jest obecny od pierwszej sceny. nie rozumiem po co została wprowadzona ta postać. moim
zdaniem bardzo niepotrzebnie. tylko irytuje.
wg mnie to nawiązanie do współczesności. Na początku filmu bawi się w wojnę zabawkami we współczesnym świecie i potem zostaje przeniesiony do czasów Titusa. Łącznik świadka okrucieństwa, przemocy, intryg, zepsucia w czasie.
Zanim się okazało, że to wnuk Tytusa, od pierwszej sceny byłem przekonany, że to Mars, bóg wojny, przedstawiony jako niemy świadek wydarzeń, niedojrzały chłopiec, który bawi się ludźmi, bezmyślny i bezcelowy w swym okrucieństwie, kwintesencja całej fabuły. I jeśli taki był zamysł grania tą postacią przez cały film (świetnie zagranej przez małego aktora), to był to genialny chwyt. Zresztą jak cały film.