Kiedy wreszcie w Polsce zacznie kręcić się filmy o większym formacie i z nową konwencją. Jeszcze nie tak dawno śledziłem dyskusję młodych reżyserów o Katyniu, że to porażka, którą przełknęliśmy bez echa.
Miał być projekt czarno-białego filmu w stylistyce komiksowej z głębokim czerwonym odcieniem krwi i strasznie brutalnymi scenami. Nie wyszło, bo kurwy siedzą wysoko i dostają kasę na jakieś debilne produkcje.
Bez urazy, nie widziałem ani 2, ani tej części, ale dla mnie to kolejny taki mdławy film, który różni się od seriali tym, że trwa o 30 minut dłużej. Mam nadzieję, że wyginą Ci "wielcy" reżyserzy polskiego kina.
Niech wyginą, miejmy nadzieje.
Polska kinomatografia zaskakuje mnie coraz bardziej. Zero wymowy, ciekawej
fabuły i ingerencji twórczej w tych naszych jakże polskich filmach. Czasami
mam wrażenie, że reżyserzy traktują nas jak jakieś stado gamoni podsuwając
nam "kupe gówna" w korycie na ekranie.
No właśnie kiedy? Kiedy obejrzę coś polskiego i "świerzego"?
Kolega podsunął ciekawą hipoteze do rozwinięcia, pozdrawiam ;]