Taki flowerek-powerek. Zero rock`n`rollowego drive`u! Tylko czesciowo usprawiedliwia to fakt, iz swiat ogladamy oczami nastolatka (dziecka?). Dobre aktorstwo i fabularna spojnosc sprawia jednak, ze obraz jest prardoksalnie wiarygodny. Parardoksalnie, gdyz tworcy pewnie potrafiliby nam wmowic, iz Woodstock to nie bylo taplanie sie w blocie a zwykla zabawa w piaskownicy.
Hm - ja bym powiedziała, że jednak jest to dość zafałszowany obraz. Ta niby rockowa grupa żyła właściwie jak grzeczne dzieci, a co powiedzieć choćby o Rolling Stonesach? Właśnie w tę stronę powinien pójść ten film - był fałszywy przez to, że za grzeczny. Przeciez to lata sex, drugs and rock&roll!