Podobnie sytuacja ma się do flashdance, lub gorączka sobotniej nocy. Podklad z ikonami muzyki pop and rock to już 70 % sukcesu. Właściwie fabuła już nie musi istnieć, to może być nawet bełkocik na niskim poziomie. Muzyka i film to narzędzia wywołujące największe emocje, i jeżeli film jest poparwnie nakręcony a w tle leci Elton John lub Tangerine Zeppelinów...potrawa gotowa.
Mnie tam taka muzyka w ogóle nie rusza i nie dla niej/wykonawców muzyki oglądałem film :)
tiiaaa i pewnie głos telewizora też wyłączałeś :) Obejrzyj sobie film bez muzyki ...
Niestety miałam podobne odczucia...Obejrzałam duzo filmów muzycznych lub z muzyką w tle, ale tutaj po prostu najzwyczajniej było...nudno...Postaci niczym mnie nie zaciekawiły...Muzyka jakos się broni, ale bohaterowie drazniący..Klimat nawet może być, ale duzo mu brakuje do "Velvet Goldmine", "The Wall", "Easy Rider", "The Doors", czy nawet średniego "Zdobyć Woodstock" Anga Lee...Niestety..Pisze niestety, ponieważ spore miałam oczekiwania, ale kto wie, byc może obejrzany kiedys ponownie, nieco zyska w moich oczach...
Zadziwiające jak różnie można odebrać ten sam film. Mnie wzruszył i rozwalił. Postacie cudownie prawdziwe, wręcz piękne. Niesamowicie charyzmatyczny lider grupy, znakomicie zagrany dziennikarz, niezwykle prawdziwy dorastający główny bohater , wspaniale pokazane uczucia, nawet postać dziewczyny, nieco mniej dokładnie zaznaczona, jest jakby żywcem wyciągnięta z moich wspomnien. Dla mnie to piękna, archetypiczna, ale prawdziwa historia ze wspaniałym muzycznym tłem