Co za bzdura, popluczyny po "Nowym Jorku" !
Nie dosc, ze prawie identyczne z 1 czescia, to jeszcze duzo gorsze.
Wtorny film, w ktorym chodzi o to samo co w "N.Y.", dziwi mnie po co w ogole ten film powstal? Chyba sie komus kasa zaczynala konczyc na koncie.
Obraz jest przerysowany i "przefajniony" - od przegrzewania sie reaktora od nadmiernej predkosci pojazdu (no bez przesady - co za bdzura!) po latanie w kołeczku na lotniach, bez efektu opadania i niemozliwosc trafienia do nich przez dziesiatki strzelajacych (to juz dziecinada!).
Mozna by tak jeszcze dlugo pisac, ale po co...