Jak w temacie. Przez sposób prowadzenia akcji i ogólną długość filmu fabuła ma pewne luki, a postaciom brakuje głębi. Szkoda bo pomysł fajny i niewykorzystany w całości. W telegraficznym skrócie ukazane jest życie więźniów jak i chociazby motyw maltretowania prezydenta przez księcia. Dodatkowo brakuje kultowych scen czy one linerow, które by sobie człowiek cytował. Szkoda bo kto jak kto, ale Kurt potrafi zagrać twardzieli... Na plus na pewno muzyka i klimat filmu.
Pierwotnie film miał około 7 i pół minuty więcej na początku. Pokazany został włam do skarbca federalnego i ujęcie Snake'a. Ta wersja była do obejrzenia na pokazie przedpremierowym i właśnie z powodu niezadowolenia wstępem (po seansie widzowie mówili Carpenterowi, że nie wiedzieli przez to o czym będzie film) została skrócona w oficjalnej dystrybucji. Fragment ten jest do obejrzenia na Youtube (wraz z alternatywnym fragmentem jednej sceny). Scenariusz do filmu Carpenter woził w bagażniku samochodu przez osiem lat. Film powstał dzięki temu, że Carpenter miał wyreżyserować film "Eksperyment Filadelfia". Odmówił, a gdy producent powiedział "Jesteś mi winien film", Carpenter pokazał mu scenariusz "Ucieczki...". Dostał pieniądze i angaż na stołku kierownika produkcji "eksperymentu Filandelfia" (vide-QDVD).
Miałem to samo wrażenie. Filmowi brakuje z 30min w środku. Akcja zbyt galopuje. Niektóre momenty są zbyt skrótowo pokazane. Byłby o wiele lepszy, gdyby Snake trochę bardziej się pomęczył, zgłodniał, pouciekali.