Oglądałem ten film jako jedyny na sali kinowej no i przyznam trochę się bałem, nie samych trupów czy domu ale atmosfery totalnej pustki wokół mnie i braku kogokolwiek obok. Pierwszy raz oglądałem horror jako jedyny na sali i wrażenia są lepsze niżeli by się ten film oglądało razem z kimś:) Ale i tak za ciekawy nie był:P
Najbardziej rzuciła mi się w oczy końcowa scena która momentami przypominała kadry ze "Lśnienia" :P chodzi mi o siekierę i rąbanie drzwi:)
I jeszcze kiedy chłopak pierwszy raz rozmawia ze starszym panem w szpitalu to owy pan w swoim zdaniu zawiera podtytuł płyty Marilyna Mansona, a konkretnie: Holy Wood (In the Shadow of the Valley of Death)no i właśnie In the Shadow...... słyszymy w wypowiedzi pana, chyba że mi się wydawało.