Film bardzo dobry. Tylko źle się za niego zabrałem. Spodziewałem się thillera - uwierzyłem filmwebowi i dystrybutorom. Ba! Nawet ze zwiastunów kinowych wynikało, że to thiller. A tym czasem mamy do czynienia z najprawdziwszym kinem moralnego niepokoju. Czegoś takiego dawno już nie widziałem. Daniel Auteuil udowodnił mi, że jest doskonałym aktorem. Nie jest łatwo odegrać tyle emocji... wcale ich nie okazując.

To, że niektórzy ludzie przez całe życie traktowani są przez wszystkich jak śmieci a innym los przychyla nieba - to nie tajemnica. Tajemnicą jest za to dla mnie to, jak ponoć wrażliwi i inteligentni ludzie - tacy jak bohater filmu - potrafią wytłumaczyć sobie, że niczemu nie są winni. Jak potrafią się przed samym sobą wybielić. Zbagatelizować grzechy. Usprawiedliwić każde działanie. To samo tyczy się całych narodów... I to wszystko jest gdzieś w tym filmie. Tyle, że... ukryte.

Oglądając ten film nie nastawiajcie się na thiller i tajemnice - to tylko otoczka, konwencja. Prawdziwego znaczenia należy szukać między wierszami. Ja miałem ochotę na film z dreszczykiem. Z jednej strony się zawiodłem, z drugiej... nie mam poczucia straconego czasu, jakie towarzyszy mi zwykle po horrorach czy dreszczowcach.

I jeszcze jedna refleksja - widziałem ostatnio w kinie zwiastun "The Weather Man" ("Prognoza na Życie"). Ale jeszcze wcześniej widziałem sam film. Jest smutny. Dramatyczny. Gożki. Neurotyczny... Tymczasem zwiastun zmontowano tak, by stwarzał wrażenie lekkiej komedii dla mało wyrobionych widzów. I właśnie tacy pewnie pójdą do kina na ten film. I srodze się zawiodą - bo to nie jest produkcja na której można się pośmiać (chyba, że jest się półgłówkiem, którego śmieszy 'wielbłądzi paluch'). Tym sposobem, film nie trafi do swojej widowni. Ale dystrybutor ma to w dupie - liczy się kapucha za bilety... I tylko co chwila widz czuje się oszukany.

Tu też. "Cache" to nie thiller. To mocne kino moralnego niepokoju.