Zachęcony ciekawym opisem wybrałem się na ten film. W sumie nie wiem czego więcej oczekiwałem ale ten film jest po prostu nudny. Przytoczyć można "Wild" czy "Nomadland", w których to głębi było znacznie więcej. Na plus jest fakt, że w tym filmie nie ma żadnych zbędnych symbolik czy retrospekcji. Jedynie Gierszał i jego życie na wyspie gdzie nic się nie dzieje. Zabieg z owieczką bardzo ładny, ultra prosty w przekazie i płytki. Niemniej takich filmów jest już dużo i są zrobione dużo lepiej - tutaj ta nuda jest zbyt przytłaczająca.