zaczęło się od zmierzchu :) nieważne w jakiej formie jest podane (bo ta jest zdecydowanie zjadliwa) ale ten film - "Bunt Lykanów", "Pozwól mi wejść", "Zmierzch 1-3" to horrosidła- dla mrrrrocznych ludzi, którzy wstydzą się sami przed sobą swojej wrażliwości... zaznaczę że niema w tym nic złego, tylko nie bluzgajcie tak tego biednego zmierzchu....
Hmm... Jako, że widziałam aż trzy części Zmierzchu i ten Bunt Lykanów (oprócz tego także pierwszą część Underworld, do drugiej właśnie się przymierzam), mogę to porównać i coś powiedzieć.
W pełni rozumiem tych, którzy bluzgają na "biedny zmierzch" a lubią właśnie Underworld. Sprawa jest bardzo prosta: nie chodzi o samą miłość wampirzą i że jest to trochę romansidło (lub horrosidło jak to określiłeś), tylko o ogólne przedstawienie tematu. W Zmierzchu mamy "przepięknego" Edzia, z "przepięknymi" braćmi i siostrami, wegetarian wampirzych świecących się za dnia, jak psu jajca na wiosnę. Tutaj mamy wampirów krwiopijców, bezwzględne istoty zapatrzone w siebie, choć niektóre skłonne go miłości, które zabija światło dzienne (czyli tak jak powinno być).
Ogólne otoczenie. W Zmierzchu dostajemy nastolatków, którzy są tacy mroocznii, ale przy okazji sweet, no i oczywiście ogólnie niebo jest niebieskie a trawka zielona, do tego wszyscy rozbijają się super wózkami (poza Belką, która ma grata, ale ona jest przecież "autsajderem").
W "Underworld", mamy trochę przemroczniactwo, ale to nie męczy tak jak słodycz. W poprzednich częściach też mamy super wózki, ale jak super to wszyscy je mają. Pojawiają się też stare, dojrzałe postacie co w Zmierzchu jest nie do pomyślenia, bo jak ktoś ma 30 lat to jest stary i brzydki.
Pani Belka Zmierzchowa, jej przygryzanie wargi, ogólnie mina "srającego kota na pustyni" jest męcząca. Ogólnie aktorka jest taka miałka i ni polubić ni o dupę otłuc... Oczywiście jest też super, ultra normalna a wampiur wybiera ją sobie na żonkę, ohh jakie to piękne...
Pani Sonia (a wcześniej jeszcze pani Selene) są piękne i tu mamy wyjaśnienie dlaczego lykanie się pokochali w nich (no i wampiury także, ale to inna bajka). Jest tylko pewna różnica- one nie nie są pseudomroczne. Ich miłość jest taka... inna. Lepsza, dojrzalsza. Lucian i Sonia mi osobiście kojarzą się z Romeo i Julią...
Wilkołaki to kolejna kwestia. Przecież w Zmierzchu wszystko jest piękne, więc jak poruszyć temat brzydkich, zaślinionych wilkołaków? Normalnie, powiększyć wilki tym samym wilkołaki nadal będą sweet, bo to takie duże pieski. No przecież Jacob nie może być brzydki nawet przez chwilę i musi zdejmować koszulkę co najmniej 10 razy na sekundę...
Lykanie zostali świetnie przedstawieni, na początku w niewoli, bunt... Lucian nie jest przepiękny, ale dojrzały widz docenia jego charakter (oczywiście za brzydki też nie mógł być bo by się film zapewne nie sprzedał...). Przemiana jest też świetna i tak wilkołaki są odpychające i zaślinione, czyli to co uwielbiam!
Dużo by jeszcze mówić, ale szczerze wolę mroczniactwo Underworl, niż sweet Edzia-pedzia i Belkę ze Zmierzchu...
o nieeee ta Pani Selene albo ta Sonia nie była piękna, tylko, no brzydka też nie... powiedzmy- przystojna ...
ale chodzi o to samo- miłość której poddają się stworzenia zdolne tylko do zabjjania- czyli totalne pogwałcenie ich genezy. Przecież wampir to żywy trup, a nie jakiś edzio- pedzio albo sonia, która do cholery zakochała się w wilkołaku.
Ja nie widzę różnicy, bo otoczka nie jest już taka ważna, kiedy treść taka sama... czyli romantyczna miłość. Horrosidło
No to czy są piękne czy nie to już zależy chyba od osoby. Jak na moje oko są piękne (żeby nie było: wolę chłopców, to tylko taka obiektywna ocena). Może i wątek miłosny jest pogwałceniem praw którymi rządzą się światy wampiurów i wilkołaków, ale myślę, że otoczka jest bardzo ważna. Jak dostaniesz ulubiony deser na brudnym talerzu, będziesz jadła w brudnym miejscu itd. itd. to nie będzie już taki pyszny.
Tak więc ja się trzymam swojego zdania, może i horrorsidło, ale Underworld wyprzedza Zmierzch o całe lata świetlne.
Pozdrawiam :)
Hej jak ci dziewczyna juz zaczyna pisać ze one są piękne to musisz uwierzyć ;p
100% mężczyzn tez to potwierdzi a Selene..... no nie pogadasz
Pozdrawiam wszystkie piękne kobiety
brzydkich nie pozdrawiam ;p
bo niema kogo :)
popieram mojlebpelenfilmow. nie zostawiłaś tym porównaniem nawet suchej nitki na zmierzchu :D POPIERAM 100%.
Wampir to żywy trup niezdolny do miłości? Toż się uśmiałem.
Żywym trupem można nazwać zombie, a nie wampira.
Poza tym to fantasy, więc reżyser mógł dowolnie tworzyć, a nie brać pod uwagę definicje kto kim jest.
A co musi najpierw zrobić człowiek żeby zamienić się w wampira? Czy nie umrzeć właśnie XD?
"w tradycji ludowej wampiry zawsze stanowiły śmiertelne zagrożenie dla ludzi, bowiem piły ich krew, co prowadziło do śmierci człowieka, bądź przemiany w wampira"
Nigdzie nie wyczytałem, żeby musiał najpierw umierać, by stać się wampirem.
niepotrzebna podnieta, przypominam że wampiry to fikcja, więc nie można się spierać o to jakie są albo nie są, wszystko zależy od wyobraźni twórcy
jestem stanowczo za tym, żeby trzymać się wierzeń ludowych. Akurat to jakie są wampiry zależy od tego jaką posiadasz wiedzę (przyznaję, jest to wiedza nieprzydatna, ale jest jakaś) Tak samo jakby mi ktoś powiedział że elfy mają przerośnięte stopy a nie spiczaste uszy. O co ci chodziło z podnietą?
gdyby się trzymać wierzeń to wampir chyba nie zarażałby przez ugryzienie. co do elfów to akurat spiczaste uszy mają wszystkie, ale poza tym np. Tolkien wcale się aż tak wierzeń ludowych nie trzymał :] na tej samej zasadzie wampiry mają pić krew, ale co do tego jak powstały panuje duża dowolność i nie widzę sensu jej ograniczania.
podstawową cechą wampira jest potrzeba odżywiania się krwią, stąd np. nietoperz wampir :P też nie robi tego jako trup :D
a co ciekawe tylko jeden gat. nietoperzy odżywia się krwią, i to bardzo sporadycznie.
Tolkien stworzył swój własny świat, miał prawo go kreować jak mu się podoba, a jednak zostawił elfom spiczaste uszy, myślę że dlatego że nazwał je elfami ;) chociaż teraz nie dam sobie głowy uciąć czy w książce w ogóle było wspomnienie o uszach, niepamiętam
wg. mnie w swoim wymyślonym świecie owszem, mogą. jak chcesz mieć takie same przywileje, to stwórz coś na kształt krainy tolkiena i sobie wymyślaj co ci się żywnie podoba;)
każdy swiat przedstawiony w filmie jest wymyślony, choćby był bardzo podobny do naszego przedstawia wydarzenia które nie miały miejsca (chyba ze jest to dokument), owszem można się opierać na naszym, ale nie trzeba. jeśli ktoś ma inną wizję to może ją pokazać, a mówienie że "przecież tak nie jest" nie ma tu kompletnie sensu. wampir może być trupem, a może i nie, nie ma to większego znaczenia, chodzi tylko o krew, seks i latające flaki :)
no- krew seks i latające flaki, ogólnie- sziiiiiiiit ! przynajmniej dla mnie. W horrorze chodzi o grozę, w pornolu o seks, latające flaki w gore. nie jestem fanką mieszanek takich typu (idąc za tropem- czysta krew. Ale do argumentu że spieranie się o to że tak jest albo nie jest nie ma kompletnie sensu (bo przecież jak coś nie istnieje to nie może być takie albo takie albo owakie bo tego nie ma) jak najbardziej się zgadzam. A to ciekawostka, ja myślałam że tylko wypierał się tego jakoby miała to być jego wizja 2 wojny światowej, he,
ha- nie ma przykładu ;D bo wampiry w wierzeniach ludowych- przynajmniej tych mi znanych- były wstrętem i napawały strachem.
Okay, to nie miejsce na to, ale cóż...
W sumie, to czy wampiry były martwe czy żywe to kwestia bardzo sporna. Ja akurat jestem zwolenniczką teorii, że były zawieszone pomiędzy życiem, a śmiercią.
Wampiryzm (ten mityczny) był klątwą. W upiory zmieniali się ci, którzy za życia byli złymi ludźmi. Tj. takie potępienie, nie mogli zaznać spokoju, coś na kształt ducha, tylko o wiele gorsze (pozostanie duszy na ziemi nie jest wynikiem klątwy).
ALE! żeby klątwa się dopełniła, człowiek musiał dokończyć swego ludzkiego żywota i gdy "umarł" odradzał się właśnie jako wampir. Wampiry nie oddychają, w ich żyłach nie płynie krew (a przynajmniej nie powinna), a serca nie biją. Wampiry potrzebują zaś: snu i krwi. Z tego wnioskujemy, że nie są do końca żywi, ale i nie do końca martwi. Ostatecznie, za tezą, że wampiry są zawieszone pomiędzy życiem a śmiercią, stoi fakt, że można je zabić (zależnie od mitów jest to kołek, srebrna kula, słońce, ogień usw.) lecz jeżeli nikt tego nie zrobi wampir może "żyć" wiecznie.
Powstawanie kolejnych wampirów, poprzez ukąszenie, jest podobne jak w przypadku wilkołaków, choć to także w zależności od mitów. Moim zdaniem, najtrafniejszy jest ten, który mówi o tym, że po ugryzieniu wampira człowiek stawał się wampirem i kropka. Nie ma zabawy w jakieś jady, nie jady... To jest zbyt udziwnione i ugłaskane jak dla mnie.
Kończąc, chciałam powiedzieć, że wampiry można nazwać "żywymi trupami" i według mnie nie jest to błędem.
No i znów miliony słów nie na temat -.-
he :-) nie pozostawilaś żadnych argumentów do obrony
już dawno nie czytałem tak dobrej oceny filmu czy porównania
brawo ;p
(Tak, mój zapłon jest opóźniony.)
Dzięki, aczkolwiek ubolewam nad swoją składnią i interpunkcją... Zwalmy to wszystko na wczesną porę, którą była godzina dziesiąta (prawie).
horrorsidla zaczely sie juz duzo wczesniej, chociazby "Dracule" Coppolli juz mozna do owego gatunku zaliczyc
oj, ja myślałam że tam chodziło o seks i sentyment. Ale jeżeli tak, to nosferatu-wampir też.
w Draculi Franisa Forda Copolli nie nie chodzi o seks i sentyment. tylko o miłość która potrafiła przetrwać setki lat i cenie za nią zapłaconą. cytuję :
"Wierzy pan w przeznaczenie? W to, że nawet czas można zatrzymać dla określonego celu... Najszczęśliwszym człowiekiem na tej ziemi jest ten, który odnajdzie prawdziwą miłość..
o sory, po prostu źle zinterpretowałam grę aktorską winony r. a "miłość która potradfiła przetrwać miliony lat" pomyliłam z sentymentem. Czyli Mina była reinkarnacją miłości drakuli?
Co do wypowiedzi "nie pozostawiłaś żadnych argumentów co do obrony" - ? e a po co obrona? obromna czego :P? skoro lady punk właściwie przyznaje mi rację ale tłumaczy (w końcu!) tę subtelną różnicę jaką widza fani horrosideł między sobą a fanami słodkich horrosidełek ;) I bardzo ładnie tłumaczy, czytelnie i literacko (ukłon pełen uznania)
Przymierzałem się do obejrzenia Zmierzchu z wielką szyderą (z zamiarem pośmiania się) wyłączyłem po 10-20 minutach, bo jedyne co czułem, to zażenowanie. A co, Drakulę z Gary Oldmanem też porównasz do Zmierzchu, bo występuje wątek miłosny? Litości...
Ja mam do "Zmierzchu" pewien sentyment, bo to właśnie od tego filmu (i książek) zaczęła się moja przygoda z wampirami (i innymi mitycznymi stworzeniami). Aktualnie uważam tą serię za baaaaaardzo przesłodzoną (chociaż ostatnią cz. oglądnę z czystej ciekawości jak przedstawiono różne sytuacje;D), więc przerzuciłam się na nieco poważniejsze filmy i książki (m.in. Wywiad z wampirem). Teraz z niecierpliwością czekam na 4 część Underworld, na którą na 100% pójdę do kina. Wiem, że trochę nie na temat i z nieźle opóźnionym zapłonem, no ale cóż xD
Dla mnie Underworld to osobny "świat". Zmierzch i Underworld odpowiadają historię o miłości itp, itd. Jednak jako historia sama w sobie Underworld bije Sagę Zmierzchu na głowę i to dosłownie. Ja traktuję obie "sagi" osobno, bo według mnie nie ma co ich porównywać, bo Underworld jest taki, jaki powinien być świat wampirów i wilkołaków. Tam nie ma miejsca na sentymenty, na piękno i cudowne życie. Mroczny klimat, krew, trup ścielący się gęsto... Nie ma odporności na słońce a wilkołaki są mało urodziwe i się śliną (jak ktoś wspomniał wcześniej) i właśnie za to kocham tę trylogię. On jest taka bardziej realna. A dwie główne bohaterki, zrówna Sonia jak i Selena są fantastyczne... ;)
Według tradycji i wierzeń, od jugosławi, aż po polskę wampiry były truposzami tak samo jak topielce itp. Wampiry wyłaziły z grobów, dlatego tam szukano ich za dnia, wykopywano je, kołkowano, ścinano im łby i palono ciała. Oglądałem film dokumentalny w którym przytoczono przypadek samowolnej ekshumacji i spalenia zwłok w Rumuńskiej wiosce, jeszcze bodajże 15 lat temu. Rodzina wykopanego nie była tym faktem zachwycona. Watykan obecnie odcina się od takich kwestii, ale inkwizycja zajmowała się takimi sprawami. W owym filmie przedstawiono brytyjskiego egzorcystę, który w swojej pracy z tego co twierdzi, wykorzystywał ludowe (pogańskie) podania na ten temat i twierdził, że problem polega na opętaniu przez szatana ludzkiego ciała w chwili, gdy dusza człowieka już je opuści. Więc jeśli założylibyśmy, że coś takiego istnieje to przypominałoby byłby to mniej więcej zombie obdażony inteligencją żyjącego człowieka, a nie potworek jakiego serwuje nam hollywood. :)