Na Underworld: Bunt Lykanów wybrałem się z nudów nie oczekując jakiegoś arcydzieła-chciałem po prostu przez chwilę zapomnieć z kumplem o świecie i obejrzeć fajny film rozrywkowy. I co dostałem? To czego oczekiwałem :) Mało ambitny film akcji, z fabułą jak uproszczona konstrukcja cepa, ale nadrabiającą fajnym, mrocznym klimatem, niezłą rzezią, ładną bladą laseczką i przyzwoitym aktorstwem :) ale tu też oscarowych kreacji nie ma co oczekiwać, na ten film idzie się z nastawieniem na dużo ogłupiającej akcji i obowiązkowym browarkiem w ręku :D Pozdrawiam!