Szczerze sam nie wiem dlaczego oglądałem druga część skoro już pierwsza była bardzo, bardzo mocno naciągana i niczym się nie wyróżniająca, nawet jeśli chodzi o efekty. Niestety lubię filmy o wilkołakach i wampirach więc się skusiłem... po obejrzeniu miałem mieszane uczucia... widzę dobre chęci, które były zapoczątkowane trochę zawiłą, ale nawet ciekawą historią powstania Lykanów i Wampirów. Szkoda, że nadzieje rozwiały się po pierwszej i jednej z nielicznych ciekawych scen w tym filmie. Reszta to ględzenie o pseudo wampiryzmie i retrospekcje z przeszłości, które z czasem zaczynają nużyć. Nawet efekty zbytnio nas nie rozbudzą, bo jedynie te mechaniczne i nie przeżarte komputerowo postacie ciekawie wyglądają (William szczególnie). Cała fabuła filmu sprowadza się do znalezienia odpowiedzi po co dla Markusa jakieś dziwne wisiorki, a już wszystko jest wiadome wystarczy go zabić (no i jego brata) i po filmie. Jedynym ciekawym wątkiem jest miłość dwóch braci bliźniaków, ale wszystko sprowadza się do tego, że i tak powinno się ich zabić, bo są źli i tyle. Główna bohaterka jest tak idealna, że reżyser zdobył się jednie na lekkie skrytykowanie jej działań przez postać Korvinusa, ale sama Selena się tym specjalnie nie przejęła. Kolejna bardzo śmieszna sprawa... jak się robi film o wampirach to mamy, albo slasher, który trzyma się zażarcie stereotypów o nich, a reszta to tylko kupa krwi i czarny humor(niekoniecznie) (Straceni chłopcy, sleepwalkers,30 dni nocy), albo idzie trochę dalej i próbuje jakoś to logicznie wyjaśnić dodając do tego ciekawą historię(wywiad z wampirem), tutaj zaś mamy takie nie wiadomo co. Niby film ma być efektowny, ale komputerowe efekty rażą w oczy i do złudzenia przypominają te mechaniczne ze "Skowytu". Logizm? Jedynie postaranie sie wyjaśnienia dlaczego to wampiry nie mogą jeść ziemniaczków było trzymające się kupy, a reszta? Selena czasem zapominała, że ogranicza ją ciało i bawiła się w Matrix. Sceny seksu? jestem ciekaw jak u nich jajniczki, czy hormony działają skoro nie są im potrzebne(nie widziałem małych wampirków), rozumiem takie sceny jak ma to pokazać związek wampiryzmu i erotyzmu, ale tutaj chodzi by była scena łóżkowa i tyle mniejsza o to po co, bo tego nikt nie wie. Selena świetna strzelczyni z 10 metrów trafia w kieliszek, ale jak stoi metr od przeciwnika wali mu w klatę, bo chyba strasznie długo dochodziła, że "nieśmiertelni" najszybciej giną od obrażeń na głowie. Same kule, są debilne, bo wchodzą w ciało wampirów jak masło, ale już z kolei te samo ciało rozwala rozdziera metalowe puszki bez śladów na dłoniach.
Ten film jest strasznie ni jaki i nawet nieprzyjemnie się go ogląda jak takie rzeczy mocno rażą, a to nawet nie slasher... komercyjny szajsik taki... jak chcecie coś nowszego to polecam dużo bardziej 30 dni nocy lub coś ambitniejszego, ale wspaniałego moim zdaniem "Pozwól mi wejść".
4/10