Pierwsze spotkanie z twórczoscia War Kai Wonga i juz widze ze to twórca nietuzinkowy.
Moment oglądania tego filmu to rodzaj medytacji, hipnotyzuje i to bardzo, magia kina.
Historia a mozna powiedziec ze losy kilkorga postaci, nocnego zycia w wielkim miescie, są
to osoby zagubione, szukajace sensu w swoich poczynaniach. Wszyscy poszukują
szczęscia ale czy to jest wspolczesnie mozliwe ? kazdy działa ale osobno tak to juz jest w tej
wielko miejskiej dżungli, kazdy chce zmienic tą postac rzeczy ale było zbyt wiele przegranych
szans by miec jeszcze nadzieje na to, nawet wtedy jak nadarza sie okazja i ma sie obok
siebie osobe z ktora mozna dzielic bliskosc ale z taka osoba dzieli sie tylko te same mysli
bo nie ma sie tej nadziei co cechuje tych walczacych. Osoby przedstawione w filmie sa do
siebie bardzo podobne ale nie ukazuje sie ten rodzaj iskry ktora rozpali uczucie tej
kluczowej cechy ktora zblizy do siebie. Jest jedna sugestywna scena: Dwoje ludzi sie
wreszcie spotyka ale nie potrafia sie porozumiec, wspólnie konpletują. Nie jest tylko gorzko
zdarzaja sie bardzo optymistyczne jak ta w ktorej syn nagrywa ojca. Piekny film zmuszajacy
do rozwazan o istocie samotnosci 9/10