PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32026}

Upadek Cesarstwa Rzymskiego

The Fall of the Roman Empire
1964
7,0 2,5 tys. ocen
7,0 10 1 2504
6,5 2 krytyków
Upadek Cesarstwa Rzymskiego
powrót do forum filmu Upadek Cesarstwa Rzymskiego

Tytuł niemalże proroczy. Ten film jest matką i ojcem wszystkich finansowych porażek w jednym. W swoich czasach był najdroższym filmem w historii kina. Jego produkcja wyniosła 19 milionów dolarów (biorąc pod uwagę inflację, jest to równowartość ponad 100 milionów dolarów dziś ). I to widać. Film ma wielki rozmach, wspaniałe zdjęcia (kręcone na kamerze 70mm), kostiumy oraz największe gwiazdy ówczesnego kina (Alec Guinnes, Christopher Plummer, Sophia Loren i Charlton Heston). I co najważniejsze, to wspaniały film. Ceniony przez krytyków oraz widzów i po dziś dzień nie tylko dobrze się go ogląda, ale także ciagle potrafi zrobić wrażenie od strony wizualnej, a to nie lada wyczyn dla filmu z lat 60. ubiegłego stulecia. Niestety powstał zdecydowanie za późno. Moda na tzw. filmy sandałowe, czyli wielkie kostiumowe superprodukcje panowała w Hollywood w latach 40. i 50. Lata 60. to był raczej odwrót od pompatycznych widowisk na rzecz bardziej stonowanego i skromnego kina. Skutkiem tego było nieduże zainteresowanie filmem. Zarobił on w kinach zaledwie niecałe 5 milionów dolarów. Jak na tamte czasy była to w miarę przyzwoita kwota, ale biorąc pod uwagę bużdet, okazała się wielką wpadką. Na tyle wielką, że na długie dekady Hollywood przestało kręcić tego typu filmy kostiumowe.

ocenił(a) film na 4
zegan333

Niespełna dwa miesiące przed "Upadkiem" (swoją drogą tytuł "Zmierzch Cesarstwa Rzymskiego" byłby 100x bardziej adekwatny) swą premierę miał "Zulu" - brytyjski film opowiadający o mającej miejsce podczas wojny zuluskiej 1879 roku bitwie pod Rorke's Drift. Czemu o tym wspominam? Bo właśnie porównanie "Zulu" pokazuje, jak przestarzałym filmem był, już w chwili swej premiery, "Upadek...". Pomijając nawet generalny zmierzch zainteresowania Zachodu tematyką starożytności i antyku, era przesyconych patosem 3-godzinnych kolubryn z pompatyczną muzyką, teatralnym aktorstwem i obowiązkowym wątkiem miłosnym w tle zwyczajnie dobiegła już końca. Widzowie (co pokazały wyniki obu filmów) woleli historie prostsze, skromniejsze. Bohaterów przypominających zwykłych ludzi, nie postacie z pomników. Dzieła, w których od zapierającej dech w piersiach scenerii ważniejszy był scenariusz...

I tylko pięknej scenografii i kostiumów szkoda...

Bismarck

zegan gdzie ty widzisz w tym filmie Charltona Hestona ?

ocenił(a) film na 9
konradek007

Mnie się film bardzo podobal.

Jakub48_fw

cytat zenana 333 W swoich czasach był najdroższym filmem w historii kina. Jego produkcja wyniosła 19 milionów dolarów (biorąc pod uwagę inflację, jest to równowartość ponad 100 milionów dolarów dziś ).

kopiujesz teksty z wikipedi ktore nie do końca sa prawdą... nawet po uwzględnieniu inflacji 100 milionów dzisiaj to nie tak duzo jak na superprodukcje , nieprawdaż >?

jak dla mnie ten film to jeden z klasyków tamtych czasów, faktem jest ze sie budzet nie zwrócił,, ale nie dlatego ze sie ludziom te filmy historyczne przejadły, w latach 60 zaczeli kręcic juz dosyć duzo filmów o współczesności co mysle ze sie ludziom bardziej spodobało co z kolei zrobiło konkurencje w kolejce do kin , w stylu na co iśc do kina./
film ktory powstawał prawie w tym samy czasie co upadek cesarstwa rzymskiego , a premieree miał nieco wczesniej ok roku.. to inny klasyk
pt. Cleopatra 1963
i pacząc na budzet i wpływy z biletów swiadczą ze ta tematyka sie ludziom jednak nie przejadła za bardzo ./ dane z filmweb
budżet
$44 000 000
boxoffice
$62 000 000 na świecie
$57 777 778 w USA
$4 222 222 poza USA
w samych stanach 57 milionów, nie uwzględniając inflacji....

konradek007

Jezeli kreci sie caly czas filmy onpodobnej tematyce co dwa lata to w koncu bedzie wtopa i niesamowita klapa finansowa. Ten film jest tego przykladem byl od trzech dekad przesyt superprodukcjami tego gatunku tak slesher swojego czasu przeżywał kryzys a w koncu u nas przyjdzie moment ze skonczy sie popyt na komedie romantyczne czy filmy Patryka de la Vegi.

ocenił(a) film na 6
Bismarck

Nie historie prostsze, lecz bliższe życiu, bardziej współczesne. Nadeszła epoka filmów pokroju "Cudotwórczyni" Arthura Penna, "Noc iguany" Johna Hustona, "Greka Zorby" Mikisa Theodorakisa, czy "Siedem dni w maju" Johna Frankenheimera.
Są to filmy daleko bardziej psychologicznie zniuansowane no i bardziej bieżące.