Jedno jest pewne. Nie podałabym mu ręki, przy pierwszym spotkaniu. Po prostu od razu bym się na niego rzuciła ^^. A z tej swojej komnaty, to też chyba musiałby mnie siłą wyciągać xD
Film urzekł mnie w każdym tego słowa znaczeniu. Scenografia, muzyka, postacie. Gerard Butler jest cudowny.
P.S. Czy tylko ja mam takie wrażenie, że coś zaszło po 'The music of the night'? Christine brakuje pończoch, Erik siedzi w rozchełstanej koszulinie, Kryśka go głaszcze po twarzy i jeszcze oboje mają takie błogie miny. Chociaż, może to tylko moja wyobraźna.
Pozdrawiam.
Ale się nakręciłyście :D
Podązając tym tropem, można się zastanawiać, czemu Christine po powrocie z apartamentu Upiora spowrotem poszła spać ("she need a rest", powiedziała Meg), w końcu u niego też spała.
Ja też wierzę, że cnotę odebrał jej dopiero wicehrabia 'książę-kluska' Raoul. Nie wyciągajmy pochopnych wniosków, biedny Upiór chciał po bożemu, bo po co niby by sobie wymyślał ten cały ślub? Oni nie byli tacy postępowi jak my dzisiaj.
No właśnie i o to mi chodzi.
'Postępowi' jak to brzmi :P
Wtedy to ślub oznaczał koniec, finito, na zawsze razem.
Teraz rozwód za rozwodem niestety.
Wicehrabia był hm poszkodowany dzięki postrzałowi, więc cóż... 0 dzieciaków, a poza tym. Kryska urodziła dziecko w 2 miesiące po ślubie. No jeśli wierzyć książce U.M. ;P
W sumie ja jak zemdleje to też muszę odpocząć :P
Ale nigdy nie zemdlałam przestraszywszy się czegoś.
Oh, jakiego ładnego imiesłowu użyłam.
Niet, niet, niet. Wg mojej teorii to ona zemdlała i jak się obudziła to zaczęła to swoje "I remember". Bo w sumie skąd mamy wiedzieć ile im to śpiewanie zajeło? Tym bardziej, że nasza Christine wspaniałe "Think of me" śpiewała zapewne dość późnym wieczorem.
No niby śpiewała rzeczywiście późnym wieczorem. Jednak zdarliby sobie gardła jakby śpiewali całą noc. Z resztą, to wszystko chyba nie było tak pobożne jak możnaby sądzić. W końcu Carlotta zwraca się do wicehrabiego, podczas tej sceny z listami "jej kochanek". Chociaż, to też zależy od zamysłu. Kochanek nie musi być kochankiem w sensie seksualnym. Mogło jej chodzić po prostu o uczucie jakim się darzyli.
Więc wciąż pozostaje nam brak pończoch (zrobiłam pauzę i szukałam ich na podłodze podczas oglądania xD), koszula Erika no i te minki i głaskanie po twarzy. A'propos. Dlaczego to wiecznie przestraszone dziewcze miałoby tak po prostu głaskać Upiora po twarzy? I jeszcze bezczelnie sciągnąć maskę? Nie sądzę, aby zdobyła się na to, jeśli nie byłaby z nim w... Hmmm... Dość ZAŻYŁYCH kontaktach.
Przypuśćmy, że spektakl "Hannibala" trawał do późnego wieczora, np. 0:00. Potem godzinka za kulisami (świeczka dla ojca, śpiewanie z Meg, rozmowa z Raoulem), potem kolejna godzinka dostawania się do leża Upiora, 10 minut zachwytow nim i jego komnatami, dziewcze mdleje i śpi sobie aż do rana, kiedy to zrywa tę nieszczęśną maskę - nie musiało wcześniej do niczego dojść, to mizianie raczej miało być własnie preludium do sugerowanej konsympcji ich znajomości. Czyli nie było czasu na jakiekolwiek poczęcie forsythowego synka.
Oni są umiejętni, skoro podstawą ich porozumiewania jest śpiew to tak jak dla nas mowa :P o!
Ja myślę, ze o kochanku w sensie o uczuciu, bo ona tak do niego mówi następnego dnia gdy Christine wraca od Upiorka, a tamtego wieczora pierwszy raz się z nim spotkała wiec nie było kiedy :P
A to ze głaszcze go po twarzy, hm, interesujące.
Może chciała go podejść aby ściągnąć maskę xD.
A tam wiecznie przerażone.
"(zrobiłam pauzę i szukałam ich na podłodze podczas oglądania xD)"
Przy tym fragmencie zaczęłam się głośno śmiać xD
Ale po tym jak wyżej napisane jest o scenie z tym pierścionkiem ple ple, wynika w sumie, że Upiór jest... dziewicem... xD z tego co wyśpiewuje Kryśce że, los odebrał mu możliwość cielesnych żądz coś takiego ;P
Kryśka: "Czy nasyciłeś wreszcie swoją żądzę krwi? Czy mam paść ofiarą twoich cielesnych żądz?"
Upiór: "Los który mnie skazał na toczenie krwii, pozbawił mnie również cielesnych uciech. Ta twarz jest zarazą, co miłość zabija. Twarz co wstręt juz w matce budziła"
No ja dochodzę do wniosku że Upiór nie skonsumował ee nocy z Kryśką ;]
Hehehe będę okropna, ale może jemu nie chodziło o to, że kurde muszę to nazwać "nie może" tylko, że jego twarz odpycha kobiety...
A może nie należy tego rozumieć dosłownie?!
Przecież doskonale wiedział, że to jego twarz sprawia, ze musi kryć się po piwnicach i to ona nie daje mu możliwości kochania... na każdym kroku podkreślał, iż to oszpecona twarz wywołuje wstręt u ludzi, nawet nie chcą go poznać a od razu odtrącają. W takiej sytuacji czego się można spodziewać...?!
Ja też tak myślę =) Jak on się wystraszył kiedy mu zdjęła maskę..a co dopiero bliższe kontakty =)
Heheh jak dla mnie to troszkę panikował z tą buzią/pół twarzy, dla mnie to nie było jakieś zniekształcenie, ani mnie nie obrzydzało ani nic.... Ah Ci ludzie z tamtych czasów....
Może nie tą no? xD
Ej w końcu haha, jakby się pospieszyli to mają dość czasu podczas gdy Raulek siedzi w tej wodnej pułapce ;P
Pofantazjować zawsze można ;-)) Ale być może to nie przypadek. Może już podczas kręcenia Phantoma, pan twórca wiedział, że nakręci part 2 - i jeśli w kontunuacji ma się pojawić bejbi Krystyny i Upiora, to będzie miał dobry punkt odniesienia ;-))
Żeby podsycić atmosferę, proponuję zwrócić uwagę na jescze jeden szczegół. Kiedy Kryśka przechodzi z Phantomem przez lustro ma lekko związne włosy; taki koszyczek plus reszta rozpuszczone. Kiedy dosiada konika ma już zupełnie rozwiane i rozpuszczone ;-)) Oj, oj, co on jej tam zrobił w trakcie przechadzki ;-)))
O jeju. Nawet nie zwróciłam na to uwagi, ale hm... Całkiem możliwe bo potem już w tej grocie Upiorek taki zadowolony i wogóle xD
Proponuję przyjąć, że Upiór pozostał 'dziewicem" (piękne słowo ;D). Pasowało by to do jego ogólnie skrzywionej psychicznie konwencji.
http://pl.youtube.com/watch?v=0lTdK9wnxFg&feature=user
Nie my tym jednym się interesujemy XD.
Tu też ktoś sobie pofantazjował. Ciut inaczej ;-)))
Nawet omijając wodze wyobraźi, i tak erotyzm leje się hektolitrami ;-))
http://pl.youtube.com/watch?v=PMBDEN5H-MA
Hehe chyba najwięcej w tych scenach miłości łóżkowej :P Wszyscy czują to samo widać ;) Fajna piosenka, aż sobie ściągnęłam ten filmik :D
Ta scena to pewnie zwykły błąd filmowy; pełno takich w róznych produkcjach ;] Jeśli jednak to zabieg celowy, to znaczy że reżyser już wówczas wiedział, że dokręci część 2 i gdzie można by szukać punktu zaczepnego, związanego z dzieckiem ;-)
Jesli już puścić wodzę fantazji i uprzeć się, że tam coś było, to na pewno nie bez wiedzy Krystyny ;-) Przeciez nie miałby problemu w tym, by porywac kobiety do podziemi i tam zaspokająć swoje cielesne żądze. Pewnie nawet mógłby trafić na takie, które wcale by nie chciały zdjemowac maski i chętni uległyby bez przemocy ;-) Ale jemu chyba nie do końca o to chodziło ;) Chciał kochać i być kochanym.
Ajj sama nie wiem ;) Dziwie mnie Kryśka i tyle ;) Ale przecież od tej niby sceny łóżkowej mijają 3 miesiące... To Kryśka na maskaradzie już miałaby brzuszek... Chyba, że Upiór był sprytny hehe ;)
nad tym samym się wczoraj zastanawiałam.... ogólnie pod koniec filmu wyszedłby 7 miesiąc no to ja nie wiem xD
No to jak dokręci to miejmy nadzieję, że w mistrzowskim stylu, bo jak będzie baaardzo opierał się na książce to go chyba spotka lincz ;)
"Ta scena to pewnie zwykły błąd filmowy; pełno takich w różnych produkcjach"
I znikające pończochy są właśnie jednym z nich, zresztą chyba Webber czy Schumacher to przyznał. Natomiast, zmiana fryzury i makijaż tłumaczone są jako magia, której nasza droga Krysia ulega, gdy przychodzi po nią Upiór. Że niby tam tak wszystko pięknie i cudownie jest, kiedy zjawia się ten Anioł Muzyki. Bo niedługo później, kiedy Meg idzie ich śladem, niewiele zostało z ruchomych świeczników i całej tej oprawy wizualno-muzycznej :))
Możliwe... Nie słyszałam tego o tych pończochach :P Może jeszcze pobuszuje hehe ;) A skąd wiesz to o tej magii? :> Mi się wydaje, że z tą fryzurą to sknocili, bo powinna mieć pierw rozpuszczone, a potem jak go widzi to ciach koszyczek ;) Meg to w ogóle przestraszona szła, a ja myślałam, że zawału dostanę jak mi tam madame Giry wyskoczyła ;)
A nie lepiej odwrotnie? Taka burza rozpuszczonych włosów to tak hmmm... bardziej niegrzecznie :D Ale nawet jeśli sknocili to właśnie tak się tłumaczyli :)) Przeczytałam to na jakiejś stronce dotyczącej Upiora. To, jak również dlaczego suknia Christine podczas balu maskowego jest różowa. Otóż kiedy Upiór przychodzi jako Czerwona Śmierć, cały w czerwieni (jak sama nazwa wskazuje), Christine jest wciąż pod jego wpływem ("Your chains are still mine! You belong to me!!) i kolor symbolizuje to "piętno Upiora", że się tak wyrażę.
Poza tym jak Christine i Upiór się tamtędy przechadzali to tych kałuży i szczurów nie było. Magia, magia w czystej postaci! ;))
Może potem ruchome świeczniki pochowały się w ściany? :P Upiór był geniuszem to może i takie bajery założył? xD
Zobaczyłam także jeden błąd...Mianowicie szlafroczek...Gdy Christine przenika przez lustro,ma jeszcze związany,a jak idzie z Upiorem po schodach w dół,już ma rozpięty.Jak mi nie wierzycie,o zobaczcie ten moment ze szlafroczkiem....