Tak zachwalacie ten film, a czytał ktoś książkę?
Bo pominęli 60% najważniejszych momentów i spieprzyli to konkretnie.
W książce upiór był aniołem muzyki a ten Gerard śpiewa tragicznie- a na muzyce się znam. Christine chodziła cały czas z otwartą gębą jak by muchy łapała. Ten cały 'epilog' na cmentarzu był bez sensu ponieważ Erik umarł przed Christine. W ogóle ominięto postać Persa, nie było sceny w sali tortur. A ten moment z Raulem przywiązanym w podziemiach upiora jest wymyślony nie wiadomo skąd. Pozdrowienia ;]
Ale pieprzycie dziewczyny! Śpiewjący upiór do pralni a Kluska niech hasa. Dobry z niego amant, poczciwa z niego chłopczyna,,,
"W życiu Młodej Dziewicy pojawia się mroczna siła (Upiór). "
Że młoda to ja się zgodzę, ale o dziewictwie nie było ani słowa. Więc to legendarne dziewictwo jest przereklamowane i oczywiście jak młoda, to musi być dziewicą.
Żeby było bardziej wstrząsająco to zamiast oddać wianek swojemu Kluskowi, który w symboliczny sposób poprzez swoje blond włosy, błękitne oczy i posiadanie majątku a także białego rumaka sztuk jeden, został skazany na bycie impotentem i zapijaczonym łajdakiem. Bo jego "dziewica"- (o której już wiemy, że jej ''dziewictwo"- było wiarygodne na tyle, że można było go poszukiwać w programie Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?) wolała mhrrocznego Upiora, psychopatę, który miał czarnego rumaka(kolejny symbol, że czarne zawsze można uprać w Perwolu Blak Magic, a białe tradycyjnym wybielaczem!). Ja się zastanawiam, dlaczego ta story nie jest motywem przewodnim programu "Dlaczego ja!". Ale oczywiście, można się doszukiwać kolejnych głębi jak nie guombi sybolicznych.
Zgadzam sie. Spodziewałam sie czegos lepszeg. Szczerze to nawet nie mogłam go doogladac do konca bo mnie zacza zwyczajnie nudzic...
Nuda... śpiewją... śpewają... upiór morduje...śpiewają... upiór mprduje... śpiewają... Dramat... ile można śpiewać w muzikalu? Nuda...
Zupełnie nie masz racji! Czytałam książkę, wiem jak tam było, ale co książka, a co musical? Film był na podstawie musicalu, a książka i tak nie była taka fajna.... A co do Butlera.... idealnie się nadawał do tej roli, co do Christine, zbyt krytycznie co do tych much... wcale nie było źle. A po co miał tam być Pers i sala tortur? Może w innych wersjach filmu, ale ta była według mnie idealna ;)
Powinien się ubrać w biały gorset (świetnie pasowałby do zrytej cery), pończoszki, perukę na łeb i mógłby tak reklamować Lorełala...
Dla czego tak nisko oceniacie ten film. Film jest fantastyczny ja bym dała 100/100.Muzyka fantastyczna,obsada też.
Owszem, przecież widać oceny przy nickach. Poza tym wydaje mi się, że średnia 7,8, biorąc pod uwagę różnorakie gusta widzów, jak też specyfikę filmu, jest raczej wysoka. Tak, że nie mam pojęcia z czego to wnioskujesz... Mieć pewne zastrzeżenia czy konstruktywnie krytykować nie przeszkadza cenić dzieła wysoko.
Nie odnoś wszystkiego do siebie, bo popadniesz w paranoję :). Nie wszyscy mają tylko ciebie na myśli. Jak dla mnie wypowiedź jest najzupełniej zrozumiała oraz ogólna. Powiedz, którego słowa nie rozumiesz, to Ci wytłumaczę.
OK, postaram się odnieść do wskazówek aczkolwiek nie jestem pewna czy wszystkie dobrze zrozumiałam. Zwłaszcza w odniesieniu do kwestii ogólnej...:-(
To ja pozwolę się wtrącić w Pań rozmowę i zadać pytanie jedno :
Warto się za książkę zabierać ?
Dodam , że kolejność ekranizacja - oryginał jest przeze mnie niezmiernie rzadko stosowana.
Powód prozaiczny : więcej czytam niż oglądam , a to co przeczytam to ktoś czasem potem zekranizuje . ;-)
Więc : warto , czy dać sobie na luz ?
Książka jest... inna. Na pewno daje szersze spojrzenie na pewne kwestie, inaczej przedstawia pewnych bohaterów, wprowadza wątki, których nie ma w filmie. Musical nie jest ekranizacją, jest raczej na motywach. Nie wiem, jakie książki lubisz czytać, ale ze swojej strony myślę, że jak najbardziej warto. Konstrukcja powieści, jak na tamte czasy, interesująca, rozwój akcji ciekawy, nastrój niedomówień i tajemniczości takoż... co mi przeszkadzało, to rozegzaltowany narrator, nadużywanie kursywy, pewna szablonowość w kreowaniu niektórych postaci. Nierówne to trochę, ale przeczytać warto. Aha - polecam wydanie Studia Emka, jest zdecydowanie lepsze.
Warto, potwierdzam. Mnie czytało się szybko i przyjemnie, a na pewno - jak napisała Leleth - daje to szersze spojrzenie również i na musical, od którego różni się miejscami znacznie i kładzie nacisk na zupełnie inne elementy.
Przekonałyście mnie.
Z zakupem się wstrzymam (to zawsze zdążę ) ale do biblioteki się przejdę pewnie już jutro.
Dzięki za poradę. :-)
Aha , IImariel , czy w Twoim avatarze widzę Lady Marion czy też mi padło po nocy na oczy ? ;-)
Tak jest, dobrze widzisz :) Masz niniejszym do czynienia z nieuleczalną fanką "Robin of Sherwood" :)
"Robin of Sherwood" boskim jest :D.
To filmweb, offtopy tu są na porządku dziennym :).
Owszem jest dobry,ale żeby się aż tak zachwycać tym filmem to lekka przesada.Są lepsze filmy od tego.
Po pierwsze to uszanuj gust innych i nie narzucaj im własnego zdania. Po drugie jakoś nie widzę tu niezdrowego podniecania się i sążnistych peanów na ten temat. Po trzecie to nikt nie mówi że to jest najlepsiejszy film na świecie, a nawet jakby, to jest jego własne indywidualne zdanie, z którym powinnaś się liczyć.
Ale ja tylko wydałam swoją opinię.A to chyba mogłam zrobić.Przeciesz ja nikomu nic nie narzucam.To raczej chyba ty to robisz.Zachwalając tak ten film.
Właśnie chyba na odwrót. Po pierwsze, nie zauważyłam żeby Leleth zachwalała cokolwiek. Wyraziła tylko swoje zdanie na temat tego filmu do czego ma prawo. Ty zaś rzucasz uwagę, że zachwycanie się nim to lekka przesada, narzucając innym twoje zdanie. Nikt tutaj nie napisał, że to jest arcydzieło kinematografii i najlepszy film świata. Każdy napisał to co mu się w nim podobało a co nie, więc się nie rzucaj.
A ty poco się wtrącasz..Nie było to do ciebie.O ile się nie mylę o jest forum o mizicalu Upiór w operze, a nie o Robinie.
Bo to forum, czyli miejsce poświęcone dyskusji, gdzie każdy może się wypowiedzieć? Sugerowałabym mocno abyś nabyła sobie poradnik internetowego savoir- vivre, przestudiowała i wtedy wróciła na forum.
Jak sama napisałaś każdy się może wypowiedzieć? A czy ty go przestujowała bo u ciebie tesz jest nie najlepiej.
Przestudiuj lepiej słownik ortograficzny, a dopiero potem bierz się za udzielanie na forach.
O, już zmieniłaś zdanie, bo tak jest dla ciebie wygodniej? Powtórzę się, pewne zasady w wypowiedzi jednak obowiązują. I wskaż mi, proszę, gdzie EineHexe uchybiła zasadom savoir-vivre, bo póki co twoja wypowiedź przypomina mi tylko jakże ciętą i błyskotliwą ripostę "Chyba ty".
wtrącacie się o byle co. popatrzcie na inne strony filmweb. i wtedy wypowiadajcie się.
A co ma piernik do wiatraka? Chyba nie nadążam za twoim błyskotliwym tokiem rozumowania...
PO czepiacie się mnie o byle co.Popaczcie lepiej jak na innych stronach się wysławiają.I tam ich nikt nie poucza.
No to masz pecha. My pouczamy, zawsze i wszędzie :) Tutaj takie wytłumaczenie nie działa. Dla nas to, że inni wiedzą jeszcze mniej i wysławiają się jeszcze gorzej nie stanowi usprawiedliwienia dla elementarnego braku wiedzy językowej, jakim się tutaj popisujesz. Zwłaszcza jeśli - jak wieszczysz w swej omnipotencji - istotnie jesteś starsza od nas, bo akurat wiedza, której oczekujemy jest mniej więcej na poziomie gimnazjum. Ponadto istnieją słowniki internetowe, a prawie każda przeglądarka podkreśla błędy na czerwono, ba, nawet proponuje, jak należy dane słowo poprawić! Wystarczy więc ponownie przeczytać wypowiedź przed wysłaniem i zastosować się do wskazówek. Ot, filozofia :)