Film o tak niskiej jakości, zarówno ogólnej, jak i szczególnej, że po prostu nie ma najmniejszego sensu szerzej się o nim rozpisywać. Seans to strata czasu, pieniędzy, oczu i t.d. Jedynym zjawiskiem, które może nas przerazić, jest wszechobecna nuda od początku do końca projekcji.
A co piosenki Lany del Rey... lepiej posłuchać tylko jej pomijając film.