Zakładasz, że porwanie było prawdziwe, jak widzę :)

Tak. Zakładam, że było prawdziwe. Oczywiście nie można wykluczyć fałszerstwa.

Oczywiście, że było prawdziwe. Nikt nie miał powodów wymyślać cuda.

myślę że ludzie robią zacznie głupsze rzeczy bez powodu

Raczej już się niedowiemy prawdy, chyba, że komuś innemu historia się powtórzy.

Faktem jest, że ekspert z zakresu poligrafii nic z ewentualnym fałszerstwem nie miał wspólnego, również mu zależało na znalezieniu prawdy i stwierdził, że wszyscy faktycznie coś widzieli. Pytanie brzmi tylko co widzieli tak naprawdę, oraz czy faktycznie Travis został uprowadzony.

Tego typu wątpliwości pojawiają się zawsze podczas wzięć.Zapewne dlatego,że wielu nie chce w ogóle dopuścić do myśli,że jacykolwiek kosmici nas odwiedzają.I jak powiedział jeden ze sceptyków,'że choćby ufo wylądowało w moim ogródku,to i tak bym nie uwierzył" I taka to jest gadka ze sceptykami

Taka jest gatka z foliarzami. Jest masa dowodów , że to wszystko śviema a żadnego , że uprowadzenie miało miejsce. Pozdrawiam

Taka jest gadka z foliarzami. Jest masa dowodów, że takie rzeczy są możliwe, a żadnego że niemożliwe. Pozdrawiam

Brak dowodu przeczącego, nie jest dowodem potwierdzającym.
Idąc tym tokiem rozumowania mogę powiedzieć, że w kosmosie lata wielki jednorożec, bo przecież mi nie udowodnisz, że nie? A skoro nie masz dowodu przeczącego, to na 100% on tam jest. Pozdrawiam

Przegrałeś dyskusję. Pozdrawiam.

Siedzieliśmy w niedzielę 28 stycznia tak, akurat goście byli co ich kupę lat nie było i dowiedzieliśmy się o śmierci dobrego sąsiada przez telefon, w pewnym momencie były trzy puknięcia do drzwi, szybko podbiegliśmy a tam nikogo nie ma. W pięć osób siedzieliśmy, czterech z nas słyszało, tata akurat kaszlał i nie słyszał. Mama od razu pomyślała o sąsiedzie lub sąsiadce. Ale nikogo nie było i żart na pewno nie bo znamy się dobrze więc, poza tym nikt nie wejdzie bez kodu a była cisza jak makiem zasiał, a wcześniej mama słyszała jakby szklanka się zbiła w mieszkaniu ale nic nie było widać. To mogło być w godzinie jego śmierci, wcześniej karetka podjechała, a my z tatą akurat byliśmy zawieść chorą ciotkę do domu, mama była w domu i kuchni. Bardzo się lubiliśmy z tym sąsiadem. Wszyscy byliśmy po kawie. Narkotykach nie. Trzy dudnięcia. Buw buw buw. Wczoraj to samo miała ciocia w naszym domu bo jest chora na raka równo w godzinę śmierci sąsiadki. Przypadki? Nie sądzę.

Taka jest gadka z foliarzami. Jest masa dowodów, że takie rzeczy są możliwe, a żadnego że niemożliwe. Pozdrawiam

Oczywiście powodów była cała masa. Jednym np. Chłopaki nie zdążyli by wykarczować terenu i zawalili by kontrakt co wiąże się z poważnymi stratami finansowymi. Jak "porwanie" nastąpiło na 5 dni przed terminem i zaraz podem zerwali kontrakt , ze względu na " strach przed obcymi" i pięknie finansowo się wywineli. Na dwa tygodnie przed " porwaniem" w amerykańskiej tv wyemitowany został program o najsłynniejszym I uprowadzeniu z 1961 roku. Zakłada się, że chłopaki stąd zaczerpneli pomysł na szybkie pieniądze i sławe. Z tymi testami poligraficznymi to nie dokońca jest , że to jakaś wyrocznia. Wielu osychologów i organów ścigania je zwyczajnie odrzuca jako nie miarodajne. Poza tym Travis zapytany w 1993 roku w programie amerykańskim czy faktycznie został uprowadzony ?Odpowiedział twierdząco a poligraf wykazał, że kłamie.
100% bez żadnych wątpliwości jest to ściema. Tylko zawodowi foliarze wieżą w rakie bajki.

NIE. Śmierć nie jest końcem wiecznym - to nie są żadne bajki. Tylko zawodowi foliarze uważają takie rzeczy za niemożliwe.

Każdego tygodnia leci w telewizji film lub serial o kosmitach i trudno zakładać, że każdy kto to obejrzy wymyśli sposób na sławę

"Travis’s Wolton’a"

>Jakaś fikcyjna fabularna rozrywka
>Film jest mocny uproszczeniem
Aha

Podasz źródło?

Wypadałoby przeczytać ksiażkę.

Ho ho ho... po tych kilku latach, Ty nadal w ludziki ten, tego, teges?