Powinno być "Zniknięcie Alice Creed"! Odnosiłoby się to zarówno do całej fabuły filmu jak i ostatniej sceny! Co za kretyni -.-
no dobra, nie oglądałam:P ale określenie "fatalne" jest grubo przesadzone (patrz: wypowiedź skt84)
W ostatniej scenie filmu Alice odjeżdża samochodem wypełnionym pieniędzmi z okupu i pojawia się napis "Disappearance of Alice Creed". To jest właśnie to zniknięcie, a nie żadne uprowadzenie. Dlatego uważam, że tłumaczenie do bani.
Nie jest najgorzej. Przynajmniej tytuł jest chociaż zbliżony do pierwowzoru. Kretyni którzy tłumaczą tytuły czasami uciekają wyobraźnią do innego świata - "wirujący sex" czy "die hard" wiesz chyba jak przetłumaczyli? Szkoda, że zmierzchu nie przetłumaczyli na "film dla debili" albo np. piłe na "człowiek puzel i jego gra"
To w rzeczy samej jest fatalne tłumaczenie. W wypadku "Wirujący seks" mamy świadomą - acz idiotyczną, fakt - zmianę całej frazy, która nijak ma się do oryginału. Tu jakaś absolutnie niekompetentna osoba postanowiła (wydawać by się mogło nieświadomie, sic!, bo nie ma innego wytłumaczenia zastosowania wyrazu "uprowadzenie" zamiast "zniknięcie") zamienić jeden tylko wyraz przez co zmieniła cały sens tytułu - oczywistym jest, że odnosi się on przede wszystkim do sceny końcowej (co zostaje zaakcentowane już przez samo dwukrotne wymienienie tytułu - podczas ostatniej sceny, a potem jeszcze w napisach), a nie do porwania dziewczyny.
Słowem polscy dystrybutorzy znowu zakpili z widza. Absurd.
chyba tylko tych co ściągają film z netu i nie mogą go potem znaleźć na torrentach. Albo tacy co nie mają życia poza sprawdzaniem czy tytuł został przetłumaczony dokładnie.
Osoby, które postrzegają dzieło filmowe w sposób całościowy. Tytuł to część filmu. Tak samo jak zdjęcia czy montaż, a te pewnie już Cię obchodzą. Filmu nie ma jeśli nie będzie tych elementów, tak samo jak nie mógłby istnieć w obiegu kulturowym i społecznym obraz pozbawiony tytułu.
Swoją drogą ciekawe, że wystawiasz notę 9/10 filmowi, w którym tytuł akurat jest, jak się okazuje na końcu, jednym z ważniejszych elementów pozwalających go prawidłowo zinterpretować.
pod KAŻDYM, KAŻDYM filmem jest zawsze jakiś geniusz-lingwista, który się podnieca jakością tłumaczenia... nie macie co robić?