Spozierając na filmwebowe oceny, odnisłem wrażenie, że oto dane mi bedzie oglundać acydzieło, mega thriller/akcję. Taa, akcja jest, z thrillerem to niewiele ma wspólnego, a już nie ma nic wspólnego z arcydziełem. Toż to schematyczny, nic nie wnoszący do kina gniot (emerytowany szpieg, a'la Bond ratuje córeczkę wybijając dziesiątki Albanczyków i Arabów, a sam wychodzi bez szwanku) pełen naiwnych, bajkowo-durnych, nierealnych zdarzeń. Ubawiłem sie troszeńkę, gdy hero-emeryt wczuł się w córę i wlazł pod łóżko lubo gdy bez problemu znalazł złych Albańczyków na budowie (boć to dwie są budowy w Paryżu, na drugiej pracują Polacy) lubo gdy wszedł do domu złych i wszytkich polamał i rozstrzelał, alibo kiedy po odbiciu córy zaprowadził ja do sławnej pieesenkarki, bo córa marzy o karyjerze Dody, co prawda wcześniej omal któs nie zadźgał nożem onej pieesenkarki i tatuś się nie bał, że córuni może sie przytrafić cuś podobnego, ale bał się ją puścić do Paryża, nuu psycholugika, ale oczywiście ktoś mundry powie, że przecież ok, bo teraz on bedzie jej emerytowanym bodyguardem na kuncertach w Sopocie. Nu choćby do Bourne'a to temu daliko. Nuu ale rozumiem, że jak kto lubi(ł) Mc Gyvera, Seagala, nu toć to jest dla niego uczta:) ale jeślić kinuuman jaki oglundnie toto sugerując się ocenami na filmwebie, toć niestety, nie przełknie tej pustej francuskiej bagiety. Toć moja ocena i tyle, pozdrowienia i serdeczne wyrazy, choc może rzec good luck, Lucky Luck;)
Wydaje mi się że jestes zakompleksionym człekiem który chciał zwrocic uwage na siebie pisząc zupełnie przeciwstawną recenzje niż większość o tym filmie.
Zgodze się ze z thrilerem nie ma nic wspólnego bo to film akcji zresztą smiało moge powiedzieć że dobry.Zapewne w realu nie było by tak łatwo.
Powiedz mi a co twoim zdaniem wnosi do kina taki tytuł jak Pod powierzchnią którego oceniłas żal patrzeć na 7 który bądź co bądź miał być thrilerem no ja bym wstydził się tak go nazwać.
Spodziewałem się tym podobnych komentarzy, cóż rzec Ci mogę, napisałem taką recencję, bo takie mam właśnie zdanie o tym wtórnym szicie. Daruj sobie wnioski o moich enwent. kompleksach, bo wyczucie psychologizmu masz raczej marniutkie, w innym wypadku potrafiłbyś docenić psychologiczną stronę "Pod powierzchnią"; fakt, to raczej nie thriller, a na pewno nie tandetna, bezmózgowa strzelanka, a raczej film psychologiczno-obyczajowy i (w przeciwieństwie do tego naiwnego gniotka) realistyczny, więc tu powinieneś szukać odp. co do mojej 7 dla niego. Pozdrawiam.
Nie ściemniaj że sie spodziewałeś proroku od siedmiu boleści.Nie tobie oceniać moje wyczucie psychologizmu szczególnie że sam masz prorocze wyczucie na miernym i juz obeznanym poziomie.
Pod powierzchnią to totalny nie wypał.Piszesz realistyczny..... człowieku chyba słońce cię przygrzało za bardzo.Zdaje mi się że nie ogladałeś w życiu dobrego,realistycznego mówiącego o ważnych problemach filmu bo Pod powierzchnią zecydowanie się do takiego nie nadaje.Strasznie nudnawy,monotonny to granic mozliwości film poprostu słaby.Mierny krytyk docenia tylko mierne filmy tylko on je rozumie wiec nie dziwie się że bronisz miernego tytułu Pod powierzchnią.
Zaproponuje ci dobre tytuły flmów które powinnienes zobaczyć(może juz widziałeś)które mają świetnie ukazaną strone psychologiczną oraz opowiadają o ważnych sprawach i bedziesz miał porównanie do tej słabizny Pod powierzchnią a mianowicie:Memento(2000),Masz na imie Justine(2005),Mechanik(2004),Dla Ciebie i Ognia(2008),Piękny umysł(2001)
Ha, ha, ha, ubawiłeś mnie do łez, ogladasz same hollywoodzkie i czesto tandetne sziciory i takie mi przytaczasz ("Mechanik" .. "Piekny umusł" - toć wszytkim znane i komercyjne, choć nie twierdzę, że złe filmiki) nie masz ziolonego pojęcia o dobrym kinie, zwłaszcza kinie reżyserskim, europejskim, musisz trochę podrosnać, może wtedy będzie cię stać na zrozumienie jakiegoś madrzejszego filmu poza Kilerem czy Lwie serce z Seagalem (ktore masz w ulubionych). Nie zrozumiałeś "Pod powierzchnią", bo pewno jesteś, jak dresik z tego filmu (jak nie ma akcji, pościgów to film nudny i słaby;) albo masz 11 lat skoro bawią cię filmiki z Seagalem itp. Cóż są gusta i guściki. Poza tym idź lepiej po prostu do szkółki i naucz się poprawnie pisać, a potem pisz swe domorosłe recenzyję, oceniając czy jakiś film się "do realistycznego, mówiącego o ważnych problemach (...) nadaje";) Z błogiem chłopczyku.
Dobra, może trochę zbyt pojechałem, a przecież skoro liznąłeś cuś z takich filmików, jak ten o Justynie (choć to też nie arcydzieło) to jest szansa, że jeszcze obejrzysz i docenisz inne, niemultiplexowe produkcyję i trochę poszerzysz horyzunty (własnie, byłes może na festiwalu "Era Nowe Horyzonty"?;). "Dla Ciebie i Ognia" nie widziałem, więc chętnie zobaczę; sorki za ten wyskok, ale sam mnie sprowokowaleś tym prorokiem itp. Pozdro.
Teraz to ty mnie rozbawiłeś heh
Wychodzisz z założenia że jak komercyjne to bee a nie przyszło ci do głowy że niekomercjne też może byc słabizną?Widze żeś strasznie nerwowy jak zakłuje się w czuły punkt.Wiadomo prawda boli....
Znów wyciągasz jakies pochopne wnioski typu ze nie mam pojecia itp ja tak samo myśle o tobie że nie masz pojecia o dobrym kinie.Inteligencie od 7 bolesci są filmy ktore mają bawić jak killer a inne prezentować dobrą akcje nie można ich porownywać do filmów z innch gatunków ale widze że jeszcze tego twój rozumek pojąć nie może.Człowieku razisz mnie normalnie brakiem umiejetnosci obiektywnej oceny.Film pod powierzchnią był grubo ponizej oczekiwań i nie ważne że poruszał istotne problemy skoro fatalnie je przedstawiono dociera to w końcu do ciebie "krytyku"
Chetnie bym zobaczył co bys mi takiego polecił z tego kina niemomercyjnego z przesłaniem.Tylko mi nie wyskakuj czasami z tytułami typu Salo 120 dni sodomy itp bo normalnie cie wyśmieje.
Krytyku od 7 boleści, primo - nie twierdzę, że niekomercyjne nie może być bee i odwrotnie co do komercyjnego, po twoich ulubionych wnoszę, że nie masz pojecia o dobrym niekomercyjnym kinie, o historii kina, zachwycasz się jeno znanymi wszystkim superprodukcyjami, często przecięnymi i tandetnymi, co świadczy o twjej płytkosci i totalnym
BEZGUŚCIU. Próbowałem załagodzić, ale widzę, że z tobą nie można normalnie pogadać o filmie, bo nie potrafisz sie pogodzić z moim zdaniem na temat filmu. Co do "Pod powierzchnią" (oceniony na 7) - po prostu nie jesteś w stanie zrozumieć filmu, zapewne nawet nie wiesz o czym on był, twoja ocena ogranicza się do stwierdzenia - "nudny, poniżej oczekiwań", dodajesz, że poruszał istotne problemy, ale przedstawiono je w fatalny sposób - co uważasz za fatalny sposób? że nie bili się po ryjach, nie było zawrotnej akcji? a jak rozumiesz tytuł filmu? o ile jesteś w stanie jakoś go rozumieć. Secundo - nie porównuje filmów z innych gatunków, ale jeden bawi się przy szicie dla mas a'la Killer inny przy komediach Menzela, Hrebejka, Zelenki, Gilliama, Allena, Jarmuscha czy Kondratiuka i nie twierdzę, że to filmy lepsze czy gorsze, po prostu dla innego widza, czesto takiego, który szuka czegoś niekonwencjonalnego, bedącego dobrą satyrą albo ciekawym, jajcarskim komentarzem społecznych zachowań, nie tylko sztampową, durną produkcyjką z tandetnymi hasełkami, które dresiki powtarzaja pod blokiem, plujac na chodnik.
Tertio - chcesz by ci cuś polecić z filmów z przesłaniem, to przecież można by zapisać całe strony od starszych filmów Bunuela, Felliniego, Herzoga, Jodorowskiego, Tarkowskiego, Michałkowa, Konczałowskiego, Altmana, Kubricka, które lubię (ale ty i tak pewno wielu z tych filmów byś nie zrozumiał i nie obejrzał do końca), po nowsze - np. francuskie (skoro jesteśmy przy filmie francuskim) - Ozona, Caro i Jeuneta (ale nie Amelię), Canteta czy braci Dardenne... ale po co to wymienianie, przecież tobie zależy tylko na prowokacji ograniczony, sfrustrowany człowieczku.
Po pierwsze mądralo w ulubionych nie mam wszystkich filmów jakie mi się jakis szczególnie podobały wię juz tak nie przywiązuj do tego wagi.Owszem nie mam pojęcia o miernym niekomercyjnym kinie bo doceniam dobre kino niekomercyjne jak i komercyjne.Sprawiasz wrażenie uprzedzonego do komercji i strasznie sztywnego człeka.Nigdy nie pisałem że sie zachwycam wszystkimi superpodukacjami wiec juz nie wymyslaj.Po tym jak pisałes że Pod powierzchnią to dobry film mam wrażenie że ty natomiast zachwycasz się byle jakim kinem tylko żeby miał w nazwie niekomercyjne.Czy to nie świadczy raczej o twojej płytkosci i bezgusciu?
Pewnie że mozna normalnie ze mną pogadać nie wiem czemu twierdzisz inaczej.Nie moge sie pogodzic z twoim zdaniem na tamet filmu...taaa jak zwykle grubo przesadzasz.Oczywiscie że wiem o czym był bo go widziałem i byłem strasznie rozczarowany.Z tego co pamietam reklamowali go jako thriler erotyczny normalnie smiechu warte.Zupełnie nie wiesz na czym polega dobry film czy to komercjny czy tez niekomrecyjny.Dla ciebie dobry film musi miec tylko jakies ukryte przesłanie,morał.Dla mnie to za mało bo jeszcze to wszystko musi zostać ciekawie i mądrze przedstawione w danym filmie.Do tego dochodzą elementy z danego gatunku filmu.Musi poruszyć widza jakoś go wciągnać w daną opowiadaną historie.Dla mnie tego zupełnie nie było w Pod powierchnią.Strasznie monotonny,historia zupełnie mnie nie wciągneła.Miał słaby scenariusz.Ot co niektóre argumenty dlaczego uwazam ten tytuł za taki jaki uważam.Rozumiem to w taki sposob:to co ukryte w czlowieku np pragnienia myśli itp
Piszesz " nie twierdzę, że to filmy lepsze czy gorsze"porownujesz kilera do komedii Menzela, Hrebejka, Zelenki itd a po chwili piszesz "nie tylko sztampową, durną produkcyjką z tandetnymi hasełkami" czyli jestes hipokrytą bo jednak uważasz kino bardziej komercyjne za gorsze juz ze wzgledu na samą nazwe.
Prosze o tytuły konkretnie paru a nie wymieniłeś reżyserów u koniec.Ja nie mam pamieci do nazwisk rezyserów bardziej do tytułów choc pamietam w tej chwili filmy kubrika mechaniczna pomarancza,oczy szeroko zamkniete i nie zrobiły na mnie pozytywnego wrażenia.Wiesz co...sam sprawisz wrażenie takiego dresika z pod bloku który sobie cos ubzdurał-ja nie czuje sie sfrustrowany chyba że ty sie tak czujesz.A propo ja bym dodał do tej listy rezyserów Lukasa Moodyssona.
Oj, joj, to po kolei, 1. Mogę ci tylko pogratulować krytycznego podejścia, filmowych horyzontów tych komercyjnych i niekomercyjnych i współczuć, widząc jakie to dla ciebie kino jest dobre, bo oceny i ulubione jednak o czymś swiadczą. 2. Wziąłeś sobie z kosmosu etykietkę z napisem "lubię tylko kino niekomercyjne" i próbujesz mi ją przypiąć, a przecież pisałem: "nie twierdzę, że niekomercyjne nie może być bee i odwrotnie co do komercyjnego", żałosny wybieg. 3. I znów coś sobie ubzdurałeś i chcesz mi wmówić, że dla mnie film "musi miec tylko jakieś ukryte przesłanie,morał", gdzie sobie to wyczytałeś, na chipsach? sam napisałeś, by ci podac parę tytułów filmów z przesłaniem, czy jakoś tak, a teraz mi próbujesz wmówić, że tylko takie filmy uważam za dobre, nieładnie tak wymyslać. 3. Pisanie, że "historia zupełnie mnie nie wciągneła. Miał słaby scenariusz", to ogólniki, puste frazesy, a nie argumenty. 4. Racja, reklamowanie "Pod powierzchnią" jako erotycznego thrillera to porażka, więc tu rozumiem twój zawód, ja nie oceniałem go szufladkujac do jakiegos gatunku i własnie ze wgledu na myśli i uczucia, np. zazdrości głównego bohatira, jego domysłów dotyczacych zdraty, które miał pod czaszką (pod powierzchnią;) dałem 7 (czyli dobry, nie rewelacyjny). 5. Nie myśl, że nie zwracam uwagi na gatunki (choć to czasem mylace, jak sam zauważyłeś), na komedii chę się pośmiać (choć różny humor, różnych ludzi bawi:), po dramacie oczekuję głebokich, dramatycznych przeżyć, po fimie akcji - dobrej, realistycznej, żywej akcji, ale nie wtórnej (powielajacej schematy innych tandetnych filmików), naiwnej, przewidywalnej fabułki (choć oczywiście dynamicznej, ale to standard w kinie akcji) stąd moja ocena. 6. Nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi porównujacej komedie Killer - Menzel, Hrebejk itd.(zresztą czy to też nie komercja była?;), to filmy dla różnych widzów, nie pasuje mi tu więc ocenianie lepsze - gorsze (bardziej odpowiada gustom - nieodpowiada), ale mi nie odpowiada Killer, więc napisałem jaka jest wg mnie rożnica między tymi filmami. 6. Szkoda, że filmy Kubricka nie zrobiły na tobie wrażenia, ale każdego rusza cus innego, nie wiem jakie kino właściwie ci odpowiada, więc nie bedę polecał. 7. Co do listy reżyserów, wimieniłem jeno garstkę, no Moodyssona można tam doczepić, Lilia 4-ever była dobra, chyba lepsza niż ten film o Justynie, poza tym widziałem jeszcze Fucking Amal (całkiem komedioobyczajówka o dziewczynkach;) i Tylko razem - dla mnie średniawka. To tyle, dajmy temu już spokój może, bo niedługo jakaś proustowska powieść wyjdzie ;) Z błogiem!
Czego mozna sie spodziewac po fanie Mody na sukces i innych romansidel?Gniot masz w glowie koles, do tego niezbyt wielki...
A ja się czuję w obowiązku zgodzić z recenzją. Byłam na filmie wczoraj... ciąg wydarzeń tak nieprawdopodobny, że aż zabawny. Kino akcji może i tak - jak ktoś lubi szybkie jazdy samochodem i walki a la kung-fu;) i nic więcej nie wymaga... ale do dobrego thillera to temu filmowi daaaaleeeeeko.
To nie byl thriller dzizys.. normalny film akcji/sensacyjny...
Co chcesz od MacGuyera? Przeciez fajny serial byl... Zreszta od czasu do czasu go mozna w tv obejrzec, wiec czasem zerkam (z reka na sercu) :P
Film ogolnie sredni, w sumie prawie nic nie wnoszacy do fabuly..
Dobra rola glowna i tyle :P Scenariusz miejscami bardzo przewidywalny...
Jak zwykle happy end :/
''Ubawiłem sie troszeńkę, gdy hero-emeryt wczuł się w córę i wlazł pod łóżko lubo gdy bez problemu znalazł złych Albańczyków na budowie (boć to dwie są budowy w Paryżu, na drugiej pracują Polacy''
hehehe
Na budowę jechał za samochodem Albańczyków, tak tam trafił, a nie strzelił w dziesiątkę na chybił trafił.
Co do metody "śledzenia" akcji porwania ciężko jest nam cokolwiek powiedzieć, no chyba, że któryś z Was ma do czynienia z miejsca mi zbrodni:)
ot dobrze oglądający się film akcji... ja tam polecam bo ostatnio jakoś brakuje filmów dających mi TYLKO rozrywkę a rozgrywających się w realnym świecie (nie w świecie Batmana np) wyłączając filmy o Iraku, Iranie, Afganistanie itp... i nieważne ilu było Afgańczyków - to jest kino a w kinie wszystko jest możliwe, tak trudno to zrozumieć? :-)
jakoś nikt nie mówi że w Star Wars niemożliwy jest aż tak duży poziom MOCY ;)... ludzie więcej luzu, jest więcej bardziej badziewnych produkcji które o zgrozo coś do światowego kina podobno coś wnoszą ;) ja tam dałem 8
Ewidentnie to była rola dla Seagala, a nie dla Neesona (który niestety rozmienił się tutaj na drobne). Film niewymagający zbyt wiele uwagi od widza, ot taki "odmóżdżacz", ale poza tym nudny jak na dzisiejsze czasy. Myślę, że w roli Rambo najlepszy był jednak... Rambo;). Trochę dziwne, że obraz trafił do kin; jest przecież tyle podobnych tanich sensacji np. ze wspomnianym Seagalem za 9,90 w koszach w hipermarketach... Film powielający wiele schematów, za to niewnoszący niczego swojego, treść uleci z pamięci jeszcze przed zakończeniem napisów końcowych. Daję słabiutką 3.
Świetny film ... sam aktor zagrał rewelacyjnie, jedyne co mi nie pasuje to Famke Janssen, ktora nie potrafiła sie wczuc w role, porwali jej córke a ona miała mine jakby ktos zjadł jej ulubionego cukierka. A co do scenariusza, to jaka trzeba byc matka zeby puscic 17-letnia córke w swiat? (Tak wiem, niebyłoby filmu :P)
ja bym sie pod tym podpisał. thriller z tego filmu zaden. akcyjniak 8/10,daje 7-. sekret tego filmu tkwi w dobrym poczatku. dobra gra neesona jako czlowieka ktorego zycie ktreci sie w okol corki ktora niby go kocha niby woli konie... pozniej motyw z PORWANIEM NA ŻYWO tez byl dosc oryginalny. Pozniej pomysly sie skonczyly. z oklepanych rzeczy typowych dla akcyjniakow brakowalo mi tylko by rambo zadzwonil po jakies wsparcie od innego emeryta ktory akurat przypadkiem zwiedzalby wierze ajfla
Zgadzam się z powyższym postem. A co do wcześniejszych to wydawało mi się, że będzie mowa o filmie "Uprowadzona", a tu o gustach i guścikach.
z twojego opisu wynika że film powinien mieć ocene 5 lub 6, błagam was ludzie nie zawyżajcie tak tych ocen, już pomijając że dla mnie ten film to prawie kompletny gniot.
a tak z innej beczki, czy nie uwazacie ze coreczka tatusia biega jak dalnisko (bez urazy dla chorych ludzi) ?
dokładnie - jak dzieciak niepełnosprytny(bez urazy dla spryciarzy i spryciarek). Jakby miał ku.r....wa z 5 lat.
Bardzo trafne spostrzeżenia co do logiki (a raczej jej braku ;) ) tego
filmu. Sam film jest rzeczywiście do bólu schematyczny, natomiast
gniotem bym go nie nazwał. Po prostu taki sobie filmik dla zabicia nudy
można obejrzeć.
Jak Twoim zdaniem "Mechanik" był kiepskim filmem gdyż komercyjnym to wybacz. Lekki kino akcji rządzi się swoimi prawami i nie każdemu musi się ono podobać. Wiadomo nie od dziś, że w większości z każdych akcji bohater wyjdzie z nich bez szwanku, a co niby mialby zostać zabity w połowie filmu? Lub być aż tak zraniony abysmy zobaczyli napisy: "PÓŁ ROKU, ROK PÓŹNIEJ"?. o to własnie chodziło w filmie aby sie go obejrzało dla odreagowania. Jak chcę pogłówkować nad filmem i pozastanawiać się nad jego sensem przekazu to sięgam po filmy Herzoga, Lyncha, Jarmusha i innych co nie oznacza, że ich nie zrozumiem skoro lubię także kino akcji. Przy Liamie sorry ale James Bond wymięka. Więc nie rozumiem czemu kłócicie się nazywając siebie w ten a nie w inny sposób. Lwie Serce - zagrał tam ktoś inny - jeśli już się czepiamy szczegółów. Każde kino ma coś do zaoferowania. Patrząc z perspektywy widowiskowej i akcji - ten film jest dobry. Patrząc z perspektywy psychologicznej i rozkładając na czynniki pierwsze poszczególne sceny - to większosc nich jest naciągana i w normalnym życiu nie miala by szansy zaistnieć w dłuższym czasie. To kino akcji a kino akcji ma swoje schematy. Zarzucacie, że schematyczny. Większosc jest takich filmów i to w różnych gatunkach filmowych. Chociażby Batman najnowszy - schematyczny. 3/4 komedii to schematy. Jak to mówią w Etiopii - "jeden woli śledzie, drugi jak mu ze skarpetek jedzie". Może stwórzmy taką listę w której będzie zapisane - Kategoria Filmu - Czynnik który STWIERDZA, że to szit.
nie chce się zgłębiać za bardzo, ale w Batmanie nowym już chociażby sam początek i napad na bank nie jest schematyczny. Niepotrzebnie tyle powypisywałeś...
co go łączy z filmami Stevena no właściwie wszystko:
let's See:
a) głowny aktor to były szpieg CIA
b) mała wprawka jakie wiedzie życie
c) porywają córkę
d) mówi porywaczowi że go dopadnie
e) olewa organy ścigania i działa na własną rękę
f) strzela i łamie gnaty na pełnym luzie
g) ostatnia walka z bossem
h) na końcu tanie, łzawe pojednanie z córką
i) happy end ogólny
j) napisy końcowe
to go łączy, a co go odróżnia poza głównym aktorem ?NIC! - taki sam gniot
+ dla filmu ze nie dzieje sie w stanach. ogolnie "uprowadzona" taka sobie, choc wole ja wielokroć bardziej aniżeli nowego bonda (takie pierwsze skojarzenie). naturalnie bije w oczy ilosc trupow ktore za soba neesonek zostawia, ale w sumie milo sie oglada jego wyczyny (caloksztalt sceny w melinie albanczykow gdy podszywa sie za francuskiego abewuowca). owszem, moze wywolywac politowanie jego umiejetnosc wychodzenia z kazdej sytuacji bez szwanku, lecz w tego typu filmach wlasnie o to chodzi. i w sumie nie rzucalbym sie bardzo na ten obraz gdyby nie to, ze koncowka to po prostu najgorsze co moze byc w filmie - po ciaglej strzelaninie, pogoni, dawaniu w morde, neeson zabiera coreczke do piosenkarki i wszyscy sa szczesliwi. to tak cholernie jaskrawy happy end, taki "amerykancki"... nie cierpie takiej puenty. dziala to jeszcze bardziej na niekorzysc filmu. stylistyka nawet podobna do "tylko strzelaj" - pytanie czy scenarzysci filmu, w szczegolnosci besson, chcieli umiescic w "uprowadzonej" troszke pastiszu, parodii, czy wyszlo im to "niespodziewanie". raczej to drugie - a szkoda, troszke inaczej by sie moglo odbierac to 82 minutowe filmidło gdyby nie jałowa koncowka. po cholere tak zepsuc film? rownie dobrze moglby sie zakonczyc zaraz po odbiciu coruchny i moze nawet dalbym 8/10. swoja droga zauwazylem pewna tendencje, ze filmy robia sie coraz krotsze :]