Na wstępie chciałbym zwrócić uwagę na tragiczne zdjęcia i montaż. Gorze były chyba tylko w Aliens vs Predator – Requiem. No nic nie było widać a kamera latała szybciej jak klienci media Markt podczas promocji. Całe szczęście, że operator nie lubował się w mrocznych scenach rodem z Doom3 bo by już nic kompletnie nie było widać.
Podobała mi się bardzo sama postać głównego bohatera. Długo czekałem na taki film gdzie nie ma moralizatorstwa, ględzenia, przebaczania, litowania i tych wszystkich utopijnych schematów.
/*SPOILERY*/
Scena gdy postrzela żonę Jeana Claude jest kwintesencją całej akcji filmu. Bez zbędnych ceregieli, gadek, logicznie, prosto, profesjonalnie i przede wszystkim bezwzględnie załatwia to co musi. Dla mnie mistrzowska scena. Drugą taką sceną jest końcowa. Gdy alfons trzyma jego córkę. Prosty strzał i po robocie. Już wyobrażałem sobie te sceny typu „odłóż broń”. Potem gadka i na końcu oczywiście bohater obezwładnia tego „złego” oczywiście nie raniąc go bo prawa człowieka, tak nie można, trzeba dać mu szansę itp. Potem gadka z drugiej strony. Bullshit. Tak się załatwia sprawę. Następna mistrzowska scena według mnie to ta z krzesłem elektrycznym. Tu bohater musiał sobie pogadać ale wszystko miało swój konkretny cel. Na koniec po otrzymaniu informacji kara.
Oczywiście były takie sceny które w ogóle nie powinny się pojawić. Ta z rurą. Nie wiem kto robi hydraulikę (może polak) ale z pewnością nie robi tego dobrze :P Następną scenę którą przemilczę to końcowa scena pościgu samochodem. No błagam …
Ogólnie film ma klimat Max Payne. Czułem się jak za dobrych czasów się pocinało w tą gierkę. Taka sama bezwzględność, podobny motyw, zero usprawiedliwień i tłumaczeń.
To tyle jeśli chodzi o pierwsze wrażenia.
Polecam.
Mnie sie podobała scena porwania, kiedy na końcu Liam spokojnie tłumaczy Albańczykowi że ich znajdzie i pozabija, oraz scena w tym domu gdzie próbuje wyczaić który z nich to Marko... Good Luck - genialne :)
Rzeczywiście montaż miejscami irytujący ale nie psuje to całej świetności filmu. Pozdrawiam.