Pamiętam, jak srałem w gacie przed tymi cieniami. Te dźwięki etc. Oo
Coś jak Buka w Muminkach :P
Nie Ty jeden :) Ja, jak i większość moich znojomych ma do dzisiaj traume spowodowaną przez te straszydła :)
Oglądałem film wczoraj, leciał w telewizji i te straszydła wydawały się nieco komiczne z tymi wyrazami twarzy jak z jakiegoś ciasteczka, ale te ich dźwięki... Brrr ;)
O wiele straszniejsze było to truchło które Sam zobaczył w łóżku w chwilę po śmierci. Nie wiem co ta scena miała symbolizować, w końcu jego laska nadal żyła.
Wydaje mi się że to truchło które Sam zobaczył w łóżku tuż po zamordowaniu to figura przedstawiająca anioła.
Ja też!!!!! Dosłownie!! Właśnie wczoraj o tym rozmyślałam! Tak strasznie się kiedyś bałam kiedy te złe duchy (szatany?) przychodziły.... albo [spoiler?] kiedy szkło przebijało Carla dosłownie rozpryskując przy tym krwią... odwracałam spojrzenie i zatykałam uszy, a wczoraj? Odważna ja... !!!! Patrzyłam! Bo wreszcie zrozumiałam, że to tylko film i masa ketchupu czy też farby wylana na ciało :))
Za młodu chyba miałem koszmary z nimi. :)
Te ich odgłosy nawet ostatnio zrobiły na mnie wrażenie.
"Muminków" nie oglądałem, ale miałem kiedyś 'szczęście' przełączyć na odcinek z jakimiś białymi stworami (dokształcony przez Wikipedię od 2 minut wiem, że były to hatifnaty) i te sceny zbiorowe z nimi też jakoś dziwnie mnie niepokoiły. :)