Tutaj chyba największą rolę odgrywa przepiękna piosenka "Unchained melody" w tle całej sceny, chociaż i ta w sama w sobie jest naprawdę piękna. Osobiście uwielbiam w filmach tego typu subtelne przedstawienie namiętności, która jest wyrazem miłości między bohaterami. Kobietom podoba się przede wszystkim delikatność, sensualność tej sceny (w przeciwieństwie do współczesnych produkcji, które w dużej mierze cechuje dosłowność i odarcie ze sfery uczuć, a także redukcja miłości fizycznej do aktu fizjologicznego) oraz odczucie, a niemal pewność, że tych dwoje bohaterów naprawdę łączy miłość. Jakkolwiek różnie można oceniać cały film, ta scena jest warta zobaczenia. Mistrzostwo przedstawienia intymności, jedna z najpiękniejszych scen miłosnych w historii kinematografii, dla mnie absolutny numer 1.

Pięknie to ujełaś ... dziekuję , nauczyłaś mnie czuć tę scenę . Ja jestem chyba chłodnym prostakiem że tego nie dostrzegłem , muszę nad sobą popracować :)

Na pewno nie, pewnie po prostu pewnie inaczej do tego podchodzisz jako mężczyzna :)
niestety niewiele jest w tej chwili filmów, które by tak pięknie ukazywały sceny miłości...

Ribanna uogólnia. Ty zresztą też.. "każdej się podoba"??? jedyny moment, który tutaj ma jakikolwiek smak ( chociaż i tak mdły ) to przyjemna sugestywność początkowego fragmentu. Muzyka - dramaaaaat!!!
No dobra -jeszcze w miarę ok jest rzeźba ramion aktora, jego reszta - niestety też dramaaaat!!

Rzeźba ramion Patricka Swayze-widzisz znalazłaś coś dla siebie w tej scenie . Od razu wszystko dramat ... proponuje więcej seksu to świat nie będzie mdły i nabierze smaku ... ostrego smaku :)

Ale ona uprawia dużo seksu.

Mi się wydaje że to kwestia tego ile Swayze w tą scenę wkładał plus nastrojowa muzyka i mamy piękny moment, podobnie jest w scenie z wykidajło, tak też patrick wkłada mase namiętności przy utworze "These Arms of mine"

Nie wiem co kombinujesz ale na donice już raczej niczego nie wyrwiesz :D

Oni lepili doniczkę... ? Nigdy bym nie zgadł . Chyba bardziej skupiłem się na scenie miłosnej :)

Na lepienie z gliny może i nie :), ale piosenka jest cudowna do tańca i ... tło muzyczne, gdy się jest z ukochaną osobą :)

Wydalo sie hehehe... piosenka cudowna do tanca i... widze ze kolezanka tez miewa braki seksualne jak kolega robert ;)

Braki seksualne ... ? A może tej miłości ... jest w nas więcej :)

Fajnie jest się ubabrać razem... szkoda, że ich ręce w następnej scenie są już czyste

...ja też po robocie... zawsze myję ręce :)

Coś chyba faktycznie jest w tej scenie jak nawet facet to zauważa ;))

Nawet facet... :) Wy kobiety traktujecie nas jak jakieś bezmyślne zwierzaki do seksu .. ha, ha , ha . Są na świecie ''okazy '' które są bardziej wybredne... :)

facet-zwierzak w czasie seksu jest całkiem spoko ;) ale liczę, że niektóre "okazy" mają trochę więcej "opcji" :)

Hahah mnie tam śmieszy ta scena. Laska rzeźbi jakiś dzban, podchodzi wiecznie zatroskany Szłejzi i ach, ckliwe piardy.. i ta muzyczka. Zdecydowanie jestem na nie ;]

Tym bardziej, że ten film, choć życiowy i dobrze się go ogląda jest niezgodny z tym co naprawdę dzieje się z duszą po śmierci ciała. Dusza po śmierci ciała przebywa na ziemi 3 dni a później się oddala od ziemi. W filmie dusze przestępców zostają od razu zabrane przez duchy złe do piekła natomiast dusza Sama nie wiem ile dni przebywa na ziemi aby dopiero potem pójść do nieba. Kolejna gafa, Sam nie był zapewne w stanie łaski uświęcającej z powodu trwania w grzechu ciężkim ze swoją partnerką z którego się zapewne nie zdążył przed śmiercią wyspowiadać. Kolejny błąd - spirytystka nawiązuje kontakt z duszą Sama co zdarza się rzadko, najczęściej spirytysta nawiązuje kontakt z duchem marnym lub złym czyli demonem. Film można obejrzeć traktując go jako wizję życia pozagrobowego przez reżysera.

Życiowy film o kontaktach z duchami?!

Zależy o co pytasz. Życiowy w tym sensie, że każdemu z nas może się przydarzyć śmierć bliskiej osoby, pomijając kontakty z duchami.