Uważam, że Pattison zagrał dobrze. Mam wrażenie, że ci, którzy tak negatywnie go oceniają to jacyś hejtersi Zmierzchu. Gdyby nie słyszeli o tym aktorze, pewnie napisaliby, że niezły. Ale nieważne... Thurman i Thomas zagrały przekonująco. Największą porażka filmu moim zdaniem była Ricci, która zagrała nieprawdopodobnie wręcz sztucznie. Sceny gdy płakała bawiły mnie.
Co do samej fabuły - nie podobała mi się. Jakoś tak... mało sensu, mało intrygi. Spodziewałam się czegoś z większym ogniem.