o oryginalnej urodzie, seksowna kobieta miałaby polecieć na bardzo średniego z wyglądu Pattinsona? To nieporozumienie. Pattinson, to kolejny, po Deppach, di Capriach i Pittach, wytwór komercyjnej machiny jaka jest Hollywood; wytwór, jak ww. zupełnie nieudany.
Akurat Depp, DiCaprio i Pitt to naprawdę dobrzy aktorzy, wystarczy spojrzeć na ich filmografie ;) Co do Pattinsona to rzeczywiście niezbyt spisał się w tym filmie...
nie wrzucaj proszę Deepa, Pitta i di Capria do jednego worka z Pattisonem, łączy ich jedynie określenie "ładnej buzi" (choć akurat u Pattisona to jakieś nieporozumienie), natomiast ci pierwsi trzej są naprawdę utalentowanymi aktorami mogącymi się pochwalić różnorodnymi i ciekawymi rolami; jedyne czym może pochwalić się Pattison to trzy miny na krzyż (szeroko otwarte oczy, mina znudzonego dandysa i krzywy grymas kogoś cierpiącego na ból zęba), romans z Kirsten i... to chyba wszystko :)
"Jeden wór" pewnie stąd, że oni wszyscy zaczynali role pięknych idoli dla nastolatek i przez lata kariery musieli dobierać sobie filmy tak, aby skończyć z tym wizerunkiem, nie bez powodu porównuje się Pattinsona do Di Caprio (chodzi właśnie o to, że po daniu się zaszufladkować mediom jako "ładna buzia" Pattinson wyraźnie stara się dobierać filmy nie-takie-dla-nastolatków i to jest tor przebyty już przez Di Caprio. Też nie zgadzam się, aby póki co można było go porównywać do tej trójki talentem ale i go nei przekreślam, sami wszyscy tutaj piszecie, że Depp, Di Caprio i Pitt mają przede wszystkim świetne filmografie więc zobaczymy jak to będzie z Pattinsonem za kilka lat, może się jeszcze "wyrobi" :).
Hmm, Di Caprio nie zaczynal od roli pieknego idola nastolatek. Chyba ,ze masz na mysli "Titanica". Otoz przed tym zagral w "Chlopiecym swiecie" i "Co gryzie Gilberta Grape'a",( ze o "Romeo i Julii " nie wspomne), filmach ktore raczej nie promowaly jego ladnej (wtedy dzieciecej jeszcze) buzi.
Hm, no tak tak ale chodziło mi własnie o Titanica bo to chyba przez niego zyskał taką sławę aktora do wielbienia przez nastolatki z którą tak trudno mu było zerwać na początku (jak teraz Robertowi z Edwardem). Przynajmniej ja to tak pamiętam chociaż byłam jeszcze maława :)",
Di Caprio może tak, ale co do Brada Pitta się nie zgodzę. on TERAZ zaczął przyjmować takie role. Wywiad z Wampirem mógł pewnie przyszyć mu pewną łatkę, ale nie oszukujmy się: żadna to ujma na honorze, mieć w filmografii Wywiad... wcześniej grał role złożone, trudne, skomplikowane. do dziś popisuje się świetnym aktorstwem. Prześledźmy jego karierę:
Kalifornia, Wywiad z Wampirem, Wichry Namiętności, Siedem, 12 Małp, Uśpieni, Siedem Lat w Tybecie, Joe Black, Podziemny Krąg, Przekręt, Babel, Ciekawy Przypadek Benjamina Buttona, Bękarty Wojny, Drzewo Życia. Ten aktor ma wiele znakomitych filmów na swoim koncie, w większości wyżej wymienionych musiał popisać się nie lada umiejętnościami aktorskimi. raczej nie osądzałbym go jako nieudany wytwór komercyjnej hollywoodzkiej machiny. on zapracował na swój sukces.
no proszę cię, Di Caprio to wybitnie utalentowany aktor, deppa nie lubię, ale też jest o lata świetlne lepszy niż pattinson, a pitt to naprawdę przystojny mężczyzna i bardzo przyzwoity aktor. natomiast pattinson to wymoczek i kiepski aktorzyna...zgadzam się, że trudno kupić historyjkę gdzie takie kobiety jak thurnan czy śliczna w tym filmie ricci tracą głowę dla takie mydłka.
Pitt > Di Caprio. prześledź sobie filmografię Brada. koleś zagrał takie role, których nie podjąłby się niejeden wybitny aktor.
Co to znaczy nie podjął by się niejeden wybitny aktor- to jakie role ktoś wybiera nie determinuje tego jakim jest aktorem. Chodzi o to jak je gra. A zresztą oprócz jakiś kilku wpadek Pitt gra w całkiem dobrych filmach.
chodziło mi raczej o kontekst Twojej wypowiedzi. może źle to odebrałem, ale jak widzę:
"pitt to naprawdę przystojny mężczyzna i bardzo przyzwoity aktor."
to od razu nasuwa mi się myśl, że osoba, która to pisze, patrzy na niego przez pryzmat "Mr. & Mrs. Smith".
w pewnym sensie determinuje. bywa (rzadko, ale jednak - głównie ze względów finansowych niestety) tak, że aktor odmawia roli, gdyż nie czuje się na siłach jej zagrać.
Czy wy oglądaliście ten sam film? Madeleine go nie kochała, tylko wykorzystała i złamała mu serce. Wzięła sobie znacznie młodszego naiwnego mężczyznę, żeby utrzymać wizerunek wciąż pożądanej kobiety i sterować nim wg swoich potrzeb do realizacji jej celów. Film pokazuje, że DuRoy po tej lekcji stał się cyniczny i wyrachowany, w końcu miał świetną nauczycielkę.
to moze wyjasnisz mi, czemu on sie tak wtedy krzywil przy tym ich seksie na jezdzca? :D o co chodzilo w tej scenie? Ze to ona jest bezlitosna i go rznie? ;)
moim zdaniem wszyscy wymienieni przez Ciebie aktorzy są ze znacznie wyższej półki, niż Robert P. Leo w wieku 12 lat był miliony razy lepszym aktorem, niż ten pan.oglądam właśnie Uwodziciela i on mnie tak niesamowicie drażni! te jego miny... jak by miał w scenariuszu napisane: bądź nieodgadniony przez cały film. bo ja jego emocji czy czego tam jeszcze odgadnąć nie potrafię.