Libertarianizm jest zdecydowanie najlepszym poglądem, a wprowadzić by go nie było ciężko, w obecnych warunkach jest to po prostu niemożliwe. Żeby móc zrealizować chociażby minarchizm (o anarchokapitalizmie nie wspominając) potrzeba bardzo długich przemian mentalnych i społecznych. Zamiast wprowadzać nowe ustroje siłą (jak to np. chciałby Korwin-Mikke), trzeba wpierw systematycznie małymi kroczkami przekonywać ludzi do tej idei i że może ona jednak zadziałać, a także, że nic nie jest tak wspaniałe jak wolność. Demokracja choć beznadziejna jest jednak przydatna, w obecnych warunkach ona nie działa tak jak należy, więc powinno się przekonywać ludzi, żeby z tego korzystali, a gdy Ci zrozumieją, że mogą naprawdę wiele, to jest szansa na demokrację bezpośrednią, którą mamy w Szwajcarii (kraj najbardziej wolny w Europie obok Liechtensteinu), a gdy i na tym polu się ludziom powiedzie, to myślę, że wtedy dopiero może być mowa o wprowadzeniu libertarianizmu.

Na wstępie powiem, że cieszę się, że nie napisał do mnie jakiś idiota których tak wielu :) Rzeczywistość jest okrutna, patrząc na dotychczasową historię naszej planety jak i ludzkości trzeba przyznać,że największą skazą i przekleństwem ziemi są ludzie, najbardziej niezrównoważony i podły gatunek, rzekomo o wielkiej inteligencji, co za paradoks że tak ją marnuje, wielu w gruncie rzeczy nie przewyższa inteligencją szczura(które poza płatem przedczołowym mają właściwie identyczną budową mózgu) czy tez przysłowiowego leminga. Tak na oko z 80 % społeczeństwa bardziej mi przypomina zaprogramowane roboty, zombie bez własnej tożsamości pogrążone w matni zafundowanej przez bezlitosny system. Szczerze nie wierzę w ludzi, bardziej inteligentne jednostki mogą się starać ale zawsze będą trafiać na opór masy z wypranym mózgiem które za cnotę uważa brak samodzielnego intelektu... nie uda się wprowadzić pięknych idei, prędzej wybijemy się nawzajem w imię nieistniejących bożków.

Kiedyś wierzyłem w wiele rzeczy, ale teraz widzę smutną rzeczywistość, nigdy nie będzie dobrze... nawet cytat z tego filmu, że świat zmienia się jedynie na gorsze. Coś w tym jest, ja niedługo umrę nawet jeżeli za swoje ideały, ale przynajmniej nie będę musiał patrzeć na coraz bardziej pogrążających sie ludzi. Problem w tym że wielka , jak nie większa część społeczeństwa chce jak największego zniewolenia a ich mózgi jakby czekają na to w którą stronę ja ukierunkować

Sorry jak piszę jak poj*bany nic nie poradzę :D

Na wstępie powiem, że cieszę się, że nie napisał do mnie jakiś idiota których tak wielu :) Rzeczywistość jest okrutna, patrząc na dotychczasową historię naszej planety jak i ludzkości trzeba przyznać,że największą skazą i przekleństwem ziemi są ludzie, najbardziej niezrównoważony i podły gatunek, rzekomo o wielkiej inteligencji, co za paradoks że tak ją marnuje, wielu w gruncie rzeczy nie przewyższa inteligencją szczura(które poza płatem przedczołowym mają właściwie identyczną budową mózgu) czy tez przysłowiowego leminga. Tak na oko z 80 % społeczeństwa bardziej mi przypomina zaprogramowane roboty, zombie bez własnej tożsamości pogrążone w matni zafundowanej przez bezlitosny system. Szczerze nie wierzę w ludzi, bardziej inteligentne jednostki mogą się starać ale zawsze będą trafiać na opór masy z wypranym mózgiem które za cnotę uważa brak samodzielnego intelektu... nie uda się wprowadzić pięknych idei, prędzej wybijemy się nawzajem w imię nieistniejących bożków.

Kiedyś wierzyłem w wiele rzeczy, ale teraz widzę smutną rzeczywistość, nigdy nie będzie dobrze... nawet cytat z tego filmu, że świat zmienia się jedynie na gorsze. Coś w tym jest, ja niedługo umrę nawet jeżeli za swoje ideały, ale przynajmniej nie będę musiał patrzeć na coraz bardziej pogrążających sie ludzi. Problem w tym że wielka , jak nie większa część społeczeństwa chce jak największego zniewolenia a ich mózgi jakby czekają na to w którą stronę ja ukierunkować

Sorry jak piszę jak poj*bany nic nie poradzę :D

cóż, jeśli chodzi o ludzi najgorszym elementem danej przez naturę każdemu wolnej woli jest to, że i tak zrodzi się przemoc. W ten sposób powstawały chociażby pierwsze państwa, które były zdecydowanym ograniczeniem wolności. I ta władza, chęć narzucenia innym wszystkiego po swojemu.
Co do oporu masy to się po części zgadzam, fakt faktem, niektórych ciężko będzie przekonać i w celu podkreślenia swojej wyższości będą się chwytać brzytwy, aby bezpodstawnie wykazać, że ich racja jest ichsza. Mimo wszystko uważam, że ci z wypranym mózgiem, to jedynie część, inną część stanowią intelektualiści, a największą grupą w tym kontekście są osoby, które są osoby inteligentne, ale nie wykorzystujące potencjału, niechętne do głębszej analizy pewnych problemów, co sprawia, że banalne teksty łykają niczym pelikany.
Właściwie jedynym ratunkiem jest edukacja takich jednostek, nawet jeśli się wydaje, że w całej rozciągłości jest to niemożliwe, to fajnie pozostawiać chociaż zalążek swoich idei, bo w teorii pomysły liberalne są naprawdę bardzo miłe. Wystarczy zresztą popatrzeć na różnego rodzaju ankiety - gdy pada pytanie "czy chcesz zadbać o swoją emeryturę?" około 90% jest na tak, zaś w pytaniu całkiem odwrotnym "czy chcesz, żeby państwo zapewniło ci godne wynagrodzenie po pracy?" wynik jest podobny. Wskazuje to na ewidentny brak zrozumienia, a że Polacy jako naród przez wiele lat komuny oraz kolejne lata po niej przyzwyczaili się do tego, że u sterów są cwaniaczki, to zaczyna im być obojętne co będzie dalej - liczy się mniejsze zło, stąd z reguły nie dostrzegają innych opcji poza tymi, które od lat znajdują się w parlamencie.

Mówiąc prościej i generalizująco ludzie to po prostu idioci, ja zapewne też nim jest, mniejsza o to, idee są piękne ale nie wierzę by ludzkość czekała świetlaną przyszłość, może się mylę ale raczej nie destrukcja tej planety jest nieunikniona. Ogólnie rzecz biorąc mam w dupie politykę, nie głosuję i nigdy nie zagłosuję, tego syfu nic nie zmieni

Bez przesady, skoro nawet na takim Filmwebie znalazło się 3 myślących w taki sposób ludzi (nieskromnie wliczam też siebie), to na pewno jest ich więcej - dużo więcej. Problem w tym że wciąż są przytłoczeni szarą masą, i po prostu jest ich za mało żeby coś zmienić.
Nawet mimo to jestem dobrej myśli - w końcu bardzo, BARDZO powoli wypłynie na wierzch jedyna poprawna ideologia (i wcale nie mówię że to libertarianizm, chociaż też nie zaprzeczam), kiedy ludzie zobaczą że wszystkie inne są bez sensu\są przekombinowane\prowadzą do zagłady. Boje się jednak że ani ja, anie nawet moje wnuki nie doczekają tych czasów.

Przecież 3000 to śmieszna liczba. Oczywiście że jest ich więcej ale zawsze są to będą pojedyncze osoby tłamszone przez zmanipulowane otoczenie. W gruncie rzeczy to czy jesteś dobrej czy złej myśli nie ma znaczenia i tak wszystko skończy się destrukcją, większość ludzi nie posiada czegos takiego jak własny intelekt, tylko kieruje się wpojonymi im schematami na poziomie podświadomości, nawet nie zdają sobie najczęściej sprawy jak bardzo są bezrefleksyjnie i jakie głupoty pi*rdolą... nawet sam u siebie często to widzę, z tym że ja zdaję sobie sprawę z własnej głupoty, idioci zaś nie mają rozumu za grosz, nie mają nic do powiedzenia za to ego strasznie wywindowane. My z pewnością nie doczekamy takich zmian, a co się stanie po mojej śmierci to szczerze mam w dupie

Nie wiem, skąd wziął pan liczbę 3000, bo wg ostatnich danych niezmanipulowanych i nie manipulujących ludzi jest w Polsce od 5 do 7%.
(Tak na marginesie - popieram konserwatywny liberalizm, a nie libertarianizm)
Muszę przyznać Panu rację. Większość ludzi jest pozbawiona samodzielnego myślenia. Są to nie tylko ludzie w wieku 50+ (wychowani za komuny). Przytłaczająca liczba młodych ludzi również jest dotknięta wirusem socjalizmu i uważają, że Państwo jest od tego, by się nimi opiekować i wszystko im zapewnić. To smutne, że człowiek sam robi z siebie niewolnika i lubi być traktowanym niczym bydlę, licząc na to, że jego pan wszystkim się zajmie.
Nie wydaje mi się, że jeśli coś się w tej kwestii nie zmieni, to nastąpi destrukcja naszej nieszczęśliwej planety. Po prostu nastąpi inny porządek. Oczywiście trzeba robić co się da, by temu porządkowi zapobiec. Nie jest mi obojętne, co się stanie po mojej śmierci, bo przecież będą tu żyli moi potomkowie ;)

Heh nieuważnie przeczytałem. post na który odpowiaałem :) Dane te raczej nie są wiele warte, ciężko ocenić takie rzeczy. Destrukcja planety nastąpi na 100 % prędzej czy później a na pewno ludzkości jaką znamy, nawet nie chce sobie wyobrażać przyszłości. Moim zdaniem nie warto się starać by cokolwiek zmienić, życie jest krótkie i trzeba w miarę możliwości się ni nacieszyć. Mi za to owszem jest to całkowicie obojętne, jako martwy będę miał wszystko gdzieś

Dramatyzujecie :) swiat jest obecnie tak sterwany ze zadnej destrukcji nie bedzie( byc moze kosmiczna ) bo to sie poprostu niekalkuluje tym co pociagaja za sznurki :) .Wiekszosc ludzi jest zdolna do samodzielnego myslenia za siebie lecz skoro panstwo zobligowalo sie do tego by pomagac (nie pisze o polsce :) to czemu by z tego przywileju nie korzystac ? W polsce wiekszosc ludzi swietnie sobie radzi w podlych warunkach , potrafia sie dostosowac tak aby przetrwac, czy to swiadczy o braku inteligencji ? Jaka inteligecja wy sie wykazujecie skoro jestescie przekonani ze wasza wiedza pozwala wam lepiej ocenic rzeczywistosc przy urnie naiwniacy :) macie taki sam wybor jak inni czyli wlalkulowany w koszta bynajmniej nie przypadkowy.

"Nie kalkuluje" i w "Polsce", a nawiasy zamykamy.

Oczywiście, że destrukcja planety jest bez sensu - przecież napisałam wyżej, że nie uważam, aby nastąpiła ona z rąk ludzi chcących zaprowadzić nowy porządek.
Ano temu nie powinniśmy z tego "przywileju" korzystać, ponieważ nie jest to żaden przywilej a obowiązek, obowiązek poddania się woli państwa. W starożytności niewolnik oddawał swemu Panu 90% tego, co miał. Dziś nasze podatki wynoszą ponad 80% tego, co zarobiliśmy. Oczywiście po różnych ulgach i małych oszustwach płacimy z tego zazwyczaj nieco ponad 50%. Podobnie ze szkolnictwem, służbą zdrowia, emeryturami. To pan niewolnika decyduje o tym, kim będą jego dzieci - zupełnie jak dziś to rząd układa program dla wszystkich szkół (nie będę się rozpisywać o przymusowej edukacji/deprawacji seksualnej). To właściciel psa decyduje o tym, czy go szczepić, sterylizować - pies nie ma tu nic do gadania. Przymusowy przywilej płacenia składek emerytalnych przyczynia się do dalszego uzależnienia osoby od aparatu państwa i zniechęca ludzi do posiadania dzieci. Po pierwsze - o dzieciach (o tym, co jedzą, jakich pampersów używają, kiedy się szczepią, czego i kiedy się uczą) decyduje państwo, a po drugie - skoro w wieku 60+ dostanę emeryturę, to nie potrzebuję dziecka, by mnie na starość utrzymywało.
Do dostosowania się do podłych warunków wystarczy uległość - inteligencja pomaga z nimi walczyć lub je dyktować.
Nie jestem na tyle naiwna, by myśleć, że głosowanie może cokolwiek zmienić. Wiem, że wybory wygrywa ten, kto liczy głosy. Gdyby wybory mogło cokolwiek zmienić, to dawno byłyby już zakazane.
Każdy jest ZDOLNY do samodzielnego myślenia, ale aparat państwa wszelkimi środkami, tj poprzez telewizję, radio, pisma typu "Gazeta Wyborcza", "Newsweek", "Polityka", robi co może, by tę zdolność wyeliminować.

no i teraz zgadzam sie w calej rozciaglosci .Zmieniaja sie tylko okolicznosci status quo dla wladzy ( politycznej i religijnej) wzgledem obywatela taki sam lub podobny .Nie ma sie co ludzic na zmiany chyba ze chwilowe , pozniej wszystko wraca do normy