dziwnie przypomina mi program "odzyskiwania państwa", który miał miejsce w pewnym
kraju kilka lat temu... Polegał on na natychmiastowym wyrzucaniu z wszelkich stanowisk od
szczebla centralnego w dół ludzi z różnych urzędów, agencji itp., często doświadczonych
fachowców, czasem na kilka miesięcy przed końcem ich kadencji (co wiązało się z wypłatą
dużej kasy) i powoływaniu na nie "swoich"; "miernych, biernych, ale wiernych". Czyżby miała
tu zastosowanie stara prawda, że podobne umysły dochodzą do podobnych rozwiązań" ?