Nie bardzo rozumiem zachwyt nad tym filmem.
Nie czytałem komiksowego pierwowzoru, ale dystopijna wizja totalitarnej Wielkiej Brytanii została w tym filmie przedstawiona po macoszemu. Nie mamy pojęcia jak właściwie wygląda wprowadzony przez kanclerza Sutlera ustrój - jaka jest forma gospodarki, pozycja na arenie międzynarodowej albo jaki los spotkał brytyjską monarchię (formalny symbol tego kraju). Sam autor najwidoczniej nie wie na czym polega totalitaryzm - władza owszem straszy ludzi lecz przede wszystkim stara się ich jednoczyć wokół wspólnej ideologii mającej przynieść idyllę, za cenę kilku obywatelskich praw. W ten sposób funkcjonował właśnie faszyzm i nazizm (stworzenie dumnego, silnego i etnicznie jednolitego narodu w oparciu o jego historyczną spuściznę narodu jako lekarstwo na biedę i upokorzenia odniesione w czasach Wielkiej Wojny), komunizm (stworzenie bezklasowego, nieskażonego bezdusznym kapitalizmem, społeczeństwa, w którym wszyscy są równi i wszystko należy do wszystkich), a nawet dżihadyzm Al.-Kaidy i ISIS (zniszczenie "zgniłej i niemoralnej" kultury zachodniej oraz ich skorumpowanych popleczników, tworząc w jego miejsce ponadnarodowy kalifat, w którym wszyscy "wierzący" będą żyć w dostatku i równości).
W przypadku partii Sutlera taka ideologia nie istnieje - nie wiadomo czym się ona kieruje, a jedyne hasła jakie ona głosi to "Bóg-Jedność-Siła". Chociaż z filmu dowiadujemy się, iż Sutler utrzymuje się u władzy już przeszło 20 lat nie widać w ogóle zmian wprowadzonych przez tę władzę - nie widać nigdzie okazałych gmachów, wiernych mu organizacji młodzieżowych, a jedyną formą obecności tej partii w życiu publicznym jest kilka chorągiewek w kilku budynkach użyteczności publicznej. Nie rozumiem też czemu Sutler kazał de facto zdelegalizować krajową historię - nawet w NRD, gdzie "imperialistyczna przeszłość zrodziła faszyzm" opierano się na postaciach historycznych (w tym przypadku niemieckich twórców komunizmu Marska i Engelsa oraz komunistycznej aktywistki Róży Luksemburg). Choć wyglądem partia Sutlera ma przypominać NSDAP (agresywne barwy partyjne i wygląd partyjnego pochodu w jednym ze wspomnień), skojarzył bym ją co najwyżej z talibami, którzy zniszczą wszystko co ma jakąkolwiek wartość kulturową (od gigantycznych posągów Buddy po plakaty Bollywoodzkich filmów), ich jedyną świętością jest ich własna interpretacja świętej księgi religijnej, zaś ich główny przywódca zawsze żyje w ukryciu. Poza tym dlaczego film nie pokazuje jak wyglądają wpływy Sutlera poza stolicą?
Reżyser (a może i sam materiał źródłowy) zdają się celowo, wręcz nachalnie, przedstawić partię Sutlera jako czyste zło - jedynymi ważnymi członkami jego ugrupowania społecznego jest paranoiczny kanclerz, którzy cały czas żyje w dosłownej izolacji, jego chorobliwie ambitny i bezwzględny następca oraz tajna policja, która lubi nadużywać swojej władzy. Nawet inspektor, który miał w założeniu pokazać bardziej ludzkie oblicze partii Sutlera, ostatecznie staje się tylko nieświadomym narzędziem w rękach V.
Sam tytułowy V jest wybitną i charyzmatyczną postacią, jednak pod koniec filmu wreszcie zrozumiałem kim on jest i jaki przyświeca mu cel - nie jest on wcale szlachetnym bojownikiem o wolność pragnącym wyzwolić uciskany lud, tylko cynicznym anarchistą pragnącym zniszczyć państwo, które go oszpeciło. Każda jego publiczna działalność ogranicza się jedynie do nagłaśniania zbrodni reżimu i uświadamianiu ludności ich własnej niewoli, co wygląda bardziej na szczucie ludzi do zniszczenia panującego porządku niż walce o swoje prawa. Pokazuje to również sam plan V, by zrównać z ziemią budynek Angielskiego Parlamentu - parlament jest przede wszystkich państwową instytucją, w której stale dochodzi do przemian politycznych, nie zaś symbolem opresji, takim jak m.in. siedziba tajnej policji czy pomniki dyktatury. Zniszczenie rządowej instytucji, wykonującej normalne obowiązki państwowe, nie doprowadziłoby wcale do wyzwolenia ludności, tylko do jej destabilizacji (Kirgistan 2010 - rozwiązanie przez rewolucyjny rząd przejściowy skorumpowanego parlamentu, doprowadziło do utraty przez rząd kontroli nad resztą kraju, co doprowadziło do zamieszek na tle etnicznym), a nawet stworzeniu kolejnej dyktatury (pożar niemieckiego Reichstagu z 1933). Poza tym, która partia ma swoją główną siedzibę wewnątrz ponadpartyjnej instytucji państwowej? Nawet siedziba Komitetu Centralnego KPZR nie znajdowała się wewnątrz moskiewskiego Kremla (jak np. gabinet sekretarza generalnego) tylko w osobnym budynku położonym w historycznej dzielnicy Moskwy.
Powiedzcie szczerze czy stwierdzenie V, że to prości ludzie stanowią prawo, decydują o losach narodu i to jego rząd powinien się bać, a nie ludność jego, nie kojarzy wam się z ideą anarchizmu?
Jestem przekonany, że gdyby V, żył w uniwersum Batmana Christophera Nolana (mającego premierę w tym samym roku, co niniejszy film) z pewnością byłby kolejnym wcieleniem Ra's al.-Ghula - duchowego przywódcy organizacji Liga Cieni, pragnącej co kilkadziesiąt lat oczyszczać świat poprzez wprowadzanie anarchii i destrukcji w najważniejszych miastach globu. Czy Waszym zdaniem V byłby zadowolony z wprowadzenia ustroju identycznego do tego jaki wprowadził Bane w filmie "Mroczny Rycerz Powstaje" (2012) - uwięzienie służb porządkowych, zniszczenie autorytetu oficjalnych władz, danie wolnej ręki na popełnianie absolutnie każdego występku, sąd mający na celu jedynie karanie "wrogów ludu" oraz panoszące się i uzbrojone po zęby bojówki wyznające te same ideały co twórca ustroju. Albo jak taki "szlachetny bojownik" patrzyłby na takie wydarzenia jak szturm wściekłego tłumu na siedzibę Kapitolu albo ataki antyszczepionkowców na członków służby zdrowia, których wyzywają od nazistowskich zbrodniarzy wojennych?Ostatecznie uważam, że film ten porusza pewne ważne kwestie, ale nie należy brać przykładu ani z niego, ani z postaci V, ponieważ nie potrafi on dać odpowiedzi na totalitarne zapędy przywódców, tylko motywuje do ciągłej destrukcji. Naprawdę szkoda, że film ten powstał przed śmiercią Saddama Husajna i Arabską Wiosną, bo wtedy ludzie zastanowiliby się dwa razy, jak ocenić sposób postępowania V.
Co o tym sądzicie?