Ale przerazalo mnie to co autora poprzedniego tematu czyli promowanie lewackiego myslenia
m.in hompropagande... Naprawde ciezko mi sie to ogladalo bo az glowa zaczela bolec patrzac
na ten film i cala ta chora propagande i jednoczesnie myslac o obecnej sytuacji jaka panuje w
Anglii gdzie takie absurdy jak homoseksualizm i zwiekszajaca sie stale liczba arabow jest juz
norma dla tego kraju. Nie pomyslcie o mnie zle ze ja niby preferuje totalitaryzm ale zdaje mi sie
ze Anglii przydalby sie taki rzad przynajmniej do czasu kiedy by nie pozbyli sie smialo mozna
powiedziec "zagrozenia" jakie grozi anglikom ze strony tych dziwactw. Do "drzwi Polski" tez
zaczyna pukac hompropaganda i cala ta lewacka bajka o tolerancji dla wszystiego co jest na
ziemi tylko ze w Polsce jeszcze jest normalne myslenie poki co w wiekszosci... Wracajac do
filmu to "V" rownie dobrze mogl byc wojownikiem o wolnosc w sensie obalenia totalitaryzmu a
nie w obronie anarchii . Ale jak widac rezyser jest czlowiekiem wielkiej tolerancji dla
wszystkiego co jest na ziemi. Tyle na ten temat dziekuje i od razu uprzedzam wszystkich
oburzonych tym co napisalem to nie jest prowokacja to jest moja opinia na temat tego filmu i w
jakiejs czesci na temat pogladow . Z tekstu mozna wywnioskowac ze jestem nietolerancyjny i
to prawda bo nie jestem tolerancyjny nie kryje sie z tym nie potrafie wszystkiego i wszystkich
tolerowac . Ja jestem nietolerancyjny wy zapewne Ci oburzeni moimi pogladami na pewno
jestescie tolerancyjni bo przeciez staniecie w obronie lewicowych ideologii czyli tolerancji dla
wszystkiego wiec jezeli dla wszystkiego to i dla mnie bedzie to dla was sprawdzianem. :]
Słuszne uwagi. Nie cierpię takich propagandowych filmów. Ta propaganda jest gorsza niż nawet najbardziej wymyślna w komunistycznych reżimach, bo bardziej skuteczna. A skuteczność zawdzięcza fałszowi, który zawiera. Każdy wie jak wygląda złoto, (chociażby obrączka), wie też jak wygląda góra, więc góra złota wydaje się jak najbardziej logiczna, ale każdy z nas wie, ze taka góra nie istnieje.
Na tym polega lewacka propaganda. "Tolerujmy wszystko", najpierw mariuhankę, potem mordowanie nienarodzonych ludzi (z PEŁNYM ludzkim DNA), potem starsi okazują się tylko kulą u nogi, a zresztą to im też się "nie chce" żyć, więc dochodzi eutanazja. A potem co? "Wyzwalanie" bezdomnych z ucisku przez masowe mordy?
To co się dzieje niszczy korzenie człowieczeństwa, a jak znikną korzenie, momentalnie upadnie drzewo.
Panowie, za oba komentarze macie u mnie kratę piwa w Gdańsku. (Wybaczcie, jeśli nie przyjmujecie takich podziękowań - dla mnie to przyjacielski gest) Spisaliście dokładnie moje myśli!
Pzdr.
Dawno nie czytałem większych bredni. Jaka lewacka propaganda??? Co wy w ogóle pierd...icie? Film jest ewidentnie o próbie zniesienia totalitaryzmu. Tak się też składa, że geje i lesbijki w każdym z totalitaryzmów byli dodatkowo prześladowani lub mordowani. Nie podoba wam to wypierd...alać do Korei północnej! Scatrax, nie podoba ci się tutaj? Won do Rosji, won do Białorusi, co jeszcze tutaj robisz. Masz tak nasrane w tym swoim porytym łbie, że za nic nie przyjdzie do tego palnika, że wolno Ci chociażby pisać te powyższe brednie i nikt nic ci za to nie zrobi. W świecie "V jak Wendetta" nie mógłbyś tego robić.
Banda cholernych gnojów, dla których wszelka walka o ludzką godność do lewacka propaganda. Wypierd...alać do Korei KUR....Y!!!!!
Trollowe. Nic nie wnoszące. Tak urocze, że proponuję przyznać Ci honorową tęczę.
Dlaczego uważasz film za propagowanie lewackiego systemu myślenia? Wyobraź sobie, że akcja filmu ma miejsce w Polsce w latach 1939 -1945, bądź na przykład w ZSRR, Kubie czy Korei Północnej .
dasim, bo niektórzy fanatyczny prawicowcy wszędzie widzą 'lewackie' myślenie i propagandę...
Nie no nie zaliczaj mnie do tej ciemnoty. Ja nie naleze do nich ani do wielbicieli "krula" bo dla mnie to oszolomy. Ja po prostu napisalem to co mysle o tym filmie i co mi sie nie podobalo. ;-) A od razu mnie od je..cow wyzywaja... Jestem homofobem niecierpie pedalstwa i innych dziwnosci. A tam bylo to propagowane + nienawisc do systemu wladz. Z filmu mozna wywnioskowac ze oni walcza z totalitaryzmem ale na rzecz anarchii. To jest ten super dobry hero ? Walczacy za anarchie? Juz tym ludziom w totalitaryzmie mniej sie stanie jak w anarchii. ;-)
Każdy ekstremizm jest zły. Czy to prawicowy w wydaniu p. Kanclerza UK czy też lewacki w wykonaniu p. V. W filmie wyraźnie pokazane jest jak tzw. tolerancja jest niesamowicie fajna i łatwo znajduje poklask u uciskanego społeczeństwa. Epoka ucisku kończy się destrukcją parlamentu UK, siedziby jednej z najstarszych demokracji. Wszyscy się cieszą itd. Film się kończy i tu zgodnie z Twoja rada wyobraziłem sobie jak to wyglądało w ZSRS czy Kubie. Poczytaj trochę historii i zobaczysz czym się kończy taki nieograniczony ekstremizm (podpowiem Ci kontrargument: prawacy napisali historię a taki Castro, Che Guevara czy Lenin wcale nie byli szaleńcami z pistoletami).
Czasem warto pouczyć się historii, żeby zobaczyć, że nasze błędy wcale nie są tak wyjątkowe.
Właśnie o to mi chodzi, totalitaryzm, ekstremizm są totalnie złe i nie ma znaczenia czy prawo - lewo. A różnica między skrajną prawicą, a skrajną lewicą jest mniej więcej taka jak między biegunką a sraczką. Ogranicza się głównie do nazwy.
joelbarish, ładnie o tym napisałeś. Mam wrażenie, że różnej maści młotki plują na wszelką lewicowość na zasadzie, że Kraków jest fajniejszy od Warszawy. Że to takie, kur...a, alternatywne, takie na przekór. Tymczasem wszelkie zło, ofiary w ludziach, gehenny itd, zawsze brały się od prawicowych ekstremistów. Poczytaj sobie, dupku jeden z drugim trochę historii. Tylko nie wyjeżdżać mi z komunizmem, bo nie ma on nic wspólnego z lewicą.
Drogi forumowiczu nie życzę sobie nazywania mnie "dupkiem" niezależnie od tego czy reprezentujesz lewicę, prawicę czy dziadka mroza. Co do czytania historii wszystko zależy czyją jej interpretację się czyta. Jeśli chodzi o ekstremistów to prawicowy od lewicowego, robią dokładnie to samo używając jedynie innych słówek i inaczej określają swoje ofiary. Cel jest jednak jeden "żeby jakiemuś narodowi, grupie społecznej, bądź wszystkim ludziom na ziemi, żyło się lepiej, dostatniej pod przywództwem jakiejś jednostki, na której czele stoi pan X. Jeśli wg. ciebie komunizm nie ma nic wspólnego z lewicą, to nazizm nie ma nic wspólnego z prawicą a kwadrat z prostokątem.
Nazizm nie ma nic wspólnego z prawicą, chyba, że używa się tego arcydebilnego podziału lewica - prawica, który obowiązuje w każdym z totalitarnych państw Europy, wtedy ja nie zaliczam się ani pod skrajną lewicę, centrolewicę, centrum, centroprawicę, skrajną prawicę. Ciekawa sprawa, bo nie zgadzam się kompletnie z wami oboma (tj z Nickiem też), a niby reprezentujecie "przeciwne wartości".
Prawda jest taka, że co jest lewicą, a co prawicą to kwestia umowna, po to by móc się połapać, kto jakie poglądy repreznetuje, socjalizm, demokracja i etatyzm to był synonim lewicy. Co za tym idzie, głównym wyznacznikiem powinna być skrajna, całkowita forma marksizmu, komunizm. Jeśli przyjmować podział jednoosiowy (który dobrze przemyślany jest najlepszy), to prawicą powinno być całkowite przeciwieństwo lewicy, czyli antykomunizm - kapitalizm i antyetatyzm, tak więc jedyny sensowny podział to:
Komunizm ------ Libertarianizm
Pomiędzy tym mamy jakieś formy przejściowe, po prawej stronie jest libertarianizm i całkowita jego forma, anarchokapitalizm.
W obecnym podziale, muszę używać dwuosiowego, w którym nie jestem ani na lewo, ani na prawo, a do góry.
PS. Anarchosyndykaliści, anarchofeministki to całkowita lewość, nawet w sensownym podziale jednoosiowym, jaki zaproponowałem, nie oglądałem jeszcze filmu, ale jeśli w filmie jest tylko pokazany antyetatyzm i antysocjalizm, a nie marksizm połączony z anarchią to to co się tam dzieje nie ma nic wspólnego z lewicą.
Niektórzy wszędzię widzą lewacką propagandę. I nie przewija im się w głowie nic poza wpojonymi im sloganami. Zaiste co za stos andronów. Przesada w każdą stronę jest zła. Czy to skrajny totalitaryzm, czy skrajna anarchia. Ogólnie anarcha kolektywistyczna np to świetna idea, z tym,że większość ludzi to idioci, często wrecz dzikie zwierzeta trzymane na smyczy systemu. I jedyne co ich powstrzymuje przed upustem swoich chorrych rządzy, jest prawo i religijna indoktrynacja. Religie są złe, ale aż strach pomyśleć co by było gdyby nie kontrolowały znacznej częsci baranów. Tak więc idea tego filmy jest świetna, gorzej byłoby z jej wyegzekowowaniem, bo niestety wielu ludzi to po prostu ścierwo.
kryszti, dobrze piszesz, ale proszę Cię, nie obrażaj zwierząt. Zwierzę nie wie co to zawiść, zabijanie dla sportu, nienawiść, obłuda. W wielu wypadkach człowiek, owa korona stworzenia mógłby się od zwierząt sporo nauczyć.
dasim ależ termin "dupek" nie był kierowany do Ciebie. Zgadzam się ze wszystkim co napisałeś powyżej. Boleję nad tym, że tego nie dostrzegłeś. Śpieszę więc dodatkowo wyjaśnić, że jesteśmy po tej samej stronie.
Dodatkowo, źle się wyraziłem. Bardziej chodziło mi o socjalizm a nie komunizm, który jest wypaczoną idą socjalizmu. Każdy, prawy, moralny człowiek powinien być socjalistą.
Socjalizm to największy wróg wolności (nawet większy od korporacjonizmu) i jego całkowite zaprzeczenie. :)
Nie mam pojęcia jak myślą inne gatunku zwierząt i szczerze nawet sobie tego nie wyobrażam, ale wiem,że delfiny, czy o ironio- szczury mają prawie,że identyczny mózg co ludzki. Inne gatunki, mają pewnie jakiś tam swój charakterr jak ludzie. I są zdolne do dobrych jak i złych rzeczy. Aczkolwiek rzeczywiście. Człowiek to najpodlejszy i najbarrdziej niezrównoważony gatunek zwierząt. Rzeczywiście atakowanie kogoś ze strachu, albo głodu to mniejszy wymiar okrucieństwa niż ten który prezentuje tak wielu ludzi. Świat jest oparty na chorych prawach, ale gdyby nie to,że większość zawsze była i będzie idiotami, wyglądałby dużo lepiej.
Od zarania dziejów. Ot kolejny pretekst dla zezwierzęconych ludzi by się zabijać. Wiara w coś co nie ma prawa istnieć, często nie jest zdrowe dla psychiki.
Kolejny pretekst by się zabijać? Ty w ogóle wiesz co mówisz? Religie takie jak chrześcijaństwo, buddyzm, hinduizm czy bahaizm, powstały po to by ludzie żyli w zgodzie, w każdej z tych religii masz zapisane prawa, według których nie wolno Ci kraść, zabijać, gwałcić, czyli po prostu naruszać czyjejś wolności. (taki proto-libertarianizm) To takie spisane prawo naturalne. :)
"Wiara w coś co nie ma prawa istnieć" - dlaczego nie ma prawa istnieć?
"dlaczego nie ma prawa istnieć?"
Bo to absurdalne, irracjonalne i infantylne?
I mam na myśli wszelkie antropomorficzne religie, które ludzie biorą dosłownie i robią z siebie jeszcze większych debili. Nie stawiałbym chrześcijaństwa na tym samym poziomie co reszta wymienionych przez ciebie religii. Chrześcijaństwo jest takie wspaniałe tylko w teorii, jak ktoś jest słaby to może się zatracić. Ogólnie sam sie zastanawiam... może i ludzie muszą być uwiązanymi niewolnikami o jasno określonych ramach moralnych, bo są tak głupi,że myśląc samodzielnie pobłądzą i zatracą się w wirze destrukczj. Może ludzie rzeczywiście są tak głupi,że muszą tworzyć wokół siebie fasadę iluzji... by funkcjonować. Stary testament z resztą, jak juz sie do niego odnosisz, wcale taki święty nie był.
Nie biorę żadnej religii dosłownie, chyba że te prostsze systemy religijno-filozoficzne, gdzie nie ma nawet czego interpretować, bo to po prostu zbiór założeń.
Rzeczywiście współczesne chrześcijaństwo nijak ma się do tych religii, które wymieniłem powyżej - z wyjątkiem umiłowania pokoju i dobra. (celowo wymieniłem je koło siebie) A mówiąc o współczesnym chrześcijaństwie mam na myśli katolicyzm, ale jeśli będziesz całkowitym restoracjonistą i będziesz podchodził do Biblii nie jak do pewnika i przyjmował wszystko bez mrugnięcia okiem, tylko analizował, czytał jak księgę filozofii (właśnie tak jak robią taoiści czy konfucjaniści) i nie przyjmiesz elementów współczesnego chrześcijaństwa (czyściec, papież, dziwne obrzędy, rytuały, kult Maryi - to są te rzeczy, których osobiście kompletnie nie przyjmuję), a tylko i wyłącznie własną interpretację, to wtedy to twoje chrześcijaństwo będzie wyglądać jak powyższe religie. :)
Nie wierzę w brak Boga, ale w sumie nie potrafię jasno określić swoich poglądów religijnych. Mam zapędy lekko pandeistyczne, aczkolwiek bardzo dużo poglądów opieram o Biblię.
"Bo to absurdalne, irracjonalne i infantylne?"
Do mnie to zwyczajnie nie trafia, to nie jest argument, wiem, że zarzuciłeś skrótem myślowym, "że nie ma prawa istnieć" (tj według twoich poglądów), ale chciałbym jeden powód, dla którego rzeczywiście nie ma prawa istnieć (choćby taki bardzo prosty powód) - według mnie, ma takie samo prawo istnieć, jak i nie istnieć. :)
Ty nie bierzesz.... a czy ja cokolwiek co napisałem, piszę stricte do ciebie? Przecież cie nie znam. Piszę ogólnie.ga
Religia to odpad filozofii, filozofia ma za załozenie poszerzasz horyzonty, antropomorficzne religie odwrotnie.
Brak Boga... co to w ogóle znaczy? Dla mnie to takie pieprzenie. Cokolwiek byś nie wymyślił i tak przerasta to twoją percepcję. Panteizm jest wszakże spoko :)
Chcesz powód, dowód? Pamietaj,że to ten który wysnuwa tezę, musi jej dowieść. Ja po prostu neguję to co niemożliwe, dla mnie religijne historyjki to mitologie. Bajki. I śmiem twierdzić,że chrześcijański Bóg wyrządził więcej zła od Szatana.
Dobrze mi się z tobą rozmawia - większość ateistów z jakimi rozmawiam (większość chrześcijan również) obraża się od razu na jakiekolwiek pytanie i przerywa dyskusję wyzwiskami. ;)
"Religia to odpad filozofii, filozofia ma za załozenie poszerzasz horyzonty, antropomorficzne religie odwrotnie."
W sumie to niech będzie, zgodzę się z tym, jeśli za religię uważamy dogmatyczne i jednolite systemy religijno-filozoficzne (najlepiej dodać jeszcze do tego rytualizm, który jest imho bałwochwalstwem i wiarą w moc rytuału, a nie wiarą w Boga/stan nirwany/cokolwiek innego), które nie dążą do poszerzania horyzontów, nie zakładają oświecenia duchowego, czy gnozy.
"Cokolwiek byś nie wymyślił i tak przerasta to twoją percepcję."
Ważne twierdzenie.
Powinieneś spojrzeć na to co powinno być święte dla chrześcijan (Biblię), jak na religijną księgę nonteistyczną, coś jak wierzenia taoistów czy buddystów. Przyjmujesz tylko i wyłącznie to co sam zinterpretujesz, oraz ogólne prawdy moralne i duchowe. Czytasz i mówisz sobie - kurde, ten system społeczny jest spoko, podoba mi się, wierzę w ten porządek NATURY. Opisy Boga pozostawiasz jako zwykłe wyobrażenia i metafory. Ja tak robię, traktuję Biblię jako księgę mądrości, która opisuje porządek natury jaki uważam za prawdziwy - i w niego wierzę, do tego mam własne, lekko pandeistyczne wyobrażenie Boga.
PS. Nawet twierdzę, że niebo i piekło może istnieć nie jako coś co determinuje stan ducha, odrębnego od ciała, a jako zjawisko przyrody, które jest nierozerwalnie powiązane nawet z samym ciałem człowieka. Jeśli zechcesz, mogę Ci opowiedzieć o tej teorii.
PS2. Domyślam się, że twierdzisz, że Bóg nie istnieje, bo nie da się go doświadczyć? Mam rację? :)
Ludzie nie mają dystansu. Religijni szczególnie.
No tak bałwochwalstwo. Esencja większości płytkich wierzeń.
Nie mów mi jak powinienem widzieć dane zjawisko, ja jak na tacy widzę jak religie zatruwają ludzkie umysły. Tworzy maniaków i oszołomów. Gdy piszesz o Bogu, pisze o wyobrażeniu. I słusznie, bo to nic wiecej aniżeli twoje fantazje.
Co do nieba i piekła, to nie chce słuchać twojej teorii. Mam swoją. Niebo i piekło jest tutaj, na ziemi. Najcześciej to co doświadczamy jest dyktowane i kreowane przez chaos, zwykły przypadek.
Twierdze,że bóg nie istnieje, bo nigdy nie wydało mi sie to czymś choć trochę prawdopodobnym. Naiwna bajeczka dla słabych i tyle
"Nie mów mi jak powinienem widzieć dane zjawisko, ja jak na tacy widzę jak religie zatruwają ludzkie umysły. Tworzy maniaków i oszołomów. Gdy piszesz o Bogu, pisze o wyobrażeniu. I słusznie, bo to nic wiecej aniżeli twoje fantazje."
Nie chciałem Ci dyktować jak masz postrzegać dane zjawisko, chciałem Ci tylko przedstawić moje podejście. ;)
"Twierdze,że bóg nie istnieje, bo nigdy nie wydało mi sie to czymś choć trochę prawdopodobnym. Naiwna bajeczka dla słabych i tyle"
Wiesz, są ludzie, którzy twierdzą, że świat został stworzony przez jakiegoś złego ducha, zgodnie z tą logiką to raczej "bajka dla twardzieli", bo zamiast dawać nadzieję, urzeczywistnia całe zło tego świata. Prawda jest taka, że więcej jest ludzi złych niż dobrych, więc we wszystkich pesymistycznych wierzeniach też może być dużo prawdy (a'ka gnostycy). ;)
Nie jestem naiwny, ale mimo to odrzucam ateizm. Nie da się zarówno potwierdzić, jak i obalić istnienia Boga (chociaż sam potrafię znaleźć na to kontrargument), z drugiej strony nie jest możliwe jego rzeczywiste poznanie. Czyli co bym nie próbował uznać na jego temat i tak prawda może być zupełnie inna - a może nawet żadna z religii i wierzeń nie oddaje prawdy (albo ateistyczna wizja jest prawdziwa, choć w nią nie wierzę, nie odrzucam tej myśli). :)
Mocno sugerowałeś jak mam widzieć.
Nadal dla słabych. Łatwiej zwalic na złego ducha, niż wziac odpowiedzialnosć za swoje czyny i spojrzec rzeczywistosci w oczy. Każda religia jest tak naprawdę przerażająca. Starego testamentu nie powinno znać żadne dziecko.
Wydaje ci sie,że nie jesteś naiwny :) Ja jestem agnostykiem, raczej mam to wszystko gdzies, Jest też ateizm jako odrzucenie religii, ale nie "Boga". Czymkolwiek jest, z pewnościa nie ma nic wspólnego z żadną zdziecinniałą opowiastką.
"Mocno sugerowałeś jak mam widzieć."
Zdawało Ci się. :)
"Nadal dla słabych. Łatwiej zwalic na złego ducha, niż wziac odpowiedzialnosć za swoje czyny i spojrzec rzeczywistosci w oczy. Każda religia jest tak naprawdę przerażająca. Starego testamentu nie powinno znać żadne dziecko."
Zależy od podejścia, są ludzie, którzy zwalą na złego ducha, tak jak mówisz. Ale jeśli religia nakazuje samodoskonalenie się i nie zwalanie na "złego ducha", a odpowiedzialne podejście do życia?
Buddyści mają oświecenie duchowe, gnostycy gnozę (oświecenie poprzez wiedzę), chrześcijanie mają niebo (poprzez wiarę lub dobre uczynki). Warto zauważyć, że o ile w pierwszych dwóch przypadkach "niezwalanie" na złego ducha jest bardziej naturalne, to w 3cim nie (bo zło jest stale personifikowane).
Wyobraź sobie wierzenie, w którym jedną z głównych zasad jest, "człowiek jest kowalem swego losu", nikt, ani nic nie może uzasadnić zła jakiego się ktoś podejmie, on nie może zwalić na złego ducha, bo to on sam dopuścił się zła. Potępiałbyś takie wierzenie?
"Wydaje ci sie,że nie jesteś naiwny :) Ja jestem agnostykiem, raczej mam to wszystko gdzies, Jest też ateizm jako odrzucenie religii, ale nie "Boga". Czymkolwiek jest, z pewnościa nie ma nic wspólnego z żadną zdziecinniałą opowiastką."
Zdziecinniałą opowiastką? Masz na myśli przypowieści? Ktoś kiedyś stwierdził, że zawierają 100% prawdy? Ja tego na pewno nie powiedziałem. A Stary Testament to głównie wizje Boga, stworzenia świata, trochę fantazji i tyle, traktowanie Biblii jako nonteistycznej księgi religijnej jest jak najbardziej cacy. Masz tam masę zasad moralnych, społecznych, można w niej się doszukiwać elementów nie tylko etyki, ale i filozofii nauki czy epistemologii.
Tobie też się wydaje, że nie jesteś naiwny.
Naiwnością jest ślepe wierzenie w jedyną i słuszną nieweryfikowalną oraz niematematyczną ideę. :)
Taka sytuacja daje nieskończoną liczbę możliwości (co do samych wierzeń), po drugie - uzasadnia nieco agnostycyzm, aczkolwiek chyba nikt nie zabroni człowiekowi filozofować? :)
W sumie co za różnica co nakazuje religia, wiekszość ludzi to hipokryci nie przestrzegajacy doktryn. Szczególnie katolicy, którzy wierzą w coś takiego jak "spowiedź".
Co za różnica tez czy bym je potępiał czy nie, nie mam nic do gadania. Zawsze będę wyżej cenił ludzi, którzy wykazują autentyczny charakter w jak najmniejszym stopniu skalane religiami innymi środkami indoktrynacji.
Mam na myśli całą "fabułę" większości znanych mi religi. Niczym to dla mnie nie różni się od powieści Lovecrafta czy Lema. Dosłownie niczym. Masa ludzi bierze dosłownie "święte" księgi i dobrze o tym wiesz. Niech sobie kazdy wierzy w bajki jakie chce, ale jednak miło jak ktoś potrafi nie krzywdzic wszystkich wokół, bez prania mózgu.
To tobie się wydaje,że wiesz co mi sie wydaje :) . Aczkolwiek jak się tak zastanowić to jestem antonimem naiwności. Ja predzej w nic wierze, bo nic nie jest pewne, wiec nie trafiłeś. Ale jak coś jest idiotyczne... to nie odwracajmy kota ogonem jak zoofil i przyznajmy,że jest. Jako agnostyka istota Boga jest dla mnie całkowicie nieistotna, nie ma najmniejszego znaczenia czy bóg istnieje, czy też nie. Bo jak juz pisałem i tak tego nie ogarne, a poza tym jeżeli istnieje, to z pewnością ma w swej boskiej dupie ludzi.