Jakim to niby idealistą był V? Zwykły bandyta i zabijaka, nikt więcej.
Film jest okropnie zrobiony, w ogóle nie wciąga, nie pamiętam, kiedy ostatnio zdarzyło mi się
oglądać film, w którym wszystko jest takie sztuczne. Nie było tego wrażenia, że "to się dzieje
naprawdę", tylko że aktorzy odstawiali jakiś szkolny teatrzyk, żadna postać mnie nie
zainteresowała. Wymienię największe według mnie wady tego filmu:
1.Postać, którą gra Natalie Portman jest żałosna, bierność w czystej postaci. I to ma być niby ta
idealistyczne dziewczę, które szuka lepszego świata gotowe jest go bronić za wszelką cenę? Była
tak drewniana, że ani przez moment nie uwierzyłam, że to postać- młoda idealistka, dla mnie to
była przez cały film Natalie Portman, tylko że później z ogoloną głową (swoją drogą, wyglądała
okropnie).
2. V to zwykły bandyta, zabijaka, na dodatek brak mu realności, mówi cytatami z książek, nie
popełnia absolutnie żadnego błędu, cały plan wysadzenia parlamentu idzie mu gładko, jak po
maśle, nie ma na niego mocnych. Urzędnicy, politycy, którzy potrafią trzymać w ryzach całe
społeczeństwo, nie potrafią poradzić sobie z jednym samotnym szaleńcem, który nie wiadomo kim
jest, skąd się wziął (czy to w ogóle istota ludzka?).
3. Zakończenie filmu to tragedia, wysadzenie parlamentu to nie był dla mnie żadne tryumf
wolności, tylko akt zwykłego barbarzyństwa. To tak, jakby wysadzono w powietrze piramidy w
Gizie albo Biały Dom. Wysadził parlament w krótkim czasie, ludzie projektowali, budowali go przez
lata.
4. Dyktator-i to jest ten straszliwy tyran?! To zwyczajny furiat, histeryk, w przeciwieństwie do
stałego wizerunku Hitlera, widać na jego twarzy wyniszczenie i starość, więcej nie można raczej o
nim powiedzieć, bo niewiele jest scen z jego udziałem, wiemy, że jest "bardzo zły, tyran, dyktator",
nic poza tym. Na końcu zostaje w bestialski sposób zamordowany, dokonany zostaje na nim
ohydny samosąd.
5. Gdyby policzyć, to zbrodniczych działań V w tym filmie jest więcej niż zbrodniczych działań
totalitaryzmu Anglii. Szczerze mówiąc, ulżyłoby mi, gdyby władza ujęła V.
Twoją oceną tego filmy kieruje jakieś przewrażliwienie, jakby emocje i łańcuchy wpojonej moralności zasłaniały wszystko inne. Zwykły bandyta i zabijaka? W bardziej płytki sposób chyba jego osoby i postępowania, uproszczony według jakiegoś pseudomorralnego szablonu jakby oceniała to przeczulona nastolatka z zamkniętym tokiem myślenia... otóż świat nie jest czarno-biały. To film na podstawie komiksu z ideą, potencjalną treścią i drugim dnem, ty go odbierasz jak jakiś film sensacyjny.
1.Widoczna antypatia do Natalie Portman... nie ma się do czego odnosić.
2. Nie wiem skąd pomysł by tak zaszufladkować V. Właściwie to nie ma w nim nic zwykłego, wrecz w każdym aspekcie przeciwnie. Może po prostu zabrakło Ci przymiotnika. To co piszesz kojarzy mi się z najgorszą formą szufladkowania dosłownie wszystkiego. Morderca to morderca, złodziej to złodziej, kłamca to kłamca, , cham to cham itd itp. Może się mylę, w końcu cię nie znam, ale jest mnóstwo takich ludzi. Którzy z myśleniem wiele wspólnego nie mają. Taki straszne,że jest oczytany? Takie dziwne,że komuś coś wychodzi? Manipulacja bezmózgą masą wcale nie jest taka trudna jakby się mogło wydawać, te procesy działają od zarania dziejów. Oczywiste,że pojedyncza, inteligentna, szalona, pełna frustracji jednostka jest trudniejsza do utrzymania w ryzach, niż przewidywalna grupa baranów idąca za stadem. To jak banalne jest sterowanie i programowanie ogółu świetnie pokazuje chociażby zjawisko religii. Ludziom można wmówić wszystko. A ci bardziej świadomi i tak zawsze będą w mniejszości. Wszystkie zmiany i to co dobre na świecie, jakikolwiek postęp, to zasługa nielicznych jednostek które brną pod prąd.
Jak to nie wiadomo kim jest i skąd się wziął? Przecież jest ofiarą bezdusznych rządowych eksperymentów która jakimś cudem przeżyła, nie pamiętam dokładnie, bo dawno oglądałem.
3.Coś zarówno może być barbarzyństwem jaki i tryumfem wolności... znowu epitet "zwykłe". Odbiór tego czynu to już kwestia szeroko pojętych mglisych, subiektywnych miar moralności, więc nie ma o czym dyskutować ponownie, to już zależyt od odbiorcy. Te wysadzenie miało być swoistym impulsem, symbolem, robiąc to raczej miał nadzieję na to,że nadejdą zmiany na lepsze gdy uwolni społeczeństwo z łańcuchów systemu zaciskających się na szyi obywateli... wtedy ten budynek byłby śmieszną ofiarą, jego strata byłaby bez znaczenia. Wszystko przemija.
4.Przydałoby się trochę czytania między wierszami, ewentualnie wyobraźni... wtedy można o nim powiedzieć o mnóstwo. Przypuszczam,ze w komiksie tej postaci jest poświęcone więcej uwagi. A co, zapałałaś do niego sympatią? Ja raczej nie, odebrałem go jako ortodyksyjnego, bezdusznego, egocentrycznego, chorego na władzę, idącego po trupach by zrealizować własne cele, ohydnie zepsutego, nie liczącego się z nikim, który rządzi by spełniać swoje chore wizje i dawno się w tym zatracił. Kogoś kto uważa się bezkarnego pana nic nie znaczących niewolników którzy nie zasługują na własną tożsamość, śmieci którzy mają restrykcyjnie działać według założonego szablonu. Jakiegoś władcę marionetek. Furiat i histeryk to przecież zaledwie cechy osobowści, nawet najprostszy człowiek ma ich nieporównywalnie więcej. Jeżeli to jest dla ciebie bestialskie i ohydne, to chyba mało wiesz o okrucieństwach których dopuszczał i dopuszcza się człowiek. Na koniec dostaje to na co zasłużył. Wyrwanie chwasta, wyrzucenie śmiecia do utylizacji. Sprawiedliwe potraktowanie kogoś kto sam nie szanował ludzkiego życia i czuł się bezkarny.
5.Co miałaś, bądź co bardziej prawdopodobne, masz z matematyki? Bo jeżeli to nie problem z liczeniem, to ze świadomością na temat represji i przedmiotowego postępowania rządu wobec ludzi, dla rządu nie jesteśmy niczym więcej niż nic nie znaczącym ścierwem mającym zapewnić im władzę i dobrostan. Oczywiście znacznie generalizując. No ale dla niektórych całkowite zniewolenie ludzi, inwigilacja, przymusowa nachalna indoktrynacja, sterowanie i narzucenie jedynych słusznych norm to nie zbrodnia. Wielu jest ludzi którzy gloryfikują swoje zniewolenie, lubią jak inni im mówią jak mają myśleć i postępować, bo sami nie potrafią. Nawet nie chcieliby by być wolni, wizja wolności ich przeraża. Wolą żyć w betonowej klatce poddając się bezmyslnej konsumpcji, na smyczy państwa
Sama idea filmy piękna, ale trzeba się zastanowić co spowodowałaby anarchia. Typów anarchizmu jest wiele, wszystkie w teorii piękne, oparte na kooperacji bez wyzysku, wzajemnym szacunku, tolerancji i równości... i przede wszystkim rozumie, rozsądku i świadomości. Z tym,że wydaje się,że to utopijna wizja, inteligentnych ludzi tak naprawdę jest garstka, podczas anarchii świat by prędzej oszalał, jakby nie było co drugi człowiek do śmieć którego jedyne co powstrzymuje przed niszczeniem wszystkiego wokół to okowy prawa. Taki ustrój miałby rację bytu gdyby większość ludzi była rozumna, jest wprost proporcjalnie odwrotnie. Niestety ludzie to chory gatunek i nie pewnie nie potrafiłby se sobą współpracować ku wspólnemu dobru. Ale idea sama w sobie jest piękna i symboliczne zniszczenie totalitaryzmu daje czystą szansę na lepsze jutro... którą jak już pisałem, znając nasz trefny gatunek - zmarnowalibyśmy. Może kiedyś ktoś wymyśli idealny ustrój, ale jestem zdania,że to niemozliwe bo jesteśmy tak niedoskonali,że doskonały ustrój nie przejdzie.
Żeby odpowiednio zrozumieć ten film, najpierw trzeba byłoby mieć jakąś polityczną i społeczną swiadomość. Ja jej za nadto nie mam, o tobie raczej nie wspominając, bo wydaje się jakbyś nawet szkoły nie skończyła i nie zdążyła jeszcze poznać życia.
Także reasumująć film świetnie zrealizowany, raczej nieźle oddający komiksowy lecz ciężki klimat, pomijając kwestie ideologiczne znakomicie zrobiony technicznie. Zamiary V dobre, idea wolności, otwarte zakończenie, resztę musi dopowiedzieć odbiorca, treść zmuszająca do myślenia, chociażby skłania do porównania z 1984 Orwell... no, a czy ktoś się z tym przesłaniem zgadza to inna sprawa. W każdym razie Twój odbiór tego filmy jest na wskroś infantylny.
Uzasadnij proszę, dlaczego mój odbiór tego filmu jest infantylny. Wydawało mi się, przeciwnie, że są to gruntowne i dorosłe przemyślenia.
To ironia? Twoje posty to jakaś prowokacja? Nie ma innego wytłumaczenia :)
Świadczyłoby o tym to,że zmieniłeś ocenę na "6".
(Odpowiedź na wypadek gdybyś pisała na serio)
Czemu zarzucałem Ci infantylność. Samo to jak wyglądają twoje najwyżej oceniane filmy mogą o tym świadczyć. Poza tym wyrażam się jak dzicko. Pamiętam jaki byłem 7 lat, gdy miałem 16 lat. Co prawda nie byłem tak głupi jak co niektórzy moi rówieśnicy, ale moje mniemanie o sobie i poziom ograniczenie, patrząc z dzisiejesze perspektywy, było takie głupiutkie. Wszystko co piszesz, świadczy o tym jakbyś jeszcze do tego filmu nie dorosła i nie potrafiłaq go zinterpretować. Choć nie muisz być młoda, możesz być zdziecinniała, nie jedno dziecko jest inteligentniejsze i dojrzalsze od nie jednego 40 latka.
Czy Ty twierdzisz, że mój pierwszy, rozbudowany post na temat tego filmu to "wyrażanie się jak dziecko"? Już nic z tego nie rozumiem.
Samo to,że twierdzisz,że ten post jest rozbudowany świadczy o tym,że jesteś dzieckiem albo trollem :)
"Szczerze mówiąc, ulżyłoby mi, gdyby władza ujęła V." ok... bo przecież to takie fajne żyć w ciągłym strachu, nie móc wyjść z własnego domu kiedy się chce :) oglądałam ten film po raz pierwszy w wieku może 12 lat i już wtedy mnie zachwycił, teraz jest to jeden z moich ulubionych filmów. kompletnie nie rozumiem twojego toku myślenia.