film zapowiadał się ciekawie, ale ja wynudziłam się na nim na śmierć. z grzeczności starałam się nie zasnąć, bo qmpel obok, zafascynowany filmem, patrzył to na mnie, to na ekran...
G jak gruszka czy G jak Głupota? Niestety, coraz więcej polskich Paris Hilton na ulicach. Może gruszka właśnie do nich należy. Tylko ciuchy w głowie i... trociny.
starski trollu wypowiadaj się na temat filmu a nie forumowiczów. Albo załóż własne forum
brak slow, jak ten film jest nudny to juz nie wiem co jest ciekawe
aha wiem, spedzenie calej soboty na chodzeniu po sklepach...
Dlaczego jeżeli dziewczyna powiedziała, że film jest nudny, to zaraz mówicie jej, że jest Paris Hilton i tylko jej ciuchy w głowie? Może taka jest logika facetów: na zdjęciu dziewczyna z blond włosami, ma naciągnięty golf na twarz = głupia blondynka zainteresowana ciuchami... panowie, to przemawia na niekorzyść raczej waszej inteligencji...
Mnie też film znudził. Nie jestem Paris Hilton, nie chodzę po sklepach odzieżowych, nie interesuję się nowinkami kosmetycznymi, za to oglądam sporo filmów. I ten znudził mnie, jak cholera. Efekciarska oprawa nie wynagradza, a wręcz podkreśla słabość fabuły tego filmu, dialogi są trywialne, przeplatane popisami elokwencji, ale nic z tego nie wynika, jak dla mnie. Mnie się nie podobał i popieram Gruszkę.
A ja tez uwazam,ze jesli komus ten film sie nie podobal,to jest jedynie za glupi na to by go zrozumiec,nienawidze jak ktos sie wymadrza na temat jakiegos filmu a tak na prawde to nawet nie wiedzial o co w nim chodzi..Ale co zamadrzyc musi,ze to kaszana albo cos:/
Tja... ta wypowiedź świadczy za to o wyjątkowej mądrości... ciekawe, co może być trudne do zrozumienia w V jak Vendetta?
Może Guy Fawkes Day. Jestem pewien że wiele osób nie zrozumiała o co chodzi z piątym listopadem i tymi wybuchami. To jest święto typowo angielskie dlatego nie słyszymy o tym na codzień a film się bardzo na tym opierał. Mi też sie na początku wydawało że film był przeciętny. Dopiero po wyjściu z kina zauważyłem jak mi się podobał. Wydaje mi się że conajmniej połowa osób które krytykują ten film wogóle go nie zrozumiała...
Tak się składa, że ktoś, kto choć trochę uważał na lekcjach historii, będzie wiedział, o co chodzi z Guy'em Fawkesem. Można rozumieć wszystko w filmie, bo naprawdę nie jest to trudne - a może nie oglądaliście po prostu bardziej skomplikowanych filmów?
Nawet jesli nie uwarzał moim zdaniem przed ogladaniem takich filmów powinien zapoznac sie z historia zawarta w filmie. Dzieki temu takie filmy jak wspomniana V jak Vendetta, Monachium czy tez Imperium wilków nie sprawi klopotu w zrozumieniu filmu.
z tego co zauwazylem go glownie panie nie zrozumialy istoty filmu oceniajac go jako nudny i zapewne one gustuja w romansidlach i komediach...mi z poczatku tez zdawal sie nudnawy bo nie czailem o co idzie ale jak sie wsluchiwalem w wypowiedzi zrozumialem i doszedlem do wniosku ze ten film jest kapitalny...takie jest moje zdanie film nie jest tak jak wiekszosc zeby rozrywkowo obejzec...jak dla mnie w tym filmie jest ukryty moral i kazdy kto zrozumie ten film powinien go we wlasnym zakresie zinterpretowac...
jesli ten film jest nudny to ja juz nie wiem co jest porywajace może "Moda na sukces" w sumie to serial ale za to tam sie dzieje :p hehhe polecam cos w bardziej lepszym stylu może "Tylko mnie kochaj " to dopiero ekscytujące :)
Cóż, założycielka tematu wystawiła ocenę 1 filmowi "Dawno temu w Ameryce", tak więc trudno ją poważnie traktować ;-)
Ja widzę z kolei, że panowie oprócz V jak Vendetta i "romansideł" innych filmów nie znają... to może niech najpierw poznają? Wtedy okaże się, że i V jak Vendetta może być nudnym, płytkim i wtórnym filmem, opartym na efekciarstwie i niczym więcej. Banał.
Polecam filmy z lat 70. i wcześniejszych, to może komuś się w głowach poukłada.
dla mnie kino lat 70 to nic ciekawego a co do romansideł to nie lubie jeśli chodzi o" V jak vendetta" to nie jest to płytki efekciarski film !
Chodziło mi o to, żeby poznac coś więcej, niż romansidła i V jak Vendettę. Lata 70. nic specjalnego, powiadasz? A co oglądałeś, że tak mówisz, hę? MOże jakieś tytuły?
Hmm, ja się do panów nie zaliczam, ale że bardzo mi się "V jak Vendetta" podoba, to też odpowiem.
Widziałam w swoim życiu mnóstwo filmów z różnych lat, część z tych, które mi się podobały, mam w ulubionych. Nie ograniczam się do jednego czy dwóch gatunków, lubię różne filmy, od melodramatów po horrory.
A jednak, mimo iż sporo widziałam, "V jak Vendetta" mi się podoba, choć w głowie mam poukładane. Film na pewno nie jest płytki, jego tematyka jest bardzo poważna mimo komiskowej otoczki. Nudny może i dla niektórych jest i na to się niewiele da poradzić, są ludzie, dla których mój ulubiony film Hitchcocka("Osławiona") jest nudny i co ja z tym zrobię? Nic.
A że film jest wtórny, to nie wiem, niczego tak naprawdę podobnego nie widziałam, a sam film powstał na podstawie komiksu i może jest wtórny właśnie z tego powodu? Ale to nie jest zbyt dobry powód, żeby nazywać go wtórnym.
No i na pewno ten film nie jest efekciarski, wiele osób się na nim zawiodło, gdy okazało się, że nie ma w nim tyle akcji, na ile zwiastun wskazywał.
Miło mi, że wreszcie ktoś coś nie sadzi śmiesznych postów w stylu "jak dla kogoś V jak Vendetta jest nudny, to ten ktoś jest głupi". Co do V jak Vendetta - trudno dopatrzeć mi się w niej czegoś ciekawego, nic na to nie poradzę. Może wpłynęły na to nadęte, moim zdaniem, dialogi, może to, że film nie trzymał tempa, może to, że mam dość fabuł korzystających bez umiaru z czego się da (m.in. z wszystkich antyutopii, czy jak kto woli - dystopii, z Rokiem 1984 na czele, a i przebłyski Fahrenheit 451 widzę). Dlatego mówię, że jest wtórny. Nie ma to nic wspólnego z tym, że V powstało na podstawie komiksu - ileż to fabuł filmowych powstaje na podstawie czegoś :) Choć może nie wszystkie komiksy nadają się na przerobienie na film? Nie podoba mi się również skupienie na efektach - te noże zatrzymujące sięw powietrzu, te komputerowe bajery, ta niemal boska umiejętność V wychodzenia z każdej sytuacji i nadludzka sprawność niemłodego już i przecież poparzonego niegdyś faceta - to rozumiem pod pojęciem efekciarski, no i nieśmiertelny wątek miłosny i łzawe pożegnanie... Płytki jest dla mnie dlatego, że w zasadzie nie ma żadnego niedopowiedzenia, niejasności, jego wymowa jest nazbyt uproszczona i zostałą wyłożona kawa na ławę. Przykro mi, po prostu do mnie to nie przemawia. Ale cieszę się, że ktoś rozmawia normalnym tonem, wolnym od histerii przedmówców. Przecież można mieć odmienne zdanie i nie obrzucać się nawzajem inwektywami, jak to robili przedmówcy, którzy zarzucali dziewczynie, że jej ulubiona czynność to zakupy. Pozdrawiam.
P.S. Ja też lubię Osławioną :)
Oczywiście ja rozumiem, że film się może nie podobać, szczególnie jak ktoś, tak jak Ty, podaje argumenty. Po prostu nie lubię, jak ktoś sobie pisze, że film jest nudny, tandetny czy coś w tym stylu i nie daje żadnego uzasadnienia.
Mi się wydaje, że do Ciebie nie trafiją po prostu filmy na podstawie komiksów, skoro przeszkadza Ci to, że głównego bohatera tak trudno zabić, że posiada wyjątkowe zdolności(które z czegoś wynikają, tylko może w filmie tego dokładnie nie pokazano. Ale w komiksie chyba coś o tym było).
Mi się jednak podoba to całe przedstawienie terroryzmu jako sposobu walki z systemem. I nie sądzę, żeby w wielu filmach było coś takiego pokazane.
Wątek miłosny i łzawe pożegnanie to normalka, w starych filmach też sentymentalizmu nie brakuje, do tego albo trzeba się przyzwyczaić, albo zrezygnować z oglądania hollywoodzkich filmów;-)
Wow, cieszę się, że trafiłam na kogoś, kto lubi "Osławioną":-)
Jak Ci się chce, to wejdź na mój blog i wypełnij coś w rodzaju ankiety.
Pozdrawiam:-)
a wystarczyło przeczytać komiks:)))) Film stał by się Ciekawy.
Moze to nie jest gatunek dla Ciebie?
Proponuje samotność w sieci:))))))))) to chyba coś dla Ciebie...
( jak słysze zapowiedzi tego filmu to po prostu mnie mdli )
Cytat:
film zapowiadał się ciekawie, ale ja wynudziłam się na nim na śmierć. z grzeczności starałam się nie zasnąć, bo qmpel obok, zafascynowany filmem, patrzył to na mnie, to na ekran...
Hmmm nie prościej było powiedzieć mu, że nie chcesz oglądac tego filmu? Ja bym nigdy nie zmuszał się do oglądania czegoś czego nie lubię. Po po co udawać pzred kimś, że się to lubi lub nie i go okłamywać. Więcej odwagi tak jak Evy ją zdobyła w filmie. Twoje zdanie twój wybór nie narzucajcie sobie czegoś czego nie lubicie, bo ktoś tak chce! Szanujcie się ludzie!!!!