Lubię filmy na podstawie komiksów Marvela - w stylu bajki o superbohaterze ratującym świat - jako miły odpoczynek po obiedzie w niedzielę. I niczego ięcej nie powinniśmy się spodziewać po takich filmach. Tylko, że pozostałe filmy tego typu mają jakąś spójną akcję i przynajmniej wiadomo, o co w filmie chodzi. Natomiast w tym filmie ani ładu, ani składu. Nie czuje się tej "ciągłości" akcji, choćby była ona - jak pisałem wcześniej - na poziomie bajki. Wygląda, jakby twórcy do samego końca nie mieli pomysłu, jak ten film ma wyglądać - z jednej strony chcą pozostać na poziomie bajki o tym, jak to zwykły "szaraczek" ratuje świat, a z drugiej strony w niektórych momentach wygląda, jakby chcieli wprowadzić na siłę coś ambitniejszego do tego typu filmu. I wyszedł wielki bałagan. Jak dla mnie słaba 3.