Obejrzałem to w ramach wieczorynki a także bo lubie tą postać z dzieciństwa kiedy czytało się komiksy. Przerosło moje oczekiwania bo pomijając świetne efekty specjalne i obecność Toma Hardy to było to płaskie jak deska sedesowa. Klimatu prawie żadnego, teksty naiwne, akcja kartonowa, postacie wyraziste jak w "Miłość nad rozlewiskiem". Wiadomo że to tylko ekranizacja komiksu i nie ma aspiracji do bycia dziełem kina bo kręcone dla kasy ale nawet taki Spawn czy Spider man został w głowie na dłużej. Jeszcze te naiwne teksty - "ŻEGNAJ EDDIE" -"Venom NIEEEE".