Ten film to zobrazowanie całego skupiska wad jakimi cechuje się starość
Przecięty ekran na pół rozrywa bohaterów symbolizując samotność, brak ciepła, zrozumienia i miłości. Widzimy niedołężnych starców którym życie nieodwołalnie dobiega końca, oboje mają problemy ze zdrowiem, jej pomału zaczyna odmawiać posłuszeństwa mózg -ma demencje, on zaś choruje na serce. Bohaterowie choć pod jednym dachem żyją osobno, nie ma między nimi komunikacji i wzjemnej troski. Ich dni przebiegają w cyklu nawyków i automatycznych zachowań, w oczekiwaniu na ostatni dzień. Ponure twarze, brak radości z życia, powolne umieranie, można rzec starość Bogu się nie udała, ale w pierwszej scenie przecież widzieliśmy piękny, sielankowy obraz starości – kwiaty, wino, uśmiech - życie jak sen.
Moim zdaniem reżyser chciał nam pokazać jak bezwartościowa jest starość bez miłości, co będzie jeżeli nie będziemy dbać o siebie nawzajem., jeżeli uczucie zardzewieje, jeżeli zwątpimy...