Jeśli ktoś cierpi na chroniczny niedobór nudy, to z ręką na sercu można polecić mu ten film. Historia jest trywialnie prosta, oczywista i przewidywalna. Nie osładza jej nawet happy end, w każdym razie jego pozory. Szersze rozpisywanie się nad walorami (a raczej ich brakiem) obrazu mija się z celem i przydaje dodatkowych, a zarazem całkiem zbędnych cierpień widzowi, który dopiero co utracił wśród katuszy niemal dwie godziny ze swego życia.
Jedynym novum jest lokacja produkcji - Rumunia, można się zatem spodziewać, że do bułgarskiej klątwy zaczyna dołączać jej większy i bogatszy sąsiad.
W zasadzie tak, ale chyba są subtelniejsze sposoby na jego przekazanie. A może trzeba go pokazywać właśnie tak? Sam nie jestem przekonany, co nie zmienia faktu, że czuję spory niedosyt.
Dla mnie też i stąd wskazanie na dwójkę. Szczerze mówiąc jest coraz mniej produkcji zarówno kinowych, jak i serialowych, o których mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nie są jałowe, płytkie, wtórne, słabo zrealizowane i nie należą do trywialnie pojmowanej kultury pop. Nawet znali i dobrzy aktorzy dają się motywować finansowo i legitymizują obrazy, w których po prostu nie powinni występować. Są i usłużni krytycy, których achy i ochy napędzają mało wymagającą widownię powtarzającą te głosy zachwytu. Nie umiem dociec, co jest tego rzeczywistą przyczyną, ale obniżenie lotów sztuki filmowej wydaje mi się bezdyskusyjne, co nawiasem mówiąc dotyczy całej współczesnej postkultury, z której obronną ręką wyjdą tylko nieliczne wyjątki.
sensownie ujęte. Podobne rozterki targają mną od pewnego czasu. Chwilami miałem wrażenie, że to mój prywatny marazm oraz wejście na jakiś poziom krytyka filmowego, który wiele już w życiu zobaczył i wykształcił w sobie uczulenie na średnie kino plus zblazowanie spowodowane zobaczeniem już prawie wszystkich pomysłów wykorzystanych w kinematografii. Jednak nie. To po prostu zjazd po intelektualnej równi pochyłej ludzkości nafaszerowanej komercjalizmem, bylejakością, netflixami, tiktokami, upadek tv i ogólna intelektualna miałkość. Trochę jestem tym otaczającym mnie światem przerażony. Nie jestem w stanie już oglądać telewizji, słuchać radia na Internet założyłem potężnego adbloka. Dobre kino to teraz rzadkie perły. Mam wrażenie, że nawet współczesne gwiazdy aktorskie mogły by buty czyścić tym z którymi mnie przyszło dorastać tą dekadę temu.