Jestem w kropce. Jako thrillerowi daję słabe 3, jako komedii 5 na szynach. Chińska mafia chce zabić świadka zbrodni wpuszczając na pokład setki jadowitych węży ze świata czterech stron. Koncept idiotyczny - takiż jest i film. Bohaterowie okrutnie szablonowi, akcja wartka lecz okropnie przewidywalna. Zaciekawiło mnie czemu rozeźlone gadziska wykazywały szczególne inklinacje do atakowania miejsc newralgicznych - pierś, oko, gardziel i rzecz jasna penis - niczym legendarny szczupak Wyrwipałka. BTW widziałam ostatnio zaskrońca.