Po obejrzeniu MRÓWEK W SAMOLOCIE, byłam przygotowana na ten sam poziom, czytaj - niski. A jednak film mnie zaskoczył, bo był nawet nawet. ;) Trochę się uśmiałam, ale to wiadome przy tego typu produkcjach. ;P Najlepsza była ta gruba baba, co się podniecała wężem pod bluzką. :D Haha. A już w ogóle ubawiłam się, oglądając jak wąż połyka tego grubasa. No cóż, były udokumentowane przypadki pożarcia człowieka przez węża, bo dość duży wąż może połknąć średniej wielkości osobę, ale ten wąż wcale nie był duży, a koleś był naprawdę szeroki, więc sądzę, że wąż zrezygnował, gdy doszedł do ramion. :P A obrzydliwe momenty, które były niepotrzebne to te, w których gady atakowały: cyca, oczy, gardło itp... Aha, i jeszcze jeden plus w filmie: superprzystojny Nathan Phillips. :D Szkoda, że tak mało go było. :D
No, to na tyle, a ogólna ocena: 6, bo jak na tego rodzaju film był naprawdę w porządku. :)