Film jest zarówno najlepszym jak i najgorszym filmem z pseudo serii Grindhouse. Reżyser tego filmu wyraźnie najlepiej czuje klimat kina eksploatacji ze wszystkich. Przede wszystkim, co uważam za wielką zaletę, to forma. Nie mamy, żadnego CGI, żadnego Hollywoodzkiego rozmachu i tym podobnych bzdury (z jednym wyjątkiem, ale to za chwilę), które nigdy nie powinny zbliżać się do kina grindhouse. Przemocy jest pełno, jest baaardzo groteskowo, a to wszystko wykonano metodami rodem z lat 70/80. Bardzo przypadła mi do gustu kolorystyka filmu, barwy są bardzo jaskrawe i kontrastowe, idealnie tworzą klimat kiczu. Plus również, za kilka odpowiednio pokręconych bohaterów, moim ulubieńcami byli oczywiście Włóczęga i Plaga. Akcji jest dużo i ogólnie film nie nudzi. Niestety nie wszystko wygląda tak dobrze. Wadą niestety jest fabuła, a konkretniej ideały jakie stara się przekazać, które pasują tutaj jak pięść do nosa. Motyw społeczeństwa, beznadziejny. Lepiej było by zastąpić takie wątki większą ilością czarnego humoru. Skopali też postać Abby, jest ładna i nic poza tym, niczego sama właściwie nie potrafi i gdyby nie nasz bohater nie przeżyła by 5 minut. Nawet pod koniec jak rzekomo przemienia się w wojującą amazonkę, to szybko kończy marnie. Finał wyraźnie nie udał się. Liczyłem na odpowiednio "epickie" starcie, a zamiast tego jakąś marną wymianę obrażeń (on zabija tego, a ten w potem tego, tam ten robi mu to, a ten tamto, jeden zamiast opowiedzieć, po prostu sobie idzie). Widać wyraźnie, że film jest pełnometrażowym debiutem reżysera, brakuje filmu odpowiedniego szlifu, profesjonalizmu. Włóczęga ze Strzelbą jest dobrym filmem w klimacie Grindhouse, ale brakuje mu odpowiedniego szlifu, jaki mieliśmy w przypadku twórczości Tarrantino i Rodrigezy. Mimo to polecam miłośnikom takich klimatów.
PS A co Wy mogli byście polecić w podobnych klimatach?