Film obejrzałam w styczniu, będąc w Szwajcarii. Ponieważ nie znam francuskiego, liczyłam, że będzie po angielsku, tylko z napisami. Weszłam na salę, a tu kaszana - film dubbingowany. Fatalny błąd, proszę zachodnich dystrybutorów! Twórcy filmu tak się starali - każda rasa ma mówić z innym akcentam, np. elfy szwargoczą "po oxfordzku" - a tu taki cios. Poza tym tłumaczenie angielskiego "Baggins" na francuskie "Sacke" to już lekka przesada. Przypomniało mi się polskie tłumaczenie p. Łozińskiego: "Bagosz", "Tajar" (zamiast Rivendell), "Włość" (zamiast Shire) itd. Idę dziś na ósmą na przedpremierowy pokaz filmu do Multikina w Warszawie, mam nadzieję, że polscy dytrybutorzy nie wezmą przykładu ze szwajcarskich kolegów...