Bardzo lubię książkę a także film, jest bardzo dobrze zrealizowany, muzyka, aktorzy, charakteryzacja, zdjęcia i efekty specjalne to jest na plus. Najlepszą charakteryzację mieli Gandalf oraz Saruman, jednak czegoś zabrakło, wizyty drużyny w chacie Toma Bombadila i zaatakowanie hobbitów przez drzewo. Drużyna zatrzymywała się, żeby odpocząć i się porządnie najeść a w filmie tego nie było, wszystko tak szybko się potoczyło. Jednak rozumiem, że w filmie było mało czasu aby umieścić wszystkie wątki z książki.
A mnie najbardziej zdenerwowało przedstawienie postaci Faramira w filmie. W książce to była moja ulubiona postać.
Ja też czuję niedosyt, ale niestety gdyby wszystko z książki miało zostać przeniesione na ekran to film trwałby 6h a nie 3. Jednak najbardziej denerwuje mnie w ekranizacjach książek nie pomijanie wątków ale zmienianie ich, np w LOTR bardzo mi się nie podobała ostatnia sekwencja, czyli rozpad drużyny - zupełnie inaczej niż u Tolkiena.
Rozbieżności jest dużo, ale i tak film fajnie zrobiony. Gdybym nie czytała książki to pewnie dałabym 10/10 a tak dwa oczka zabieram właśnie za te różnice.
Trylogia jest jedną z moich ulubionych książek i bardzo często do niej wracam, film w pewien sposób dopełnia obraz całości ale i tak to co wypracowała moja wyobraźnia podczas pierwszego czytania władcy jest dla mnie bezcenne i dlatego niektóre fragmenty filmu mnie zdenerwowały. co nie zmienia faktu, że lubię do niego od czasu do czasu wrócić :)
Ja choć jestem fanem twórczości Tolkiena dałem 10/10 ponieważ postanowiłem ocenić FILM a nie ilość treści odwzorowanej w nim, co nie zmienia faktu że czegoś tu brakuje