PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1065}

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia

The Lord of the Rings: The Fellowship of the Ring
2001
8,0 737 tys. ocen
8,0 10 1 737315
8,2 94 krytyków
Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia
powrót do forum filmu Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia

Do larsvontrier

ocenił(a) film na 10

Rozśmieszyła mnie twoja dziecinna (w treści i w formie) wypowiedź. Porównujesz "Władcę pierścieni" do "Willowa"? Na jakiej podstawie? Może sądzisz, że "Willow" miał lepsze efekty, bo nie powstały one z komputera? Tak się składa, że "Władca" to jeden z najlepszych pod względem wizualnym filmów ostatnich lat - ba! dekad nawet - czy tego chcesz czy nie. Efekty są naprawdę wspaniałe, i wcale nie jest ich tak dużo, jak np. w nowych "Gwiezdnych wojnach", gdzie więksozść oglądanych krajobrazów i postaci to wytwór komputerowy. A nawet jeśli jest ich dużo, to są one w większości niezauważalne, gdyż służą opowiadaniu pewnej historii (jeśli zauważyłeś) i nie są celem samym w sobie (jak u Dżordża L.). Jeśli zaś nie lubisz takich filmów, to ich nie oglądaj, a jak masz zamiar je krytykować, to wpierw popracuj nad ortografią i składnią oraz przemyśl z 5 razy to, co chcesz napisać.

ocenił(a) film na 10
Nenya

Dobry to za mało powiedziane. Moim zdaniem film jest dla kinematografii tym, czym właśnie "Władca" książkowy dla literatury. To wyjątkowe dzieło, ponadczasowe i piękne. Ekranizacje Jacksona mają swoje wady, ale jest w nich to, co być powinno - klimat i przesłanie powieści. A tego zabrakło we wcześniejszej, animowanej wersji. Warto też przejrzeć filmy, które reprezentują gatunek fantasy - nie dość, że jest ich mało, to jeszcze większość jest w ogóle nie warta uwagi. Jedynym dotąd naprawdę dobrym filmem z tego gatunku był "Excalibur", ale on powstał aż ćwierć wieku temu! Nienajgorszy jest także "Willow", w którym widać inspirację twórczością Profesora. I to by było właściwie na tyle z ciekawszych filmów fantasy - reszta to telewizyjne produkcje albo kurioza w rodzaju "Conana" czy "Czerwonej Sonii". Co do "Gwiezdnych wojen", to są to dobre filmy (sam Jackson mówił, że ich znajomość pomogła mu przy realizacji trylogii), jednak znowu czerpiące garściami z tego, co stworzył Tolkien - ba! - z różnych źródeł, pośród których można znaleźć filmy Kurosawy czy encyklopedie mitów oraz komiksy. Lucas zrobił po prostu film, który idealnie wpasował się w swoje czasy - w latach 70. Hollywood nie robiło filmów sci-fi i unikało kosztownych produkcji, co było błędem - widownia zawsze oczekuje od kina rozrywki takiej jak "Wojny" i Lucas zwyczajnie dał jej to, czego chciała. Stare "Gwiezdne wojny" były fenomenem w kinie niespotykanym, ale już prequele z nieszczęsnym "Mrocznym widmem" to tylko komputerowe obrazki pozbawione duszy i wyrazu. Kto się ze mną nie zgadza, niech wali prosto z mostu, byle z szacunkiem i z argumentami, bo to podstawa w dyskusjach kulturalnych ludzi.