Uważam, że ekranizacja LOTR bez Toma Bombadila jest nieważna od samego początku. Czy ktoś się ze mną zgadza?Albo nie?
Poprawianie autora (zwłaszcza dobrego autora) rzadko wychodzi na dobre, ale moim zdaniem tu akurat wyszło.
Uważam za nie najlepszy zabieg Tolkiena, by umieścić w świecie postać, która nie na potrzeby tego świata powstała.
Powoduje to jedynie problemy, luki i niezgodności, bo z jednej strony mamy całą hierarchię świata, gdzie każdy ma swoje miejsce, a z drugiej chodzi sobie po świecie taki Tom który do niej nie pasuje.
Z drugiej strony nie twierdzę, że wszystko od A do Z powinno być koniecznie wyjaśnione w treści czy pokazane bez nutki tajemnicy, a jednak postać Bombadila, ze swym lekceważącym stosunkiem do wszystkiego, co ważne działo się na Śródziemiu, działała mi na nerwy.
Ale to nie wątek o książce, a o filmie i tu moim zdaniem jest już bez wątpliwości dobre, że go pominięto. W książce jest miejsce i jest czas, a ponad to inne budowanie klimatu i napięcia. Tu, cały klimat jaki wypracowały sobie Nazgule najpewniej zostałby pogrzebany. A przede wszystkim brakłoby czasu. Film posiada już dość usuniętych scen, na które nie znalazło się miejsca. Dodanie Bombadila, byłoby koniecznością usunięcia czegoś, co aktualnie mamy w filmie.
Tym samym sposobem nieobecność Glorfindela (którego w przeciwieństwie do Toma mi już tu brakowało) jest uzasadniona, bo zdecydowanie łatwiej (czy słuszniej to zupełnie inna kwestia) było rozwinąć postać Arweny i obszerniej przedstawić jednego bohatera, niż dać po połowie czasu dwóm i żaden nie zdążyłby być w pełni przedstawiony. (oczywiście nic tu nie broni, by czasem postać pojawiła się na choć jedno zdanie i stanowiła pewnego rodzaju tło - tacy Elrohir i Elladan też mogliby się choć na moment pojawić, ale Toma jakoś w tej koncepcji nie widzę).
Tom to jedyna istota w Śródziemiu , na którą nie działa moc Pierścienia. Zawsze dodawał mi otuchy. Uwielbiam tę scenę gdy Frodo wkłada Pierścień i chce uciec a Tom się z niego śmieje. I cenię go za to za co Ty go nie lubisz.Za tajemniczość, niepasowanie do zegarkowego świata Tolkiena. Czy nasz świat jest zegarkowy? Od czasu Heisenberga wiemy, że nie. Bardzo mi go brakowało w ekranizacji.Jest jak Ogion Milczący w "Czarnoksiężniku z Archipelagu" U. le Guin. Zresztą hobbici też nie bardzo pasują do Śródziemia . Szwendają się po nim jak angielscy turyści po Włoszech w XIX wieku. U Tolkiena jest wiele dziwnych zakamarków. Np. dlaczego tytułową postacią uczynił Złego Ducha, a jego słowa dał jako motto?Tolkien-satanista? Właśnie Tom Bombadil temu zaprzecza. Oczywiście uważam, że najlepiej by było gdyby zrobiono serial przekładający powieść strona po stronie. Ale to niemożliwe. Dzięki za odpowiedź.