Może połączymy nasze wspólne zainteresowanie na naszych blogach?
A co do "nowego tematu", jestem od kilku dni szczęśliwym posiadaczem 4-płytowej wersji tegoż dzieła. Od groma scen, których na 178- minutowym filmie nie ma! Cała piękna scena odwiedzin w Lothlorien, Haldira od groma, wręczanie darów, odpłynięcie. Książki nie czytałem (nudziła mnie, sory), więc byłem dość zaskoczony -ale o sznurze dla Sama wiedziałem. Czytałem tylko fragmenty, gdzie Haldir występował. W filmie ponad 200-minutowym jest niemal wszystko ukazane. A Haldir (chociaż sztuczny) jest znakomity... tylko to iluzja.
-Pewien Fin, który szuka zza Bałtyku tutaj bratnich dusz.