Dziękuję bogu za to, że przeczytałem wpierw książkę (jak na razie jestem w połowie dwóch wież) zanim obejrzałem film. W innym wypadku nigdy nie zwróciłbym większej uwagi niż dotychczas na LOTR i w ogóle Tolkiena.
Miałem kilka takich olśnień kiedy oglądałem film na podstawie książki, który powiedzmy podobał mi się bardzo, przeczytałem książkę i stwierdzałem, że film nie dorasta jej do pięt np, fight club, american psycho, siła spokoju. To tylko umocniło moją teorię na temat marnych prób przeniesienia książki na ekran.
Zawsze są 2 problemy które tutaj naprawdę pissed me off !
Po pierwsze - płytkość. Oglądałem przed chwilą wersję reżyserską (dłuższa o 30 min chociaż długość napisów końcowych, które trwały 30 min mnie zszokowała) i wiele wątków zostało pominiętych. Ktoś tu nawet wspominał, słowa kluczowe: pola magota, tom bombadil, przemowa gandalfa w rivendel .. itd.
Lektura mnie wciągnęła, pokazała głębię. Tutaj szorowałem po dnie.
Po drugie - książka swoje, film swoje. Po jaką cholerę przeinaczać fakty z książki ? Najbardziej wkurzyło mnie to jak stękali nad Andruilem, który leżał w Rivendell a jeżeli dobrze pamiętam to Aragorn nosił go cały czas przy sobie, przynajmniej to co z niego zostało, a później został przekuty w Rivendell przed wyprawą druxyny bodajże. W filmie wyglądało jakby Nazgule ścinały niziołków z Shire, tymczasem w rzeczywistości pytały się o bagginsa , nie pamiętam aby ścieły jakiegoś hobbita.
No i jeszcze można by wymieniać ale mi się nie chce, wiadomo o co chodzi.
Ehh trochę się zawiodłem. Zapewne dlatego, że wpierw przeczytałem książkę i cały czas patrzyłem przez jej pryzmat.
Oglądając czułem się jak bierny widz, wszystko podano mi na tacy, tymczasem ja inaczej to sobie wykreowałem. Szczególnie naradę w Rivendell, która w filmie była pokazana jakby w ogródku na tarasie, sielsko. Czytając książkę trzeba się bardziej wytężyć. Oglądając film byłem trochę zniecierpliwiony, znudzony a przecież powinienem być znudzony czytając książkę która ma ponad 500 stron.
Niektóre rzeczy mi się podobały inne nie. Chciałem zobaczyć film zwłaszcza dla tych pięknych widoków, lokacji opisywanych w książce.
Wyobrażenie drużyny zaczerpnąłem z filmów, pomimo iż filmów nigdy nie widziałem całych, tylko fragmenty, jak już mówiłem - LOTR mnie nie kręcił.
Jedynie frodo mnie irytował, tzn aktor, który go zagrał. Jego bym wywalił.
Inaczej wyobrażałem sobie również Saurona. Nie jako olbrzyma. Może kogoś potężnego, ale nie górującego dwukrotnie nad człowiekiem. I sama maska bez wyrazu, zwłaszcza tam gdzie powinny być oczy, złowrogo patrzące, były dwa kółeczka. No i królowa elfów nie była zbyt urodziwa ...
Musiałem to z siebie wyrzucić :)
Nie wiem czy oglądać resztę (gdy już doczytam dwie wieże, co się stanie niedługo i przeczytam powrót króla). Liczyłem na to, że ktoś mnie przekona tutaj :)
Jednocześnie pisząc ten post doszedłem do wniosku, że lepiej będzie przeczytać wszystkie częśći a film obejrzeć po jakimś czasie gdy już emocje z książki opadną i nie będę tak bardzo porównywał jej do filmu.
Dwa dzieła, jako dwa różne dzieła trzeba to rozpatrywać i jedno trzymać z dala od drugiego.
Święte słowa :)
Widzę, że jesteś osobą, która lubi czytać i ma wyobraźnię. Nie wiem w jakim jesteś przedziale wiekowym, ale dzisiejsza młodzież nie umie "marzyć" więc i magia książki umiera. Dziś wszystko musi być podane na tacy. Ja pamiętam jak kilka lat temu czytałem Hobbita i przy fragmencie mówiącym o tym, że bohaterowie głodują sam poczułem głód :) Film jest inny, prosty i łatwiejszy w odbiorze. Taka uboga wersja dla leniwych. Są to jednak adaptacje dzieł Tolkiena. Ogół się zgadza, ale możemy trochę namieszać, tu dodać tam odjąć. Podchodź do tego w taki sam sposób jak ja - przeczytana trylogia i obejrzany film. Już wiem jak potoczyły się losy Drużyny Pierścienia, bo to wyczytałem a teraz zobaczę wizję reżysera. Ja tam lubię filmową trylogię, ale źródłem i "wyrocznią" będzie zawsze papierowa wersja stworzona przez Pana Tolkiena. Jak napisał kiedyś ktoś mądrze: "Dwa dzieła, jako dwa różne dzieła trzeba to rozpatrywać i jedno trzymać z dala od drugiego." ;)
Tu się nie zgodzę ale tylko jeśli chodzi o Władcę Pierścieni Drużynie Pierścienia. Może kilka i nielogiczności miał ale żaden film nie jest idealny. Mnie brakowało Toma Bombadila, Upiorów Kurchanów. Już nie wspominając o pominięciu ataku Goblinów na Lorien. Pierwsze spotkanie z czarnym jeźdzcem to pominięcie też sprawiło że, film nieco ucierpiał. Arwena na koniu to też katastrofa. Chociaż film dalej trzyma w napięciu. Oczywiście "ciężkim grzechem fana WP" było by nie wspomnieć o rzecz jasna idealnym skomponowanym soundracku, jaki towarzyszy w Władcy Pierścieni Drużyna Pierścienia. Naprzykład w Morii. Lothorien, w scenach z Nazgullami.
Dwie Wieże olanie rozdziału wątek Sarumana, wędrówka Hobbitów została zepchnięta na drugi plan. I jakoś odepchnięcie tej grozy która jest w książce i w pierwszej części Władcy Pierścieni. Ale to wciąż ten sam "wybitny seqwell oparty na kanwie ukochanej książki". No i idealny soundtrack który również jest cudny. Choć tu już, nieco mniejsza liga niż Drużyna Pierścienia w zasadzie mógłbym rzec. Ale czy napewno? bo prześwietny motyw przewodni soundtracku Rohanu także jak i Helmowego Jaru. To tylko namiastka która wpływa na tak cudowny klimat filmu.
Lecz powrót króla no to już troszkę gorzej.
Scena "zupka Aragorna" nosens
Gandalf vs With King Angmar to już w w ogóle kompletne dno nic nie wnoszące do fabuły.
Śmierć Sarumana w Isengardzie, która powinna być Shire. A pominięcie jej w wersji kinowej to kolejny duży minus tego filmu.
Pominięcie, lub olanie scen wędrówki Sama z pierścieniem. Bardziej przyczynił się do zniszczenia niż nasza (filmowa niezdara Frodo Baggins i jego jęki stęki w dwóch wieżach które były nieznośne. To już w powrocie króla sięgły zenitu głupoty. Do dziś pytam.
Jak można było spaprać tak fajną książkową postać. Ale cóż tak czasem bywa.
Nieco wczesny wątek miłosny Eowyny i Faramira. Także nie wpływa zadowalająco na ostatnią część.
Zamiast oka Saurona w pewnym sensie dostaliśmy reflektor. Dlatego w tym przypadku chyba jednym z niewielu takich Hobbit wygrywa.
Zniknięcie tego klimatu zagrożenia. Który był w dwóch poprzednich częściach.
Ale dalej mamy genialną muzykę, efekty specjalne. I nie ma CGI które w Hobbicie razi w oczy.
Tak oceniam oddzielnie czyli. 10;10;9
Natomiast jako filmową trylogię.
Dosłownie jest sporo na +
+ Wspaniały Soundtrack
+ Genialna gra aktorska tu gratulację. Szczególnie dla Cate Blanchett oraz Ian Mckellen i Hugo Weaing.
+ wspaniałe efekty specjalne które do dziś nie straciły na ogładaniu.
+ wspaniałe krajobrazy
+/- tu dam plus łamane przez minus. Tak jak mówię! Są pewne nielogiczności. Ale jak wspomniałem już wcześniej to jest "film oparty na kanwie ukochanej książki.
Jako trylogię Lotr oceniam całościowo na 10.
Oczywiście jeszcze zapomniałem dodać. Że takie fantasy jak Lotr może już nigdy nie wrócić.
....i gdyby to w naszych czasach - epoki internetu i satelit - miano tworzyć szeroko pojętą kulturę to prawdopodobnie NIGDY nie powstało by to wszystko co znamy z historii kultury - wszelkie epoki i style - wielkie myśli i dzieła które bogacą ducha - krzewią moralnośc - zadają pytania i na pytania odpowiadają - nauka i technologia nie wypełni nam życia i nie nakarmi naszej psyche - dodam słowa jednego z naukowców - ''PODRĘCZNIK DO BIOLOGII NIE NAUCZY MNIE JAK ŻYĆ'' - równie ważne jak doświadczenie jest też myślenie - i z niego rodzą się znamienite i ważne myśli o człowieku - o prawach - o zasadach - o tym co ważne i o tm co najważniejsze:)
może i WŁADCĘ którego literacko i filmowo jestem fanką pięknie było oglądać i to pozostanie w mym sercu bo jest to kawał sztuki ale.....warto zwrócić uwagę na to co STWORZYŁ MYŚLĄ I EMOCJĄ UMYSŁ TOLKIENA - pisarz /literat to artysta i intelektualista w jednym u którego musi to co logiczne pracować z tym co emocjonalne - podobnie reżyser - bo to KREATORZY - i mimo wszystko Jackson z pasją i poświęceniem oddał ducha powieści co jeszcze ROZPOWSZECHNIŁO I WALNIE WYPROMOWAŁO TOLKIENA I JEGO DZIEŁA - ale wraca się w zgodnej większości opinii do pradzieła - do SŁOWA PISANEGO JAKO NAJLEPSZEGO NOŚNIKA MYŚLI LUDZKIEJ.....
...natomiast jak GIMLI z EOMEREM nie zgodzę się z tobą ale nie ku spieraniu się lecz wyrażeniu własnego zdania i upodobania - w sprawie KRÓLOWEJ ELFÓW - GALADRIELI - dla mnie poezja - po prostu - megapoezja i ideał kobiety tak urodowy jak i charakterologiczny - dzielę z nią wiele wspólnych cech i uwielbiam ją - prawdziwa charyzmatyczna królowa - klasa sama dla siebie - a co do dalszego oglądania - cóż - w DWU WIEŻACH są wspaniałe sekwencje - choć krótkie z Aragornem i Arweną - za bardzo nie chciała bym ci udostępniać co było ale gdy już obejrzysz to zwróć uwagę co dobrego w kwestii miłości Aragorna i Arweny zrobił Jackson.....
...i jeszcze jedna sprawa której nie rozumiem albo za bardzo rozumiem w kwestii ekranizacji - pojawiały się głosy,że ELFOWIE SĄ ZA MAŁO.....SEKSOWNI....cóż, a może to nasza cywilizacja taniego i towarowego seksu jest jakaś totalnie niedorobiona że nawet wokół bohaterów powieści Tolkiena musi się unosić nasz cywilizacyjny smrodek???
ELFOWIE MAJĄ BYĆ PIĘKNI - przez całe wieki wielbiono piękno - widzieliście seks na salonach ? owszem - był seks ale po zabawie w alkowie; w tej chwili widzowie chcą seksu wszędzie - w tv - w kinie - w autobusie - w metrze - na ulicy - w parku - w gazecie - w telefonie komórkowym - na uczelni - wszyscy - zawsze - wszedzie mamy być MEGA HOT SEXY a razem z nami nasze wyobrażenie o tolkienowskich elfach - to jakaś kpina - jeśli komuś mało seksownych lasek i ma z tym widoczny problem to zamiast oglądać film - proponuję - SEKSUOLOGA lub znaleźć sobie jedną z tych panienek przemierzających ulice i nie wychodzić z łoża do czasu zaspokojenia chuci -
pojawiały się plebejskie komentarze jakaż to mało seksowna jest Galadriel - dobre sobie, jeśli postać z książki jest za mało seksowna i to z książki gdzie ten seks jest w alkowie bo wielbi się miłość i piękno to o co takiej osobie chodzi? czy to jest ekranizacja pełnych dzikiego seksu horrorów MASTERTONA gdzie było by to zasadne a i autor swego czasu zajmował się tymiz sprawami?
oczywiście to tylko pisze w kontekscie - nie do autora tematu:)
Mówi się, że kiedyś nie epatowano tak seksem, ale jeżeli cofniemy się do jeszcze DALSZYCH czasów, fresków, to sodomia, orgie, kamasutra na ścianach świątyń, była wszechobecna. ;) Może wracamy do korzeni ?
Oczywiście ja również jestem przeciwny wszechobecnemu "szczuciu cycem", pomimo iż jestem facetem (młodym fajnym gościem ;) tak, fajny to cyc, jednak czuje się "jako facet" zaszczuty, zmanipulowany, zastraszany, kiedy widzę go wszędzie - do kotleta, nad monitorem w sklepie, w restauracji, czy w reklamie firmy handlującej artykułami BHP. Wszędzie to jabłko niezgody Ewa mi na siłę pcha do ręki.
I ja wiem czemu, bo marketing wie, że sex sprzedaje. Przyciąga uwagę. Ile razy widziałem komentarze w stylu film kiepski, ale pójdę bo gra taka a taka aktorka ...
W każdym razie, pięknie powiedziałaś w pierwszym poście o ludzkiej myśli ... zachwyciłaś mnie swoim umysłem kobieto gdyż z rzadka słyszę coś takiego "z ust" dziewczyny, niestety.
Z mojej strony, jeżeli chodziło o Galadriele, nie chodziło o to aby była to wydekoltowana elfica na szpilkach. Bardziej o piękno jak piękno anioła, rozbrajające piękno natury itp.
Ale tego nie da się przedstawić w filmie.
no i niestety zerknąłem do twojej filmografii, a tam:
"..wcale niezły scenariusz - akcja nienudna - napięcia też nie brakuje i oczywiście COLIN:) " - 9/10 Miami Vice
a tam Coooolin :), i to wyżej oceniany od "Moon" z boku.
;)
a więc tak - istotnie - lubię Colina od 11 lat - początkowo zbyt zmysłowo jak sądzę - teraz już nie ma to znaczenia - teraz wszystko to co Colin prezentuje sobą na ekranie i nie tylko podoba mi się (poza pewnymi jego wyczynami) i nie sądzę by cokolwiek miało na to wpłynąć - jestem miłośniczką fantastyki naukowej - a to MOON właśnie ale czasem zastanawiam się - co piękniejsze - co bardziej zachwyca mnie - KOSMOS czy JEDYNA W SWOIM RODZAJU LUDZKA TWARZ, jak od jakiegoś czasu twarz i to wszystko czym i kim jest np.Thranduil z ekranizacji HOBBITA - tym bardziej,że ów - porównywany do lalki w gorsecie - szkoda,że nie landrynek - to swego rodzaju afirmancja jkaiegoś archetypowego,prastarego piękna nieskażonego naszą prymitywną zdehumanizowaną ''kulturą'' - eh - kulturą to ona była gdy ludzie tworzyli myśli i dzieła, gdzy mieli zdolność do myślenia i czas na refleksje a nie teraz gdy wszystko podelga prawom rynku i przypomina korporację w której także rodzina jest małym modelem kapitalizmu - kapitał wnosi tata lub mama i ich geny razem z nazwiskiem lub tytułem a dzieciak go rozwija i jako ogniwo w ujednoliconym systemie produkuje - nabywa - konsumuje - tak ludzi jak i doznania, tak seks jak i żywność,tak smaki jak i kształty, tak tytuły jak i dokonania - w obecnej chwili WSZYSTKO JEST MARKETINGIEM - najlepiej oczywiście jak zauważyłeś - sprzedaje się seks - seksualność jest najlepszym towarem - na niej zarabiają filmowcy - aktorzy - kreatorzy - styliści - reklama - chirurdzy plastyczni - przemysł kosmetyczny - wszystko to ma służyć konsumpcji seksualności a razem z nią ZDOBYWANIU ŚRODKÓW FINANSOWYCH - oto człowiek wieku XXI - bardziej ogniwo ślepej ewolucji - czyli czarnej magii nauki - niż myślący twór Inteligentnego Boga który stał się obecnie nośnikiem genów - służy do zaspokojenia celów wielkich inwestorów i przedsiębiorców i nic ponad to się nie liczy ;
az dziw,że filmowa trylogia wobec takiej uniformizacji życia osiągnęła taki sukces - widać ludzie są spragnieni czegoś z goła innego ale i te potrzeby są w społeczeństwie świetnie zagłuszane przez rasowych specjalistów od zarządzania masami którzy mówią jej - jak wyglądać - jaki samochód kupić - co ile lat go zmieniać - kogo i ja pożądać/ gdzie i co studiować - gdzie się i ja bawić - gdzie odpoczywać - co nosić - jak być kimś i mieć coś - i powiem ci,że świetnie cię rozumię bowiem wy, mężczyźni macie trudniej - ciąży na was presja - ja także jestem młoda kobietą a widzę jak inne młode kobiety powielają schematy zupełnie nieadekwatne do tego w jakiej epoce żyją - jak kobiecość nadal jest nadal zakładniczką religii - konformizmu - mody - ekonomii - atrybutów - ról - a facet? a facet staje się dawcą spermy i kasy - męskość to zrobienie dzieciaka - dyplomu i zarobienie kasy - i jak jeśli masz choć trochę ludzkich cech - masz się z tym czuć dobrze???
dla mnie TEN ADAM jest nieco inny niż ten jakiego prezentuje śmierdząca seksem i władzą epoka lotów w kosmos gdzie mam nadzieję ów patologiczny syf nie zostanie zabrany;
co do kobiet - jestem megakrytyczna - za dobrze je znam - i przyznaję ci rację w tej materii przyjmując komplement - jest nas mało i jesteśmy otoczone przez żmije - hieny i salonowe lwice (my, samotne wilczyce i tygrysice których jedynym celem nie jest bycie sexy i pożądaną, kupno nowej ''musisz ja mieć'' torebki czy szpilek i urodzenie dziecka ale wyrobienie sobie jakiegoś światopoglądu - kucie swego ja pośród tylu przeciwstawnych poglądów i utartych schematów, mamy przejeb.... bo nie latamy za facetami w BMW i nie uśmiechamy się zalotnie do każdego, mamy sprecyzowane oczekiwania a nie liczymy na łut szczęścia ), GALADRIELA jest dla mnie taką kobietą - to mój ideał - nie jakaś larwa z okładki która znowu z kimś poszła do łóżka - ktoś ją zdradził - z kimś ma dziecko - coś znowu reklamuje i dlatego,że odniosła społecznie pożądany sukces jest automatycznie windowana jako wzór dla kobiet wszelkiej maści - dość gdy ma bardzo bogatego faceta i udane dzieci i jest supergwiazdą - to kobieta DOSKONAŁA - już sam jej opis w innych dziełach Tolkiena to sympozjum - studium tego czegoś czego mi w codzienności brakuje i czego ze strony kobiet sama z rzadka uświadczam a gdyby ktoś miał ochotę palnąć ''zacznij od siebie'' - ja już jestem w drodze i dlatego jestem taka krytyczna i nonkonformistyczna; dalej jak będziesz zaznajamiał się z jego literaturą zobaczysz inne postacie - ja już z samego opisu Ingwego czy Nienny stałam się ich bratnią duszą czy też przyjaciółką - prawdopodobnie siła postaci Tolkiena to SIŁA ICH DUCHA - nasza epoka nie uważa by any być człowiekiem musisz mieć jakiekolwiek życie duchowe - od tego są przecież zawodowi specjaliści którzy powiedzą ci jak to twoje życie ma wyglądać a
....a definicje i certyfikaty zastąpią umiejętność myślenia i dokonywania wyboru......
Elfowie wielbili piękno - Tolkien gdzieś napisał,że elfowie to w istocie DOSKONALI LUDZIE lub LUDZIE JAKIM POWINNIŚMY BYĆ - i jest w tym sporo prawdy - ich seksualność przecież istnieje ale nie w sali narad u Elronda czy pod drzewami Thranduila albo na przystani u Kirdana lub też w Ogrodzie Lorien - to sprawa piękna - zachwytu i dwu osobników którzy pragną się nim podzielić sami bowiem mają dzieci i rodziny ......
My dzisiaj mamy gówniane pojęcie o pięknie - od tego też są specjaliści którzy w danym momencie są od tego by zadecydować CO MA SIĘ TERAZ PODOBAĆ - a owszem, seksualne orgie były dominującą treścią życia dawnych kultur a teraz znów jest niesamowity rozwój sztuki Kananau - Koryntu - Sodomy - itp,co prawda w starożytnym Izraelu tak jak za czary i magię tak za tego typu praktyki był kamień w łeb i dobrze - teraz ludzie są tak zasfołoczeni,że starożytni Hebrajczycy to przy nich lud cywilizowany i pełen kultury oraz dyplomacji;)
Valarin napisał,że młodzież dziś nie umie marzyć - ależ - nie długo nie będzie umiała się podpisac za to świetnie i szybko zrobi w dobie laptopów i smartfonów za ciężko zarobione pieniądze ''starych'' dzieciaka :)
NIE MAM ZASTRZEŻEŃ CO DO PIĘKNA FILMU BO BYŁ NAKRĘCONY Z PASJĄ I TO OD NIEGO W MOIM PRZYPADKU ZACZĘŁA SIE PRZYGODA Z TOLKIENEM i to taka na zawsze ale oczywiście słowo pisane przetrwa KAŻDY i jakikolwiek inny zapis w dziejach świata:)
Colin jest aktorem, Colin jest produktem, Colin jest marką. Każdy aktor. Bo takie są prawa rynku. Bo jeżeli o to nie dbasz to wypadasz z gry. Osobiście lubię niektóre kreacje aktorów, są nawet wybitne. Jednak poza planem, nie są godni naśladowania. Działa na nich taka presja, perswazja, że ulegają … i są, narkotyki, depresje, dziwki, opresje, seks taśmy, rzucanie jajkami w sąsiadów. Sam bym uległ. Iść pod prąd w show biznesie ? Tylko poza show biznesem. Dlatego dla mnie to są bohaterowie tragiczni.
Jak wygląda dzisiaj świat ?
„Sauron odbił swój pierścień władzy i wyrżnął w pień wszystko co dobre i prawe. Pozostali tylko nędzni niedobitkowie chowający się w górach, którzy nie są już w stanie stawić żadnego oporu. ON zawładnął nami. Bunt został złamany. Umysły podporządkowane. Nadzieje pogrzebane. Świata kres u progu jest w bramie…”
Nie ma czegoś takiego jak nonkonformizm w „wielkim świecie”. Chyba, że za wielką wodą w ameryce południowej, gdzieś w Gwatemali, lasach równikowych, gdzie Wojciech Cejrowski jeździ szukać zaginionych plemion, których od kilkuset lat nie ma ale jednak są. Tam ostały się resztki cywilizacji dobra przed cywilizacją zła. I ona nie jest w stanie pokonać patykami samolotów zrzucających bombę wodorową. Taka jest nasza nonkonformistyczna siła.
Aby zmienił się świat potrzeba głębokiej zmiany świadomości w społeczeństwie. Ktoś Kiedyś powiedział, że łatwiej jest zasiedlić Pluton niż wykorzenić zło z ludzkich serc. Zwłaszcza to wtłaczane nam do mózgu od lat przez kulturę. Ohh jak potężne są nawyki. To jak wygląda świat zależy od kultury. Moim skromnym zdaniem.
A w mrocznych czasach nastąpił upadek kultury. Zaraza się szerzy… SZPON POP KULTURY w nas mierzy !
…
Jako najpotężniejszy gatunek na tej ziemi powinniśmy stać i gloryfikować straż odpowiedzialności za ten świat, za pozostałe istoty, przyrodę. Niestety, ale staliśmy się samolubną małpą. I jeżeli nie zniszczą nas katastrofy naturalne to zniszczymy się sami wraz z całym światem który rozpirzymy do ostatniego korzenia. Macie to jak w banku …
Jesteśmy więc przeciwieństwem elfów.
Ja jestem tylko małym człowieczkiem. Kroplą w ocenie, która walczy o przetrwanie. Każdego dnia, by nie zostać wyrzuconym na brzeg przez zbita masę tego wodociągu. Nie wyparować. Jeszcze choć trochę chce sobie powiosłować.
Podziękowania (poniżej) dla @Ania12345_filmweb , że połechtałaś nasze ego. To jeszcze dodało tragizmu, dramatyzmu naszym postacią by starać się zadowolić i was nie zawieść drodzy czytelnicy ! Tak jest !! Pijcie moją krew dopóki żyła się nie zapadnie.
Tak to już jest w … show biznesie ;)
----
Oj…oj , trochę odleciałem od wątku :) A może nie ? może to tylko metafora co by było gdyby wydarzenia inaczej potoczyły się w filmie, a ja z tego koszmaru nie mogę się obudzić bo to dzieje się naprawdę ?
W każdym razie, cała literatura Tolkiena jest u mnie na liście do zrobienia.
@Baronek7 niech moc będzie z tobą, ale zadanie masz trudne jak Frodo. Wpływ kultury jest porażający i nawet ja kruchy człowieczek mu ulegam i będę ulegał wciąż i wciąż. Niekoniecznie w kontekście dużego samochodu czy penisa ale w innych, które czają się za rogiem. Ty też i nie wierzę, że nie bo jak tak to kłamiesz i nie chcesz się obnażać z prawdą, trzymaną na dnie potrzebą, na którą wpływ mają inni ludzie.
widzę,że nie głupiś jest:)
to dobrze bo nie szkoda pisać:)
ulegam także jednak w minimalnym aspekcie - wszyscy Majarowie mi świadkami:)
tak - dlatego zawsze lubiłam Froda - i nikt wcześniej tego nie rozumiał choć identyfikuję się z rasą Majarów;
wszystko ma swój kres - także ten ''fenomen '' świata ludzi dobiegnie końca bo zapomnieli,że są prochem który może mieć życie jak w opowieści o rajskim ogrodzie TYLKO gdy będzie się oglądał na swego twórce....i nie inaczej.....teraz wszyscy jesteśmy zakładnikami systemu - tak czy owak - czasem się zastanawiam jakich środków trzeba by stworzyć sobie coś poza tą wariacką cywilizacją psychopatów - swoją żywność - odzież - oderwać się od tej reklamy - mediów - polityki - mitologii sukcesu - życia gazetkowego - od tego gówna w cukierkowym uniformie.......
wydaje mi się,że ludzie którzy na układ ze światem idą są właśnie bohaterami tragedii ;
ale tak jak w SILMARILLIONIE - jest początek i jest koniec - odnowienie - jak w Biblii - jak w KAŻDEJ opowieści która nosi rodzaj ludzki - i żadna siłą nie powstrzyma spełnienia się tego proroctwa......zło nie jest bowiem nieśmiertelne tak jak dusza którą jej twórca ma prawo zabić a inną przywrócić do życia ;
zakładnik systemu żyje tylko tym co daje mu świat - innej prawdy nie uznaje póki nie posmakuje.....
Colin.....całe te jego związki to jest jedna wielka farsa......kobiety srają po gaciach by go dotknąć - uwierz,że gdyby gdzieś tu teraz dawał autografy - nie poszła bym.....taka jestem......i taka zostanę......
"widzę,że nie głupiś jest:)"
jestem głupcem, nie będę mówił że nie, a co mi tam. To, że mam trochę alternatywne spojrzenie na świat, nie znaczy, że jestem mądry. W takich chwilach powtarzam sobie w duchu .."POKORY GŁUPCZE !" :)
"teraz wszyscy jesteśmy zakładnikami systemu - tak czy owak - czasem się zastanawiam jakich środków trzeba by stworzyć sobie coś poza tą wariacką cywilizacją psychopatów - swoją żywność - odzież - oderwać się od tej reklamy - mediów - polityki - mitologii sukcesu - życia gazetkowego - od tego gówna w cukierkowym uniformie......."
Polecam ci film "Into the wild" oparty na faktach (albo książkę, choć tej jeszcze nie czytałem)
Pieknie piszesz, Baronek7 ;) tak samo autor tematu, luke_skyfly, az przyjemnie sie czyta ;)
Hahaha no toś teraz dowalił chłopie nie no na serio boki zrywać. Najśmieniejszy żart. Poza tym jak można porównywać inne gatunki do siebie. No to się wygłupiłeś
Ja tu nic nie porównałem. Odniosłem się tylko do tematu bo mierzi mnie już te nieuzasadnione stawianie książek nad filmy.
,,Po pierwsze - płytkość. Oglądałem przed chwilą wersję reżyserską (dłuższa o 30 min chociaż długość napisów końcowych, które trwały 30 min mnie zszokowała) i wiele wątków zostało pominiętych. Ktoś tu nawet wspominał, słowa kluczowe: pola magota, tom bombadil, przemowa gandalfa w rivendel .. itd."
Okej, pola Magota bardzo dużo dodałyby filmowi, który nie miał czasu na wprowadzenie przemowy Gandalfa. Wszystkie pieśni co były w książce też mieli śpiewać?
To samo z Tomem. Był on postacią strasznie niewyjaśnioną i jak ktoś kto nie czytał książki miał ją zrozumieć, skoro ci co ją czytali nie mogli?
,,Po drugie - książka swoje, film swoje. Po jaką cholerę przeinaczać fakty z książki ? Najbardziej wkurzyło mnie to jak stękali nad Andruilem, który leżał w Rivendell a jeżeli dobrze pamiętam to Aragorn nosił go cały czas przy sobie, przynajmniej to co z niego zostało, a później został przekuty w Rivendell przed wyprawą druxyny bodajże. W filmie wyglądało jakby Nazgule ścinały niziołków z Shire, tymczasem w rzeczywistości pytały się o bagginsa , nie pamiętam aby ścieły jakiegoś hobbita."
Jedna z lepszych decyzji. ,,Powrót króla" idealnie pokazuje ,,król tułacz wróci na stolice" i miecz jest jego atrybutem, potwierdzeniem dziedzictwa. Gdyby przekuli Andurila w 1 części to byłoby ,,okej, nosi sobie nosi i po co?". A gdy Elrond wyjmuje go i mówi ,,Anduril - Płomień Zachodu" jest strasznie epicką sceną. Tu Peter zrobił lepiej niż Tolkien.
W drugim ścięli jednego hobbita, by dodać grozy.
,,Ehh trochę się zawiodłem. Zapewne dlatego, że wpierw przeczytałem książkę i cały czas patrzyłem przez jej pryzmat.
Oglądając czułem się jak bierny widz, wszystko podano mi na tacy, tymczasem ja inaczej to sobie wykreowałem. Szczególnie naradę w Rivendell, która w filmie była pokazana jakby w ogródku na tarasie, sielsko. Czytając książkę trzeba się bardziej wytężyć. Oglądając film byłem trochę zniecierpliwiony, znudzony a przecież powinienem być znudzony czytając książkę która ma ponad 500 stron."
Ograniczenie czasowe... po co mieli dodawać mowe o wyrzuceniu Pierścienia do morza, itd?
,,Inaczej wyobrażałem sobie również Saurona. Nie jako olbrzyma. Może kogoś potężnego, ale nie górującego dwukrotnie nad człowiekiem. I sama maska bez wyrazu, zwłaszcza tam gdzie powinny być oczy, złowrogo patrzące, były dwa kółeczka. No i królowa elfów nie była zbyt urodziwa ..."
Był Majarem, istotą potężniejszą niż ktokolwiek w Śródziemiu, tak było najłatwiej go pokazać.
Co do urody Cate Blanchett, to cóż... każdy ma inne gusta, mi się podoba.
Masz słuszność Borysie co do Bombadila.
Jednak spotkanie z Magotem było klimatyczne, gdy opowiadał o nawiedzeniu przez jeźdźca, odprowadzał ich we mgle na przystań ...
"W drugim ścięli jednego hobbita, by dodać grozy."
. tymczasem normalnie hobbici wchodzili z nimi w dialog, bali się ale przeganiali upiora nieznanego (a człowiek najbardziej boi się nieznanego...) Niestety w filmie to by nie przeszło - "wypychanie nazgula na wycieraczkę" :)
W horrorze nie zawsze się kogoś zabija by oddać grozę. Można ją zbudować skutecznie innym sposobem, bardziej oddziałującym na psychikę. Na śmierć widz jest już przyzwyczajony i to go nie rusza .
Co do miecza, nie wiem, jeszcze nie doszedłem do Powrotu króla, na razie muszę go wypożyczyć, przeczytać i dopiero obejrzeć, bo dwie wieże już skończyłem. Od razu po skończeniu lektury oglądam film dlatego jestem wyczulony na takie szczegóły. Po prostu czuje się jakbym miał do czynienia z "podróbką", takie odnoszę wrażenie. Teraz gdy trochę czasu upłynęło, przejrzałem jeszcze kilka scen z Drużyny, oceniam ją lepiej. Podwyższyłem nawet ocenę o 1 punkt. Co innego Dwie wieże. Wczoraj skończyłem oglądać wersję reżyserską, całkiem nieźle, ale znowu to dodawanie wątków, przeinaczanie. Tu odczuwałem to jeszcze bardziej niż w pierwszej części.
Jednak po jakimś czasie moja opinia się poprawia, bo jak już mówiłem trzeba to traktować jako 2 różne dzieła. Wtedy widzę w lepszym świetle, gdy emocje po lekturze opadną. Jednak ja nie mogę się doczekać i muszę zaraz po obejrzeć film ;)
Co do Saurona. Nie znam mitologii Śródziemia (jeszcze), dlatego nie wiem kim byli Majarowie. Jak pisałem, dopiero zacząłem przygodę z LOTR na poważnie. W mitologii greckiej, nordyckiej, bogowie, herosi, często są ukazani na wzór człowieka, wyglądają jak człowiek ale wyróżniają się mocą, sprytem ...tak. Zaś duże istoty, olbrzymy, cyklopy, nie były zbyt lotne, jak uliczne karki. Dlatego nie "czułem go" jako wielkiego czarnoksiężnika, tylko jako wielkiego mięśniaka, który... lubi błyskotki ;)
koniecznie poznaj MAJARÓW - moich ulubieńców - choć za SAURONEM nie przepadam ale - był MAJAREM jak GANDALF dlatego wcale nie łatwo było ''spierać się'' zamkniętemu w ciele starca duchowi o ograniczonej przez Valarów mocy z jego pobratymcem - który nie miał ze wzgledu na zło ''związanych rąk'';
SAURON na DAGORLAD jest idealny - moim zdaniem - z tą pałą która sama bym chciała mieć choć brzydzę się złem - owszem jak zauważyłeś w mitologiach - MAJAROWIE byli czasem przedstawiani jak elfowie ale i tak górowali nad nimi - piękni - silni - pełni grozy (Ariena,Meliana,Ilmare,Tillion,Sauron,Olorin/Gandalf) - pełni mocy - wiedzy i splendoru duchowego ;)