PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1065}

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia

The Lord of the Rings: The Fellowship of the Ring
2001
8,0 737 tys. ocen
8,0 10 1 737221
8,2 94 krytyków
Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia
powrót do forum filmu Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia

Moim zdaniem "Władca Pierścieni" to jeden z nielicznych przypadków, gdy film jest lepszy od książkowego pierwowzoru. I tyczy się to wszystkich części.
Pomijam już cały bezsens i brak logiki w tak długiej wyprawie, aby wrzucić pierścień do wulkanu - cały czas mnie zastanawia, po co ta cała wyprawa i utrudnianie sobie życia! :) No, ale jeżeli nie będziemy sobie zadawać tego pytania, to film ogląda się z przyjemnością (oczywiście jeżeli ktoś lubi te klimaty). W przeciwieństwie do książki, której czytanie (zarówno w przekładzie Łozińskiego - gorsze, jak i Skibniewskiej - lepsze) było dla mnie katorgą.

Co prawda na FilmWebie nie ma takiej oceny, ale jako całość filmowy "Władca Pierścieni" dostaje ode mnie 8,5/10.

ocenił(a) film na 9
DesmondsFilms

Nie rozumiem, o co konkretnie chodzi ci z tym : "Pomijam już cały bezsens i brak logiki w tak długiej wyprawie, aby wrzucić pierścień do wulkanu - cały czas mnie zastanawia, po co ta cała wyprawa i utrudnianie sobie życia!" Dla mnie to chyba oczywiste - muszą dostać się do Mordoru, aby zniszczyć pierścień wrzucając go do wulkanu, bo TYLKO tak można to zrobić. Jeśli tego nie zrobią, Sauron zdobędzie pierścień i zawładnie Sródziemiem. Ale ja się tam nie znam, bo moja przygoda z Władcą Pierścieni dopiero się zaczyna, więc jeszcze nie jestem dobrze obeznana w temacie. ;)

ocenił(a) film na 9
Danonek180

Oczywiście wiem, jaki był cel tej wyprawy i pisząc poprzedniego posta nie o cel mi chodziło. Chodziło mi o sposób, w jaki ten cel zamierzali osiągnąć.
Skoro jednak zaczynasz dopiero przygodę z "Władcą Pierścieni", to nie będę Ci spoilerować. Jeżeli już obejrzysz całą trylogię i nadal nie będziesz wiedziała, o co mi chodzi (choć po końcówce "Powrotu Króla" powinnaś się domyślić), to zapraszam do tego wątku, a chętnie wyjaśnię. :)

Ps. Napiszę tylko, że to, co jest przyczyną mojego pytania nie jest wymysłem i uproszczeniem Jacksona, który nie wiedział, jak rozwiązać końcówkę, lecz samego Tolkiena, który tym pomysłem - według mnie - sam się wkopał i w samej końcówce sam podważył sens sposobu (a nie celu!) wyprawy i drogi do Mordoru, jaką obrali bohaterowie "Władcy Pierścieni"...

ocenił(a) film na 10
DesmondsFilms

Czyżby chodziło o "pomoc" jaką otrzymali od pewnego stwora?

ocenił(a) film na 9
mareczekp2

Nie. :) Ale słowo "pomoc" prowadzi w prawidłowym kierunku...

[SPOILER ON]
Nawiasem mówiąc po słowach Gandalfa, że "pewien stwór ma jeszcze ważną rolę do odegrania" i prostym rachunku 2+2, już w tym momencie było jasne, kto i w jaki sposób "pomoże" im wrzucić pierścień do lawy. Ale mimo to takie rozwiązanie w niczym mi nie przeszkadza i nie mam do niego żadnych zastrzeżeń.
Niemniej jednak moim zdaniem "Władca Pierścieni" nie jest fabularnym majstersztykiem, zwłaszcza jeśli chodzi o książkę, która w dzisiejszych czasach, gdy na rynku jest nieporównywalnie więcej pozycji literackich z gatunku fantasy niż w latach 50. XX w., wydaje mi się zbyt prosta, a miejscami nawet nudna (Boże, jak dobrze, że Jackson skreślił postać Toma Bombadila!) czy wręcz infantylna (czarno-białe postacie, słabe dialogi).
Mam także zastrzeżenia co do formy napisania tej trylogii. Chodzi mi mianowicie o to, że np. w "Dwóch Wieżach" cz. 3 traktuje o Gandalfie, Aragornie, Gimlim, Legolasie, Pippinie i Merrym i kończy się wiadomo czym, natomiast cz.4 w całości jest poświęcona wyłącznie Frodowi i Samowi. Tolkien nie potrafił zazębić przygód wszystkich bohaterów "Władcy Pierścieni", przez co ma się wrażenie, że czyta się tak naprawdę dwie książki, które - po drobnych fabularnych poprawkach - mogłyby być wydane zupełnie oddzielnie i być niezależnymi tworami. Jackson połączył te wątki o wiele lepiej i przede wszystkim płynnie. I to m.in. właśnie z powodu tego elementu (podkreślam wyrażenie "m.in.", bo nie jest to jedyny element) film jest dla mnie lepszy niż książka i - jak już pisałem - z przyjemnością można go obejrzeć; sam zresztą obejrzałem każdą część chyba ze 3 albo 4 razy.
[SPOILER OFF]

ocenił(a) film na 10
DesmondsFilms

Ja widziałem każdą część więcej razy od Ciebie i też sądzę że filmy są lepsze od książek, ale nie z powodu fabuły lecz płynności, czego książce brakowało. I w filmie jest jeszcze genialna muzyka :)

ocenił(a) film na 9
DesmondsFilms

chodzi ci pewnie o wyprawę na Czarną Bramę i POMOC rycerzy, aby odwrócić uwagę od Froda, czyż tak? Jeśli tak to w sumie masz rację, bo można tak było zrobić od razu.

ocenił(a) film na 9
arturianka18

Nie, a przynajmniej nie konkretnie o to wydarzenie mi chodzi. Tym bardziej, że w "moim" zakończeniu miałoby ono także miejsce. :)

Nie chciałem spoilerować, ale aby już więcej domysłów nie było zaspoileruję, więc kto nie widział filmu lub nie czytał książki niech poniższego nie czyta.

[SPOILER ON]
Tolkien wkopał się tym, że wrzucił do sagi te wielkie orły, w środowisku fantasy zwane niekiedy rokami.
Gdyby ich nie wprowadził, zawarty w trylogii przebieg wyprawy miałby sens. Tym bardziej, że czarodzieje - w przeciwieństwie do np. "Wiedźmina" - we "Władcy Pierścieni" nie potrafili się teleportować, a przynajmniej w powieści nie ma o tym ani słowa. A nawet gdyby potrafili, to ewentualną niemożność teleportacji Gandalfa wprost do Orodruiny można by w prosty sposób wytłumaczyć, że "siły ciemności nie pozwalają prawej magii przedostać się do Mordoru" czy coś w tym guście...
Natomiast umieszczenie przez Tolkiena orłów zburzyło całą logikę przebiegu wyprawy. Można było bowiem od razu, z Shire, sprzed domu Bilba ewentualnie z Rivendell polecieć orłami do Orodruiny i - jak zauważyłaś (?) - jednocześnie zgromadzić armię przed bramą Mordoru, by odwrócić uwagę orków. Sama podróż trwałaby kilkanaście albo najwyżej kilkadziesiąt godzin, zamiast iluś tam tygodni*, Frodo nie uległby pierścieniowi, Boromir by nie zginął, nie zginęłyby setki/tysiące obrońców Helmowego Jaru itp. itd. Końcówkę Tolkien schrzanił dokumentnie i poszedł na łatwiznę. I niestety Jackson tutaj poszedł jego śladem...

*W książce przygotowania do podróży trwały kilkadziesiąt lat (chyba 50 - chodzi o okres, jaki dzielił opuszczenie Shire przez Bilba od początku wyprawy Froda i Sama)! Na szczęście Jackson zrezygnował z tego idiotycznego rozwiązania i o wiele zręczniej zawiązał akcję.
[SPOILER OFF]

ocenił(a) film na 10
DesmondsFilms

Jak sobie wyobrażasz całą wyprawę do Orodruiny na orłach? Podstawą zniszczenia Pierścienia miała być (i była!) TAJEMNICA całej misji, dlatego postanowiono tak, a nie inaczej. Myślisz, że Sauron swoim "dalekowidzącym" okiem nie dostrzegłby orła, albo jeszcze lepiej, całej eskadry orłów lecących w stronę terytorium Mordoru, w kierunku Orodruiny? Przecież nawet orkowie z oddali zobaczyliby ich, Sauron zostałby ostrzeżony (jeśli sam prędzej tego by nie wykrył), a na powitanie powiernika pierścienia i orłów wysłałby skrzydlate bestie. Byłoby to większe ryzyko porażki, niż samotna wyprawa dwóch hobbitów z zamiarem zniszczenia Pierścienia, czego Sauron nawet się nie spodziewał.

ocenił(a) film na 9
Julia_20

Jak? Bardzo prosto, o czym wspomniałem wyżej.
W książce opuszczenie Shire przez Bilba do rozpoczęcia wyprawy Froda dzieli kilkadziesiąt lat. W tym czasie Sauron co prawda rósł w siłę, ale gdy Bilbo opuszczał Shire Sauron był jeszcze słabszy niż w finale "Powrotu Króla", gdzie nie był na tyle silny, aby udarmenić wejście i poruszanie się po Mordorze dwóm hobbitom. Orły można było wysłać już wtedy. No, ale wszechmądremu Gandalfowi 50 lat zajęło dojście do tego, że pierścień Bilba to TEN pierścień. W sumie bezsensownie stracił czas na upewnianiu się, bo przecież wiedział o tym już wcześniej - inaczej nie wymusiłby na Bilbie porzucenia pierścienia. Jeśli - wysyłając orły - baliby się wykrycia (z całą armią orłów, ludzi, elfów i krasoludów? Naprawdę?), to można byłoby zlecić elfom utkanie wielkich peleryn-niewidek dla orłów, z tego samego materiału, z którego były peleryny, które hobbici dostali od Galadriel.
Taka z tego się zrobiła tajemnica, że 3/4 Śródziemia z Sauronem i Nazgulami na czele z czasem się dowiadziało o wyprawie Froda. A gdy Frodo zakładał pierścień, słudzy Saurona byli w stanie go wyśledzić jeszcze bardziej. Gdyby lecieli na orłach Frodo nie musiałby zakładać pierścienia, a tym samym dawać sygnałów Sauronowi, gdzie ów jest.
Sauron się nie spodziewał...? To dlaczego już na początku wyprawy Nazgule przyjeżdżają do Shire i wypytują o Bagginsa? Później przecież kilukrotnie gonią Froda! No i - jak już wspomniałem - sam Frodo przecież daje im sygnały zakładając pierścień kilkukrotnie. Co w takim razie Sauron sobie myślał, skoro "się nie spodziewał"...?
Poza tym orły przecież biorą udział w ostatniej bitwie przed bramą Mordoru i z powodzeniem radzą sobie z Nazgulami i ich latającymi stworami. Nie są więc wobec nich bezbronne.

Niestety - jak już pisałem - fabuła (narracja, postacie, dialogi) "Władcy Pierścieni" nie jest najmocniejszą stroną tolkienowskiej trylogii (najmocniejszą i chyba jedyną jest wykreowany świat) i w dzisiejszych czasach patrzy się na nią o wiele krytyczniej, niż w momencie jej pierwszego wydania, gdy stanowiła pewnego rodzaju nowum.

ocenił(a) film na 10
DesmondsFilms

Bez przesady z tymi "pelerynami-niewidkami" - za dużo Harry'ego Pottera, czy jak? (nie żebym nie lubiła HP, bo bardzo lubię). Płaszcze z Lorien wcale nie czyniły niewidzialnymi osób, ktore je zakładały... Nie wiem skąd ten pomysł.

Nie sądzę, że "3/4 Śródziemia" wiedziało o wyprawie Froda. Wątpię np. że zwykli rycerze Gondoru czy Rohanu mieli pojęcie o misji. A oni stanowili większość ludności. Raczej wiedzieli tylko ważniejsi bohaterowie, którzy nimi kierowali. Oraz ci inni uczestniczący w radzie u Elronda. No i orkowie, którzy spotkali lub usłyszeli o dwójce hobbitów wędrujących przez Mordor, choc nie wiedzieli że mają Pierścień. A to wcale nie od razu 3/4.

A Sauron nie spodziewał się, że oni postanowią ten Pierścień zniszczyć. Właściwie, jesli chodzi o Pierścien, to Sauron nie mógł być niczego pewnym, poza jednym - że znajduje się on w rękach wroga, oraz że chce go odzyskać.
No i skąd wniosek, że "gdyby lecieli na orłach Frodo nie musiałby zakładać pierścienia"? Skądz wiesz że takie coś nie miałoby miejsca? To Pierścien sam kusił Froda by ten go założył, więc miejsce obojętne.

ocenił(a) film na 10
DesmondsFilms

Orły to nie taksówki, są niezależne i dalekie od kontaktów z ludźmi. To, że w ogóle pomogły ludziom w ich sprawach jest wielkim ale to wielkim zaszczytem.

ocenił(a) film na 9
ringos

no i tu masz rację. Sama się zastanawiałam czemu orły od razu nie pomogły ludziom np. w Helmowym Jarze, albo podczas wielkiej bitwy. Później sobie przypomniałam z "Hobbita", że one były niezależne i nikt nie mógł ich wzywać, ale same udzielały pomocy kiedy uznały to za stosowne.