Nie potrafie tego zrozumieć :)
Nawet Mortensen uważa, że jedynka jest najlepsza. Pozostałe części skrytykował.
ciekawe co zadecydowało o JEJ NISKOŚCI ???
czyżby ICH WYSOKOŚCI widzowie - żeby być dobrym widzem to - ALBO NALEŻY COŚ WNIEŚĆ DO SALI KINOWEJ W SOBIE - ALBO WSZYSTKO ZOSTAWIĆ ZA SOBĄ......
A czemu tu się dziwić, skoro niektóre osoby uważają szarżę Rohirrimów w ROTK za najlepszą scenę w historii kinematografii.
Też oraz to, ze w porównaniu z kolejnymi częsciami, jest najbardziej równa, przemyślana i poukładana.
Spójrz na liczbę głosów, drużyna ma ich najwięcej. Czyli ktoś obejrzał tylko pierwszą część i wystawił słabą ocenę, a kolejnych części już nie oglądał. Czyli Powrót króla i Dwie wieże oceniali już tylko głównie fani Lotr. Ale też trochę prawdy w tym jest, że niektórym Drużyna pierścienia była nudna, co jest dla mnie niedorzeczne.
Pewnie masz racja z ta oddana armia fanow odnosnie DW i PK. Ja sam znam ludzi, ktorzy nie lubie tego typu kina i ogladneli tylko DP, na ktorym sie wynudzili. Kwestia gustu. Dla mnie DP jest najlepsza.
Na Ojcu Chrzestnym też się nudzą, olać takich.
Powrót Króla i Dwie Wieże po prostu pobił wszystko, co do tej pory ludzie widzieli. Nigdy wcześniej i nigdy później nie zrobiono bitew z takim rozmachem. Królestwo Niebieskie miało całkiem niezłe oblężenie Jerozolimy, ale jednak odstawało od Helmowego Jaru czy Minas Tirith. Dużą rolę odgrywają też tutaj Mumakile czy Nazgule, których w innym filmie nie dało się przecież przedstawić ;p
PS. Są takie osoby i jest ich dużo. Szarża Rohirrimów jest jedną z najlepszych scen w historii kinematografii. Ma to wszystko, co taka scena powinna posiadać. Dla każdego inna scena będzie tą najlepszą, mnie by ciężko było wskazać tę "naj", ale chyba byłaby to właśnie odsiecz Rohanu:)
Krolestwo Niebieskie bije na glowe DW i PK gdzie praktycznie kazda bitwa robiona jest w CGI. W KN wszystko wyglada naturalnie i surowo, kiedy w DW i PK momentami sztucznie (ostatnia bitwa w Mordorze), jakby wyciagniete z gry komputerowej. Nie mowie tutaj o Nazgulach czy Elefantach, bo inaczej nie dalo sie ich pokazac, jak przy pomocy grafiki komputerowej. Niemniej bedac w kinie sceny bitew robia wrazenie, ale za najlepsze sceny w historii kinematografii ich nie uznaje. Znowu kwestia gustu.
Nie olewam ludzi ktorzy maja inne gusta. Kazdy ma do tego prawo.
Yyy, królestwo niebieskie bije na głowę Helmowy Jar i Minas Tirith? Czy my na pewno oglądaliśmy ten sam film?
Na pewno. Nie mam problemow z pamiecia. To, ze czegos jesc wiecej (liczba wojsc) nie znaczy, ze jest lepiej. Czasami mniej znaczy wiecej. Chodzi o jakosc.
No i jakość we Władcy powala - to jedna z najwspanialszych trylogii filmowych wszech czasów, chyba tylko Star Wars ją biją. Te dwie epickie bitwy to majstersztyk, oblężenie Jerozolimy nie może się temu równać, chociaż też bardzo dobre. A Gra o Tron również niezła, ale zdecydowanie nie poziom filmowego Władcy, nie mówiąc już o książkowym:)
Mnie jakość we Wladcy nie powalila. Jak juz napisalem, za duzo CGI. Momentami przypomina to gre komputerowa.
Majstersztykiem to jest lądowanie wojsk alianckich w Normandii z Szeregowca Ryana. Realnosc tej bitwy bije na glowe sceny z filmu Jacksona. Sceny z Gladiatora czy Krolestwa Niebieskiego rowniez.
Gra o Tron to serial wiec budzetowo nigdy nie dorowna filmowi. Ja wole ksiazki z serii Pieśn Lodu i Ognia niz Trylogie Tolkiena, ktora i tak jest swietna. Zreszta, porownywanie tych ksiazek nie ma sensu. Pomijajac, ze to ksiazki fanasy, to naleza one do odmiennych podgatunków.
To ja nie wiem, jak byś zrobił bez CGI bitwę w świecie Władcy, ale to twój problem. Mnie tam CGI nie rzucało się w oczy.
No tak, lądowanie aliantów w Normandii jest z pewnością bardzo podobne do średniowiecznej bitwy i również należy do gatunku fantasy.
W Gladiatorze nie było żadnej bitwy, jedynie mała potyczka na początku. I co ty w ogóle mówisz o realności? Przecież to świat FANTASY...
Ja nie mam z tym problemu. Nie jestem rezyserem:) Tak jak wczesniej napisalem, Elefanty czy Nazgule to wyjatki, inaczej nie da sie ich przedstawic niz w CGI. Problem polega na jakosci efektow. Park Jurajski z 1993 ma lepsze efekty wizualne niz WP. Porownaj sobie np. T-Rex'a do Nazguli czy Elefantow. Nie widzisz roznicy?
Nie o gatunku fantasy pisalismy w kwestii realizmu bitew, ale o bitwach samych w sobie. Atak na Normandie, bitwa o Jerozolime czy Minas Tirith, to bez znaczenia. Chodzi o jakosc widowiska.
To czy gautunek jest fanasy czy nie, nie znaczy, ze bitwa (walka badz jakakolwiek potyczka) nie moze wygladac realnie. Spojrz na Gre o Tron. Fantasy? Fantasy, ale bitwy i walki w serialu wygladaja realnie (biorac pod uwage budzet serialu). Ogladales Krolestwo Niebieskie wiec na pewno kojarzysz walke w lesie, kiedy ojciec broni Baliana przed pojmaniem. To jest styl! Jedna z najlepszych sredniowiecznych sekwencji walki w kinie, bez wzgledu na to czy ktos lubi ten film czy nie. Jakosc jest tutaj ostra jak brzytwa. Brakuje tego we WP. najlepszym przykladem jest tutaj Gimli, ktorego pojedynkow nie jestem w stanie ogladac. Bez mocy, bez sily, bez jajeczne machanie toporem. Tragedia. Zero stylu rezyserskiego. Walki we WP wygladaja momentami niechlujnie. Montaz jest kiepski.
Nie, nie widzę - Hobbit 10 lat starszy około, a CGI gorsze. Władca w sumie naprawdę nie ma żadnych wad, ci, którzy nie są fanami, mogą się jedynie na długość uskarżać w sumie:) Chyba tylko ciebie CGI razi w oczy:)
Jakość bitwy to rozmach i epickość. No i chyba sam się zgodzisz, że w Królestwie nie była to ani tak duża bitwa ani nie miała takiego klimatu, epickości:) Scena odsieczy Rohirrimów jest jedną z najlepszych scen w historii:)
Myślisz, że w tamtych czasach (średniowiecze), to rycerze w bitwie stosowali złożone sekwencje ataku czy coś w tym stylu? To była często rzeźnia, nie Gwiezdne Wojny. Orkowie nie byli specjalnie uzdolnieni w szermierce, więc proste ciosy na raz wystarczały. Chcesz majstersztyk pojedynków na bronie białe, to obejrzyj Zemstę Sithów - lepszego pojedynku nie znajdziesz nigdzie indziej niż ten na Mustafarze.
Powtarzasz sie z ta najlepsza scena w historii. To kwestia subiektywna.
Nie tylko mnie kiepskie CGI razi w oczy.
Nie zgodze sie. Bitwa w Krolestwie Niebieskim ma dla mnie lepszy klimat. Pod rugie bitwa w KN jest duza jak na czasy w ktorych miala miejsce. Powtorze, nie o wielkosc tylko chodzi ale o jakość.
Tutaj nie chodzi o zlozone sekwencje ataku. O czym ty mowisz? W ogole mnie nie zrozimiales. Tutaj chodzi o jakosc spektaklu. W Gladiatorze (bitwa w Germanii) czy w Krolestwie Niebieskim tez nie ma subtelnych, wyrafinowanych pojedynkow, ale jest styl (nie styl walki, ale styl w rezyserowaniu).
Zemsta Sithow? Jaja sobie robisz? Nowa trylogia SW to herezja i cios w plecy fanow sagii.
Ty pewno bezmyślnie klepiesz opinie o Nowej trylogii i albo jej nie widziałeś albo powtarzasz za innymi. Akurat w kwestii walk na miecze świetlne bije tę starą na głowę i to nie jest kwestia subiektywna. Taka prawda. Lepszego pojedynku na miecze w historii kinematografii nie ma niż ten na Mustafarze.
No cóż, widzę, że co do Władcy się nie dogadamy, inaczej to widzimy po prostu. Inne gusta - ja to szanuję. Ale nie bez powodu, Władca jest zawsze wysoko w rankingach i nei bez powodu to jedna z najlepszych sag wszech czasów. Obok Ojca i Star Wars najlepsza:)
Niczego bezmyslnie nie klepie. Wiem o czym pisze.
Nie ma lepszego pojedynku na miecze w historii kinematografii nz ten na Mustafarze? To jakis zart.
Jak masz swojego kandydata to podaj:) Zresztą nic dziwnego, że ten na Mustafarze, bo miecze świetlne i Moc dają duże możliwości. Stara Trylogia nie mogła tego pokazać.
Prosze bardzo. Podaje tylko kilka. 4 z nich sa totalnie realne, pozostala 4 to naciagane pojedynki, ale i tak maja w sobie siłe, ktorej nie ma walka na Mustafarze.
Potop (1974) - Kmicic vs. Wolodyjowski. REALIZM!
Pojedynek (1977) - drugi pojedynek. REALIZM!
Imperium Kontratakuje (1980) Luke vs. Vader
Niesmiertelny (1986) - Highlander vs. Kurgan
Rob Roy (1995) - finalowa walka. REALIZM!
Przyczajiny Tygrys, Ukryty Smok (2000) - Jen v.s Shu Lien w sali cwiczeń
Hero (2002) - Bezimienny vs. Niebo
Samuraj - Zmierzch (2002) - finalowa walka. REALIZM!
Na koniec bonus w postaci pojedynku z westernu, ktory ma wiecej emocji niz niejeden pojedynek na miecze. Mowa tutaj o finalowej walce w The Good, The Bad and The Ugly.
Chodziło mi o choreografię,a nie klimat, chociaż ten Mustafar też ma. Pod względem choreografii Mustafar wymiata. A do tego genialna, epicka nuta. Nowa Trylogia ma lepszy soundtrack niż Stara, co jest wielkim wyczynem, bo ten stary to majstersztyk:)
Większości z tych pojedynków nie widziałem, więc nie bd komentował.