Film potwornie nudny, przez 3 godziny nie dzieje sie nic poza uganainiem sie paru malpoludow z siekierami w lapach. Napisy koncowe sa najwieksza atrakcja tego filmu.
zastanawia mnie jedno!
Ciekawa jestem czy czytałes ksiązkę i czy potrafisz docenić także inne atuty " Władcy" niz napisy.
Po przeczytaniu Twojego komentarzu stwierdziłam ,że jesteś (zapewne) wielkim fanem piłki nożnej i komputerów (co do tego drugiego to nie jestem taka pewna). Zapewne poszedłeś na ten film tylko dlatego iż słyszałes zachwyty innych osób ,znajomych, którym podobała sie ksiązka Tolkiena oraz film Jacksona. Dam Ci jedna radę. Jezeli masz ochotę iść na film będący ekranizacją jakiejkolwiek ksiązki, to najpierw sięgnij po książeczkę i zechcij ja przeczyac, lub chociaż zorientuj sie o co chodzi w danym filmie (ksiązce).
Także na pewno nie oceniaj pochpnie tego czego nie znasz, to dobra rada:-).
zastanawia mnie drugie
Jestem pod wrażeniem Twojej wnikliwej analizy psychologicznej psychotypu autora posta. Chętnie poznałbym to, jak doszłaś do takich wniosków:
1. "jesteś (zapewne) wielkim fanem piłki nożnej i komputerów (co do tego drugiego to nie jestem taka pewna)"
2. "Zapewne poszedłeś na ten film tylko dlatego iż słyszałes zachwyty innych osób ,znajomych, którym podobała sie ksiązka Tolkiena oraz film Jacksona."
Nie żartuje sobie z Ciebie, chce tylko poznać tok rozumowania, który doprowadził Cię do takich wniosków, po przeczytaniu tak krótkiego i lakonicznego posta. Interesują mnie takie analizy. Jeśli to nie jest Twoja tajemnica. Pozdrawiam.
egzaltacja
Niestety jest to nudna powieść i nudny film. Skojarzenia z "Nad Niemnem" z powodu długich opisów przyrody ożywionej i nie - oczywiste. I nic tu nie zmienia genialna wyobraźnia autora i stworzone przez niego zupełnie nowe byty. Styl jest ten sam. Przełożony na film nadaje się tylko dla bardzo egzaltowanych (nie uważam egzaltacji za wadę). Problem w tym że egzaltowani (z definicji:-) oburzają się na nieegzaltowane opinie i pochopnie oceniają punkty widzenia innych.
Hmmm...
Ja jestem wielką fanką piłki nożnej i komputerów, poszłam na ten film, bo mój chrześniak mnie wyciągnął, nie czytałam wcześniej książki i nawet nie lubię takich filmów, ale w moim przypadku Twoje wywody się nie sprawdziły. Mi się film bardzo podobał. Podobała mi się muzykę, fabuła, charakteryzacja ... Wybrałam się bowiem na film, a nie na ekranizację książki. Nie oceniam ksiązki tylko film. I właśnie filmem się zachwyciłam. Ale nie każdemu musi się on podobać. Naet tym, którzy czytali książkę. Uszanuj to.