"Władca pierścieni" to już legenda. Bądźmy szczerzy: nikt nie zdoła przebić dzieła Petera Jacksona. To najlepszy film fantasy, który mogę oglądać bez końca. To magiczny obraz, który przenosi nas do świata pełnego magii.
Film ten mimo, iż trwa bardzo długo (Prawie 3 godziny) to się nie dłuży. Od początku wprowadza nas do magicznego Śródziemia, które skrywa masę niezwykłych tajemnic. Wadą tego filmu jest w zasadzie tylko powiernik pierścienia - Frodo. Aktork nie zagrał źle, ale sama postać jest taka drętwa, nudna i momentami żałosna. Jego niektóre decyzje i zachowanie są naprawdę idiotyczne. jednak kogo to obchodzi, jeśli cała reszta jest niesamowita. Począwszy od rewelacyjnej muzyki, które buduje świetny klimat, świetnego montażu, scenografii, efektów specjalnych oraz aktorów!
Aktorzy jak i bohaterowie są niezwykli. Inni mniej, inni bardziej. Na oklaski zasłużyli: Ian, który jako Gandalf był niesamowicie przekonujący; Orlando, którego genialny akcent, modulacja głosu oraz gestykulacja były na wysokim poziomie; John, który bawi do łez oraz Viggo, który świetnie wykreował postać Aragorna. Pozostała część obsada pozostała w cieniu tych "gwiazd".
Ta część jest zaledwie wstępem do historii bohaterów, dlatego jest nieco gorsza od "Dwóch Wież" i "Filmowa podróż twórców "Powrotu Króla" (2004)Powrotu Króla", jednak wciąż jest arcydziełem!
Obraz jest niezwykły i mimo, że oglądam go po raz "setny" wciąga mnie. Ocena: 10/10 - Arcydzieło.