Najlepszy był Boromir. Aragorn to mydłek. Na koronę trzeba zasłużyć czynem, nie pochodzeniem. Boromir jest prawdziwy, ma słabe strony, jest ambitny, pyszny, odważny, Aragorn to mięczak, zakochany kundel (określenie podoba mi się, ale kto inny je wymyślił).
Do aktora nic nie mam, nawet spoko, ale postaci Aragorna nie trawię.
W dupie mam komentarze, czy bedą czy nie.
Ech Boromir.... masz rację Boromirze, że Boromir był najciekawszy i najbardziej dynamiczny z nich wszystkich, takich idealnych niemal.
-Mnie przecież nigdy nie olewałeś, Borsuczku ;)
Boromir to moja ulubiona postać z Władcy Pierścieni. Jak to określiłeś facet "z jajami".
Nie mogę się jednak zgodzić na to, że Aragorn nie zasłużył na koronę. Dokonał wielu bohaterskich czynów i udowodnił, że na tytuł króla zasługuje nie tylko ze względu na pochodzenie, ale i czyny. Poza tym posiada cechy potrzebne by być dobrym władcą. Niestety nie można tego powiedzieć o moim ulubieńcu Boromirze.
Boromir jest pyszny, zarozumiały, potrafi być podły, nie ma szacunku dla nikogo. Czy taki powinien być monarcha?? Sądzę, że nie.
Boromir to moja ulubiona postać - lubię postacie niejednoznaczne, nad których zachowaniem trzeba zastanowić się trochę dłużej, jednak sądzę że Aragon nie tylko miał prawo do tronu, ale sam zasłużył sobie na bycie królem.
Nie zgadzam się z Cześkiem, Boromir nie był aż tak pyszny, a na pewno nie był podły i nie zgadzam się z zarzutem że nie miał szacunku dla nikogo... Skąd to wnioskujesz? On unosił się dumą - to prawda, ale był wielkim patriotą, to że nie był na początku przekonany co do Aragona i jego praw do tronu jest zrozumiałe... przez wiele setek lat od objęcia władzy w Gondorze przez namiestników, sądzono że linia królów wygasła, a o ewentualnym pretendencie do tronu chodziły tylko legendy... a tu nagle pojawia się taki Aragon pochodzący z dalekiego kraju... dla Boromira, który w normalnych okolicznościach objął by władzę w Gondorze musiał to być dość duży szok... To że chciał odebrać Pierścień Frodowi na Parth Galen, było aktem desperacji - on wiedział że Minas Tirith potrzebuje pomocy, a tutaj miał przed sobą potężną broń i choć wiedział jak wielkie zagrożenie ona ze sobą niosła chciał zaryzykować dla dobra kraju i poddanych. Co więcej zrozumiał swój błąd i zginął w obronie przyjaciół, co jest czynem bohaterskim, oddał dla nich to co miał najcenniejszego – życie. I to moim zdaniem jest godne podziwu i dlatego uważam Boromira za bohatera wyjątkowego. A poza tym król Earnur, który również był podobnego usposobienia co Boromir, był dobrym władcą i nie można mu było zarzucić nic poza porywczością.
Jaja to miał Gollum - tyle siediał pod ziemią biedak ;-) Ciekawe czy Boromir by wytrzymał??
Poza tym Aragron jako strażnik strzegł północnych granic, podczas gdy Boromir siedział sobie przy kominku w Gondorze......a i przyczynił się do schwytania Golluma - a co zrobił Boromir?? Pod pretekstem pomocy krajowi, zdradził drużynę. Ot co.
Ja do Aragorna nic nie mam, choć nie jest to specjalnie ciekawa postać. Ale Boromir jest najlepszy, najbardziej prawdziwy, nie jest chodzącym ideałem i za to go lubię. Mimo wad był dobrym człowiekiem, no i oczywiście wspaniałym wojownikiem.
Mnie natomiast wydaje się, że obydwie postaci, zarówno Aragorn jak i Boromir, są najciekawsze w całej trylogii. Określenie, że Aragorn to mydłek, czy tam "zakochany kundel" nie jest trafne. Przecież facet przeżył nie jedno i udowodnił, że jest godny bycia królem. Co lepsze, wcale nie chciał władzy! Obydwoje nie byli chodzącymi ideałam (nikt nie był); obydwoje prezentowali typy różnych rycerzy. I Aragorn, i Boromir, wg mnie, byli postaciami z krwi i kości, godnymi uwagi.
ble nie znosze Boromira, ja tam lubię Legolasa, ale tylko dlatego, że to jedyna dobrze zagrana rola Blooma, ale za to zagrana rewelacyjnie, bo Legolas jako taki to nie bardzo
Boromir był realistą: Układy polityczne między rasami i narodami nie sprzyjały szybkiemu rozwiązaniu problemu Saurona; odebranie pierścienia było wyjściem z sytuacji "mniej złym" niż wypuszczanie Niziołka na misję bez powroyu... zobaczcie, jak niewiele brakowało żeby Baggins nie zawładnął potęgą Jedynego.
Lothriel.... no wiesz.....co za wypowiedź. ;)
BOROMIR JEST NAJCUDOWNIEJSZĄ POSTACIĄ WE WŁADCY PIERŚCIENI.
kropka :D
+ Haldir.
kropka :D
Film trwa 3 godziny a jedyne, co Lord zauważył, to fakt, że Boromir ma jaja. Ty naprawdę myślisz tylko o jednym;] Co, czyżby Mortensen nie był wystarczająco przystojny?
Taaak.....Boromir ma jaja? musisz przyznać, że jak Aragorn walczył w wojnach to Boromira jeszcze na świecie nie było...Aragorn ma więcej Bohaterskich czynów niż Boromir włosów na brodzie....Ile on mógł mieć lat gdy wyruszył do Rivendell? 25? 30? a ile miał Aragorn? 87? wię niech mu Boromirek wiąże sandaly i za nim miecz nosi....(moje zdanie)
No tak, Aragorn był lepszy, bo był stary, hehe. Cóż za argument. Brawo!
Wiek nie ma tu nic do rzeczy, zresztą Boromir, kiedy zginął, miał chyba czterdzieści jeden lat, tak więc nie pisz o czymś, o czym nie masz pojęcia.
Aragorn to fajna postać, ale Boromir jest po prostu ciekawszy, bo nie jest takim chodzącym ideałem.
Ja nie mam nic do Aragorna,a nawet go bardzo lubie i uważam że to on zasluguje na miano krola Gondoru,ale nie zmienia to faktu,ze Boromir zawsze był i bedzie moim ulubionym bohaterem.miał wady,ale starał się z nimi walczyc.Umarł chcąc odzyskac swój honor i była to piekna śmierć.
...nie powiem wam czy Aragorn zasłużył na miano króla Gondoru czy nie...powiem jednak,że TYLKO BOROMIR MA TAM JAJA!!
...wszelkie postacie w ŁOTR są bezpłciowe! (poza Boromirem!)...są nudne i czarnobiałe!...dobrzy są szlachetni, cudowni, piękni i bogaci!...aż bije od nich blask... Wspaniały Szlachetny Aragorn, Nieomylny Mędrzec Gandalf, Mały Ciałem Wielki Duchem Frodo i jego przyjaciel Wierny i Walczeny jak Lew Sam... to jest po prosy mdłe i nudne...
a źli są brzydcy, głupi i śmierdzą potem...
jedynie Boromir... tylko on się wyróżnia z pośród Bractwa Bezpłciowców... i co z tego ma?...ginie marnie...
(i żeby było jasne...książkę przeczytałem trzy razy, a każdy film widziałem po dwa razy...i to i to mi się podoba,ale fanem nie jestem...jestem tylko czytelnikiem i widzem)
Może właśnie tutaj tkwi magia filmu, a przede wszytkim książki - szkoda, że postacie szlachetne uważa się za bezpłciowe :-) Pewnie Tolkien trochę zbyt bardzo posunął się w konwencji czarno - białego świata, z nielicznymi odcieniami szarości, ale każdy z bohaterów ma inny charakter, usposobnienie, a że łączy ich walka ze złem - to dlatego może uważani są za bezpłciowych.
Ps: Sillmarilion - odsyłam, tam jest duuuże zróżnicowanie.
...owszem,każda z postacie ma inny charakter...i dobrze...to że walczą ze złem też mi nie przeszkadza...taka książka...tylko te postacie nie mają żadnych wad!...co złego można powiedzieć o Aragornie? o Gandalfie? co złego? jakieś ich wady?
konwencja czarno-białego świata...dla mnie to jest słabość tej książki (i filmu od razu)...nie wiem czy taki był zamysł pana Tolkiena...ale tak wyszło...może komuś się to podoba...mnie nie...
PS...Silmarilion już przeczytałem...nie musisz mnie odsyłać...ale dzięki...