Tylko czemu rozpad druzyny na koniec? Boromir chcial pierscienia. I? Aragorn to "obiezyswiat" swietny szermierz, "potrafie sie ukryc, ale nie calkowicie zniknac". Wciaz potrafi przetrwac w gluszy, razem z legolasem, elfem, swietny w tropieniu. I pozostawiaja Froda bo co? Bo film by sie nie zgadzal... Ale to traci sens. A niosą esencje saurona, jego horkruks, waza sie losy swiata, a doswiadczeni szermierze potrafiacy przetrwac w gluszy zostawiaja serce glownego antagonisty na rzecz dwóch kurdupli, ktorzy potykaja sie o wlasne nogi i cale zycie jedli kapuste popijajac piwem. Idac w kraine tysiecy orkow, gigantycznych pająków i innych...
JESTEŚ KOMPLETNYM IDIOTĄ KTÓRY NIE ROZUMIE WIZJI TOLKIENA. Poczytaj sobie dokładnie dlaczego jest tak a nie inaczej. Nikt nikogo nie opuszcza ani nikt dla nikogo nie jest obojętny, zwłaszcza drużyna która w Twoim debilnym mniemaniu się rozpada.
Ona się nie rozpada, tylko trzeba użyć trochę więcej mózgu, niż tylko to co się widzi na ekranie i domyśleć się kilku rzeczy, ale po tak idiotycznym komentarzu, wnioskuję żeś dzieciak co nawet nie potrafi myśleć abstrakcyjnie a temu służy właśnie fantastyka.
O słowniku ortograficznym też chyba nie słyszałeś?(twoje pismo to jedna wielka ludzka tragedia i tego jak używasz a raczej nie potrafisz pisać poprawnie) czyli nie masz kompletnie na co dzień do czynienia z poprawnym pisaniem. Więc książek także nie czytałeś. I Ty swoim debilnym tokiem rozumowania, chcesz coś wyjaśniać? synku, Ty najpierw szkołę skończ albo się wyedukuj w pewnych kwestiach.